Ten ekran zmienia wszystko. Motorola razr 40 Ultra: pierwsze wrażenia

Ten ekran zmienia wszystko. Motorola razr 40 Ultra: pierwsze wrażenia

Motorola razr40 Ultra
Motorola razr40 Ultra
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Miron Nurski
01.06.2023 20:01, aktualizacja: 05.06.2023 21:00

Motorola razr 40 Ultra ustanowiła właśnie rekord, oferując największy ekran zewnętrzny wśród składanych smartfonów tego typu. I to - nomen omen - duża rzecz.

Składane smartfony dzielą się na dwie grupy. Pierwsza obejmuje duże urządzenia (nazwijmy je foldami) z tabletowymi ekranami, które po złożeniu mieszczą się w kieszeni. Druga obejmuje małe urządzenia (nazwijmy je flipami) o ekranach typowych dla smartfonów, które po złożeniu stają się po prostu bardziej kompaktowe. Dotychczas nie byłem fanem tej drugiej grupy.

Różnica między foldami i flipami jest taka, że foldy docenia się wtedy, gdy się ich używa, a flipy tylko wtedy, gdy się ich nie używa. Mobilność jest fajna, ale użytkowo przegrywają ze zwykłymi smartfonami, bo konieczność otwierania telefonu przed każdym użyciem jest po prostu uciążliwa.

Co prawda wszystkie flipy mają zewnętrzne ekrany, ale nawet w dotychczasowym rekordziście - OPPO Find N2 Flip - panel jest zbyt mały, by dało się z niego zrobić sensowny użytek.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

I tu na scenę wkracza Motorola razr 40 Ultra.

Motorola razr 40 Ultra to pierwszy składany smartfon, którego zewnętrzny ekran nie jest kompromisem, tylko potężnym atutem

Motorola to pierwszy producent, który na zewnętrzny ekran swojego flipa nie nakłada żadnych funkcjonalnych ograniczeń. W teorii na tym panelu da się zrobić wszystko to, co na ekranie głównym. A to zmienia wszystko.

Motorola razr 40 Ultra
Motorola razr 40 Ultra© Licencjodawca

Zazwyczaj zewnętrzny ekran montowany jest po to, by dało się na nim coś zrobić, gdy trzeba. Z zewnętrznego ekranu Motoroli razr 40 Ultra po prostu chce się korzystać, bo jest to zwyczajnie wygodne.

Np. odpalenie Map Google jest znacznie wygodniejsze z użyciem ekranu zewnętrznego niż głównego, bo cały panel znajduje się w zasięgu kciuka. Dzięki temu łatwiej jest chociażby sięgnąć wyszukiwarki, którą ulokowano u góry.

Choć żadnych programowych ograniczeń nie ma, trzeba liczyć się z tym, że niektóre apki mogą nie wyglądać najlepiej na małym ekranu, z którego ponadto wycięto dwa otwory na obiektywy. Np. we wspomnianych Mapach niektóre przyciski są przysłonięte.

Motorola razr 40 Ultra
Motorola razr 40 Ultra© Licencjodawca

Mimo wszystko jestem w stanie wyobrazić sobie wiele sytuacji, w których mały ekran nie pełni funkcji awaryjnej, ale docelowej. Z tak małego wyświetlacza w niektórych okolicznościach po prostu korzysta się wygodniej niż z dużego.

Innym konstrukcyjnym plusem jest to, że wewnętrzny ekran Motoroli razr 40 Ultra jest niemal bezfałdowy. Niemal, bo pod palcem czuć delikatne wgłębienie, ale nie jest to nic specjalnie irytującego czy rzucającego się w oczy.

Motorola razr 40 Ultra
Motorola razr 40 Ultra© Licencjodawca

Jedna rzecz może jednak wzbudzać obawy

Kanapka złożona z dwóch dużych wyświetlaczy zabiera miejsce innym komponentom, w tym - przede wszystkim - baterii. I tak Motorola razr 40 Ultra ma akumulator o pojemności raptem 3700 mAh, co jest wartością skromną.

Motorola razr 40 Ultra
Motorola razr 40 Ultra© Licencjodawca

Bateria jest mniejsza nie tylko niż w większości konkurencyjnych składanych smartfonów, ale i nawet... tańszej Motoroli razr 40. Tę uzbrojono bowiem w akumulator 4200 mAh, a więc prawie 15 proc. pojemniejszy.

Motorola deklaruje co prawda, że użyte podzespoły są energooszczędne i razr 40 Ultra może działać na jednym ładowaniu "cały dzień", ale cudów bym nie oczekiwał. Więcej będę jednak mógł na ten temat powiedzieć dopiero po pełnych testach.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)