Value Pack dla Samsunga Galaxy S - pierwsze wrażenia
Sprawa związana z aktualizacją Samsunga Galaxy S do Androida 4.0 Ice Cream Sandwich niedawno w końcu znalazła swój finał. Okazało się, że zamiast najnowszej wersji sytemu użytkownicy mogą liczyć jedynie na aktualizację dotychczasowej, zwaną Value Packiem.
Sprawa związana z aktualizacją Samsunga Galaxy S do Androida 4.0 Ice Cream Sandwich niedawno w końcu znalazła swój finał. Okazało się, że zamiast najnowszej wersji sytemu użytkownicy mogą liczyć jedynie na aktualizację dotychczasowej, zwaną Value Packiem.
Tuż po zaprezentowaniu Androida Ice Cream Sandwich Samsung przystąpił do przygotowania listy urządzeń, które otrzymają aktualizację do najnowszej wersji Androida. Niestety, nie znalazł się na niej popularny model koreańskiego producenta - Samsung Galaxy S. Powodem tego były względy techniczne, a konkretnie niewystarczająca ilość pamięci RAM, która nie pozwalała na płynne działanie nowego systemu z nakładką TouchWiz.
Decyzja ta wywołała falę niezadowolenia wśród użytkowników. Samsung postanowił złagodzić ich nastroje, oferując tzw. Value Pack, wnoszący na pokład smartfona nowe funkcje i udoskonalenia. Aktualizacja Androida Gingerbread z dodatkiem Value Pack użytkowników Samsunga Galaxy S już się rozpoczęła. Jakie nowości wprowadza i jakie są pierwsze wrażenia z jej użytkowania?
Najbardziej rzucającą się w oczy nowością jest nakładka systemowa TouchWiz w wersji 4.0, znana z Samsunga Galaxy S II. W porównaniu z poprzednikiem kolejna odsłona interfejsu wiele zyskała - wygląda lepiej, stała się też bardziej funkcjonalna, jednak zmiana launchera nie spowodowała dodania nowych widżetów.
Nadal więc trzeba korzystać z dotychczasowych, znanych z poprzedniej wersji nakładki, które nie są ani funkcjonalne, ani ładne. Nowościami są za to m.in. możliwość tworzenia folderów z aplikacjami w menu głównym oraz nowy sposób umieszczania widżetów na pulpitach.
Zmiany nie ominęły również ekranu blokady, który także pochodzi z Samsunga Galaxy S II. Ekran odblokowuje się za pomocą okręgu podobnego do tego z czystego Androida Ice Cream Sandwich. Zaletą nowego rozwiązania jest mniejszy ruch palcem potrzebny do odblokowania ekranu. Wady? Nieprzetłumaczony napis na ekranie blokady „Swipe screen to unlock” oraz pojawienie się napisu "ładowanie" podczas obniżenia poziomu baterii poniżej 20%. Miejmy nadzieję, że ostateczna wersje Value Packa przeznaczonego dla naszego kraju będzie pozbawiona tych niedogodności.
Ekran można odblokować również za pomocą funkcji rozpoznawania twarzy Face Unlock, pochodzącej z najnowszej odsłony Androida. Samsung dokonał jednak w jej działaniu jednej zmiany: by odblokować ekran, trzeba mrugnąć – to zabezpieczenie przed odblokowaniem telefonu za pomocą zdjęcia. Ze względu na niską rozdzielczość przedniej kamery wynoszącej 0,3 Mpix funkcja ta jest jednak mało przydatna.
Inne nowości:
- możliwość wykonywania zdjęć podczas nagrywania wideo,
- edytor zdjęć,
- nowe dźwięki blokady ekranu,
- nowa wersja klawiatury Swype.
Według mnie najważniejsze zmiany to nie zmiany kosmetyczne, ale te, które zaszły pod maską. Najnowsza aktualizacja znacznie przyspieszyła działanie systemu, w tym autorotacji, wbudowanej przeglądarki WWW, galerii zdjęć oraz gier 3D. W końcu granie w wymagające tytuły pokroju Real Racing 2 czy ShadowGun nie sprawia żadnych problemów - nie ma lagów, które pojawiały się we wcześniejszych wersjach oprogramowania. Jest to pewnie zasługa zwiększonej ilości pamięci RAM, która wzrosła z dotychczasowych 320 do 364 MB.
Jeśli ktoś uzna, że wprowadzone zmiany to marna rekompensata za brak aktualizacji do Androida Ice Cream Sandwich, zawsze może zainstalować jeden z wielu dostępnych portów tego systemu. Tworzone są one przez zdolnych, niezależnych programistów, którzy często przedłużają życie porzuconych przez producenta modeli.
Value Pack wprowadza na pokład telefonu wiele zmian i ulepszeń. Nowy, znacznie ulepszony launcher, nowe funkcje oraz zwiększona szybkość działania powodują, że telefon w końcu pracuje i wygląda tak, jak powinien od samego początku. Szkoda tylko, że na tak dopracowane oprogramowanie użytkownicy galaktycznej eski musieli czekać aż dwa lata.