Komórkowy przycisk autodestrukcji

Komórkowy przycisk autodestrukcji

Komórkowy przycisk autodestrukcji
Karolina Adamus
31.07.2007 13:00, aktualizacja: 31.07.2007 15:00

Większość wisiorków do komórki jak pijany Japończyk czy koronkowa bielizna, spełnia tylko i wyłącznie jedną rolę – wisi i dynda przy telefonie i nikt właściwie nie wie po co. Jednak nowy gadżet autorstwa nie kogo innego tylko obywateli kraju kwitnącej wiśni spełnia dokładnie taką funkcję jakiej można by się było spodziewać po jego nazwie.

Większość wisiorków do komórki jak pijany Japończyk czy koronkowa bielizna, spełnia tylko i wyłącznie jedną rolę – wisi i dynda przy telefonie i nikt właściwie nie wie po co. Jednak nowy gadżet autorstwa nie kogo innego tylko obywateli kraju kwitnącej wiśni spełnia dokładnie taką funkcję jakiej można by się było spodziewać po jego nazwie.

Wisiorek w postaci przycisku autodestrukcji służy głównie do rozładowania nadmiernej dawki nerwów. Wciskamy guzik, zapala się ostrzegawcza dioda a sam wisiorek wydaje z siebie dźwięki alarmujące o nadchodzącej katastrofie. Niestety chwilę później po niezbyt głośnym BUM orientujemy się, że nazwa Suicide Bomber (Zamachowiec Samobójca) jest mocno przesadzona. Gdyby chociaż dodali odrobinę dymu...

Obraz

Niestety Zamachowcy Samobójcy nie znajdziemy na naszym rynku, ale być może jeszcze nie znajdziemy. Wszystko w rękach bazarowych przekupek. Wisiorek jest na razie dostępny w Japonii w cenie 1260 jenów (10 dolarów).

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)