Smartfon w rękach dziecka = koszty?

Przystępne ceny najprostszych smartfonów sprawiają, że także młodzieży i dzieciom coraz częściej zastępują one tradycyjne telefony komórkowe. Ale z komórki można było co najwyżej zadzwonić pod numer premium lub wysłać drogiego SMS-a. Nieprawidłowo skonfigurowany smartfon może narazić na duże koszty, nawet leżąc i pozornie nic nie robiąc. Bądź sprytniejszy.

Cykl Bezpieczny telefon
Cykl Bezpieczny telefon
Komórkomania.pl

24.12.2012 | aktual.: 24.12.2012 13:50

Według badań przeprowadzonych przez firmę Nielsen

Nieważne, czy smartfon podopiecznego będzie w abonamencie, czy na kartę - i tak najprawdopodobniej płacić będzie rodzic. W przypadku abonamentu należy zabezpieczyć się przed zbyt dużymi rachunkami, a telefonu na kartę - przed częstymi prośbami o doładowanie. Największymi pożeraczami danych (a co za tym idzie - pieniędzy) na smartfonach i tabletach są strumieniowanie multimediów z Internetu lub chmury oraz pobieranie aplikacji oraz ich aktualizowanie. Aby zmniejszyć zużycie danych komórkowych, należy uczulić użytkownika, żeby korzystał z Wi-Fi zawsze, gdy jest to możliwe. Wtedy pakiet rzędu 500 MB przy rozsądnym użytkowaniu spokojnie wystarczy na miesiąc całkiem aktywnego korzystania ze smartfona.

Oglądanie filmów czy słuchanie muzyki z iTunes czy aplikacji typu Deezer lub Pandora może błyskawicznie wyczerpać pakiet danych - godzina strumieniowania muzyki pochłania nawet do kilkudziesięciu megabajtów danych. Również aplikacje ważą całkiem sporo i lepiej ściągać je poprzez Wi-Fi, jeżeli nie są natychmiast potrzebne. Oprócz tego bardzo dużo danych potrafią pochłonąć programy pobierające dane w tle. Zakładam, że podopieczny chce być na bieżąco, więc aplikacje typu poczta, Facebook, Twitter i tym podobne będą cały czas działać i pobierać dane. Mniej istotne apki spokojnie mogą łączyć się z siecią dopiero po ich włączeniu - każdą aplikację trzeba skonfigurować zaraz po ściągnięciu na telefon.

Należy zadbać także o to, żeby dane potrzebne do aktualizacji aplikacji były ściągane wyłącznie poprzez sieć bezprzewodową Wi-Fi. System iOS oraz Windows Phone informują o czekających na pobranie aktualizacjach aplikacji, więc użytkownik sam decyduje, kiedy ściągnie je na telefon. Oczywiście najlepiej zrobić to, będąc w zasięgu sieci Wi-Fi, żeby nie zużywać pakietu danych.

Jednak w przypadku Androida można się narazić na ogromne koszty, jeżeli pozwoli się na automatyczne aktualizacje aplikacji. Przy źle skonfigurowanym smartfonie pobieranie danych może uruchomić się nawet w roamingu, co może sporo kosztować. Jeden z moich znajomych musiał zapłacić rachunek opiewający na ponad 1000 zł, gdy smartfon z Androidem należący do jego syna ściągnął kilkadziesiąt megabajtów danych w roamingu. Aby się przed tym zabezpieczyć, należy w opcjach aplikacji Sklep Play ustawić pobieranie aktualizacji wyłącznie przy połączeniu Wi-Fi, a w Ustawieniach sieci telefonii komórkowej upewnić się, że podczas roamingu telefon nie pobiera danych.

Kolejnym krokiem będzie zainstalowanie aplikacji monitorującej zużycie danych w pakiecie przesyłanych przez sieć komórkową, która w razie czego ostrzeże o wyczerpywaniu się limitu, a nawet automatycznie zablokuje transfer danych po jego przekroczeniu. Każdy megabajt ponad limit w abonamencie jest przecież dodatkowo płatny. Poza tym po jakimś czasie użytkowania takiej apki będzie wiadomo, ile danych rzeczywiście jest wykorzystywanych w ciągu miesiąca i być może uda się wprowadzić jakieś oszczędności.

Aplikacja Onavo
Aplikacja Onavo

Jedną z najlepszych aplikacji tego typu na Androida oraz iPhone'a jest Onavo. Nowsze wersje systemu (od Androida 4.0) mają wbudowaną funkcję monitorowania, choć nieco ograniczoną pod względem funkcjonalności w porównaniu z Onavo. Na Symbianie jedną z kilku aplikacji podliczających transfer danych jest Data Counter Widget. Windows Phone tym, którzy nie mają aparatu marki Nokia, oferuje apkę o nazwie Bundler oraz wbudowaną w system Windows Phone 8 aplikację Data Sense. Nokia z kolei udostępnia program Counters, który podlicza także SMS-y oraz połączenia telefoniczne. Warto poświęcić chwilę na ich ściągnięcie oraz konfigurację, żeby oszczędzić sobie niespodziewanych wydatków.

Aplikacje wyłudzające pieniądze

Na szczęście odkąd Google zabezpieczył Sklep Play inteligentnym oprogramowaniem Bouncer, stał się on niemal stuprocentowo bezpieczny. Podobnie jest z usługami App Store, Ovi Store czy Windows Phone Store, które są bardzo ściśle kontrolowane. Specjaliści z F-Secure twierdzą, że w tym momencie bliskie zeru jest ryzyko zainfekowania smartfona złośliwym oprogramowaniem pochodzącym z oficjalnych usług dostarczycieli systemów operacyjnych.

Obraz

Rzeczywistym zagrożeniem są aplikacje na Androida pochodzące z niezależnych źródeł, które można znaleźć w Internecie. Młodzi ludzie chętnie wymieniają się wyszukanymi w sieci ciekawostkami i, jak wynika z badania Dzieci sieci, niemal bezkrytycznie wierzą w to, co znajdują. To prosta droga do zainstalowania złośliwej aplikacji, która będzie samoczynnie wysyłać drogie SMS-y lub dzwonić pod numery premium.

Według wspomnianego raportu F-Secure ponad połowa wykrytych złośliwych aplikacji na smartfony służy do wyłudzania i kradzieży pieniędzy. Oczywiście najlepiej zablokować tę możliwość, zanim odda się urządzenie w niecierpliwe ręce młodego użytkownika (z następnego akapitu dowiecie się, jak to zrobić). Warto też poświęcić chwilę na objaśnienie zagrożeń związanych z aplikacjami pochodzącymi z niesprawdzonych źródeł.

[photo position="inside"]24719[/photo]

Obraz

Za pomocą F-Secure Mobile Security można także kontrolować kontakty w telefonie podopiecznego i chronić go przed reklamami, nieprzyzwoitymi SMS-ami i innymi niepożądanymi kontaktami. Jednak już w przypadku młodzieży aż tak daleko posunięta ingerencja w prywatność może wydawać się przesadą - nastolatki chcą być w kontakcie ze wszystkimi przyjaciółmi i ciągle nawiązywać nowe znajomości. Ostatnie badania amerykańskich naukowców dowodzą, że młodzi użytkownicy smartfonów mają dwa razy większą szansę na seks poprzedzony znajomością w Internecie niż ci, którzy ograniczają się do relacji offline.

To na pewno zwiększy chęć posiadania smartfona wśród młodych czytelników tego artykułu, ale bez obawy – chodzi o porównanie osób, które w ogóle nie komunikują się przez Internet, z tymi, które robią to bardzo aktywnie. A właściciele smartfonów należą bez wątpienia do najbardziej aktywnych użytkowników portali społecznościowych. Przez analogię - wiadomo, że wyjście do klubu daje szansę poznania kogoś interesującego, a siedzenie przed telewizorem raczej nie prowadzi do zawierania ciekawych znajomości.

W przypadku nastolatków rozsądniejsze wydaje się więc kontrolowanie wydatków i aplikacji oraz chronienie przed wirusami niż blokowanie połączeń od wszystkich poza rodziną, co może prowadzić do wojny, której wynik jest z góry przesądzony. Zawsze jednak można chociaż próbować kontrolować to, gdzie się podziewają...

Nie musisz mówić, dokąd idziesz

Są jednak usługi społecznościowe, jak choćby Twitter, które nie pozwalają wybrać, kto śledzi nasze poczynania. Lepiej uczulić podopiecznego, żeby uważnie dobierał osoby, z którymi dzieli się tym, gdzie aktualnie przebywa, i nie publikował na Twitterze żadnych istotnych informacji. Ale smartfona można oczywiście zlokalizować także innymi sposobami.

Mobile Tracker
Mobile Tracker

Smartfony marki Samsung mają funkcję Mobile Tracker, która w przypadku zgłoszenia chęci odszukania aparatu wysyła na wybrany numer informację o jego położeniu i numerze IMEI. Można skonfigurować ją także tak, że automatycznie po zmianie karty SIM wyśle takie informacje wraz z numerem telefonu przypisanym do nowej karty SIM. Oczywiście istnieją aplikacje, które oferują tę funkcję niezależnie od producenta telefonu. Potrafią one zdalnie zablokować utracone urządzenie – za pomocą pakietu F-Secure da się poprzez stronę internetową zlokalizować, zablokować, wyczyścić lub odblokować smartfona, a także uruchomić w nim alarm. Przy zmianie karty SIM oprogramowanie F-Secure może poinformować o nowym numerze i zablokować telefon. Więcej szczegółowych informacji o sposobach zabezpieczania smartfonów przed utratą danych oraz kradzieżą znajdziecie w tym artykule.

Tylko spokojnie

Zagrożeniem, przed którymi nie ustrzeże żaden program antywirusowy, jest kompulsywne uczestniczenie w życiu toczącym się na portalach społecznościowych. Ciągłe sprawdzanie, co nowego pojawiło się na Facebooku czy Twitterze, nerwowe reagowanie na każdy dźwięk z telefonu czy wibrację, a czasami wręcz niecierpliwe wyczekiwanie, że coś zaraz się wydarzy – to wszystko może zakłócać koncentrację i przeszkadzać w nauce oraz codziennym, realnym życiu. Warto się nad tym zastanowić, zanim kupi się dziecku pierwszego smartfona. A gdy to już nastąpi - bo przecież nastąpi – pozostaje się już tylko odpowiednio zabezpieczyć.

Autorem tekstu jest Marcin Sikora.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)