Mieliśmy multum problemów z dostosowaniem "naszego" numeru 112 do wymogów europejskich: a to nikt nie odbierał połączenia kiedy w nagłym wypadku potrzebne było wezwanie odpowiednich służb, a to nie dawało się zlokalizować dzwoniącego...
W końcu jednak 16 października 2008r. w Brukseli zadecydowano, że poprawiliśmy wszystko co trzeba i mamy prawidłowo działający numer alarmowy.
Teraz czas na inwestycje.
Mieliśmy multum problemów z dostosowaniem "naszego" numeru 112 do wymogów europejskich: a to nikt nie odbierał połączenia kiedy w nagłym wypadku potrzebne było wezwanie odpowiednich służb, a to nie dawało się zlokalizować dzwoniącego...
W końcu jednak 16 października 2008r. w Brukseli zadecydowano, że poprawiliśmy wszystko co trzeba i mamy prawidłowo działający numer alarmowy.
Teraz czas na inwestycje.
Chodzi o budowę takiej sieci łączności, która po przejęciu informacji jak najszybciej, jak najbardziej efektywnie będzie przekazywała ją do służb, które są najbliżej. - stwierdził Witold Drożdż, wiceminister MSWiA, dodając jednocześnie, że będzie to koszt około 100 mln PLN.
Na pierwszy ogień pójdzie system lokalizacji osoby dzwoniącej pod 112. Aktualnie osoba dyżurująca otrzymuje tylko numer, z którego wykonano połączenie - musi go następnie wpisać do programu lokalizującego telefon i dopiero na tej podstawie stwierdzić, gdzie się on znajduje. Proces ten ma zostać zautomatyzowany tak, aby skrócić czas potrzebny na ustalenie lokalizacji dzwoniącego. Poprawiony zostanie także sam system komunikacji pomiędzy służbami ratowniczymi.
Usprawnienie lokalizacji i łączności jest istotne zwłaszcza w kontekście nadchodzących mistrzostw Euro 2012. Wielu obcokrajowców, którzy przyjadą do nas w tym czasie, na pewno będzie miało problem z dokładnym poinformowaniem ratowników gdzie się konkretnie powinni udać.
Na poprawę działania numeru 112 wydane zostanie jak wspomniał Drożdż około 100 milionów PLN. 85-90% tych kosztów pokryją dotacje unijne - resztę wyłoży budżet państwa.
Źródło: Telepolis