Czy producenci zajmą się w końcu bateriami? Samsung obiecuje poprawę w 2012 r.
Na co najczęściej narzekają użytkownicy smartfonów? Oczywiście na baterię. Rozładowuje się zbyt szybko, płata figle, czasem nie wytrzymuje doby. Jesteśmy skłonni zabierać ze sobą ładowarkę, kupować pojemniejsze baterie, a nawet przenośne akumulatory. Być może w tym roku sytuacja się poprawi. Dlaczego?
19.01.2012 | aktual.: 19.01.2012 16:35
Najnowsze telefony wyposażone są w duże, jasne wyświetlacze, szybkie procesory, prądożerne moduły LTE i wiele innych układów, które pobierają dużo energii. Topowe urządzenia zaczynają przypominać wysokiej klasy komputery PC.
Niestety, goniąc za nowinkami technologicznymi, wydajnością i atrakcyjnością dla konsumenta, producenci zapomnieli o baterii. Udostępniają klientom fantastyczne gadżety, które umożliwiają surfowanie w Sieci, oglądanie filmów, słuchanie muzyki. Robią one również zdjęcia i kręcą wideo jak nie najgorsze aparaty cyfrowe, mogą zastępować konsole do gier, pozwalają na udostępnianie Internetu jako mobilne hotspoty WiFi.
Chcąc w pełni korzystać z tych i innych funkcji smartfonów, musimy liczyć się z tym, że bateria może niekiedy nie wytrzymać nawet kilku godzin na jednym ładowaniu.
Producenci dostrzegali problem, ale usilnie go ignorowali. Najwidoczniej przyszedł wreszcie dobry moment, by zmianę swojej postawy przekuć w dobry zabieg marketingowy.
Z grubej rury uderzyła Motorola, pokazując w ubiegłym tygodniu na targach CES w Las Vegas Droida RAZR MAXX z baterią o olbrzymiej pojemności 3300 mAh. Producent obiecuje, że na pojedynczym ładowaniu baterii za pomocą nowej Motoroli RAZR będzie można rozmawiać aż 21 godzin. Okaże się, na ile realne są te obietnice. Trzeba jednak przyznać, że mamy do czynienia z kamieniem milowym na rynku smartfonów. Miejmy nadzieję, że to dopiero początek.
Na tych samych targach wiceszef ds. innowacji produktów Samsung, Kevin Packingham, powiedział w wywiadzie:
Nie chcemy, żebyście od momentu obudzenia się do położenia się spać czuli niepokój związany z baterią Waszego telefonu.
Za tymi pięknymi słowami idą kolejne. Samsung chce nie tylko umieszczać pojemniejsze baterie w swoich smartfonach, ale zamierza także poprawić ich wydajność poprzez optymalizację wyszukiwania sieci WiFi, połączeń sieciowych czy prądożernego LTE.
Packingham podchodzi do optymalizacji sceptycznie i przypomina, że tzw. power userzy (wyciskający ze swoich urządzeń ostatnie soki) wciąż będą musieli polegać np. na dodatkowych akcesoriach. Zapewnia jednak, że baterie w telefonach zwykłych użytkowników i tych nieco bardziej wymagających będą pracowały co najmniej jeden dzień.
Trudno zdefiniować użytkownika średnio i nieco bardziej wymagającego - na to składa się bardzo wiele czynników. Można się jedynie domyślać, o jaki rodzaj korzystania z telefonu chodzi.
Dobre pierwsze wrażenie już teraz robi jeden z najnowszych produktów Samsunga - Galaxy Nexus. Wyposażony w jedne z najlepszych i najwydajniejszych podzespołów i moduł LTE, może działać pełną dobę na jednym ładowaniu baterii. Przynajmniej tak raportują zza oceanu jego właściciele wersji z prądożernym modułem 4G .
Pojemniejsze baterie to cicha niespodzianka ostatnich targów CES. Jedną z najniższych pojemności było 1500 mAh (w Lenovo S2). Jak wypadają pod tym kątem pozostałe smartfony?
- Nokia Lumia 900 - 1830 mAh
- Huawei Ascend P1/P1S - 1670 mAh/1800 mAh
- Samsung Galaxy S II HD - 1850 mAh
- HTC Titan II - 1730 mAh
- Lenovo K800 - 1440 mAh z zapewnieniem 5 godz. korzystania z Internetu, 8 godz. rozmów po 3G, 14 dni pracy w trybie gotowości (czyżby odpowiadał za to energooszczędny układ Intela?)
- Sony Xperia S - 1750 mAh
- Samsungu Galaxy Note LTE - 2500 mAh
Jak widać, jest nieźle. Miejmy nadzieję, że również na najbliższych targach MWC w Barcelonie producenci udowodnią, że chcą zadbać o czas pracy swoich smartfonów na pojedynczym ładowaniu i 2012 rok przyniesie widoczną poprawę w tej kwestii.
Źródło: androidandme.com • CNET