Doogee Nova Y100X to bezramkowy smartfon za 300 złotych

Chińskie smartfony nie wyróżniają się już tylko niską ceną oraz zadowalającymi podzespołami. Z generacji są coraz ładniejsze i starają się pokazać coś nowego. Wielką rewolucją na tym polu nie będzie Doogee Nova Y100X, ale warto przyjrzeć mu się bliżej.

O tej chińskiej firmie mogliście przeczytać kilka dni temu, ponieważ według zapowiedzi niedługo pojawi się świetny model Doogee F3. Za równowartość 1300 złotych dostaniemy Snapdragona 810, 5-calowy ekran QHD, 4 GB pamięci RAM oraz 21-megapikselowy aparat. Na pewno znajdzie on wielu fanów, ale smartfon kryjący się pod nazwą Doogee Nova Y100X również jest całkiem ciekawy, choć do flagowca mu dużo brakuje. Dzięki mobipicker.com wiemy, że jego specyfikacja będzie następująca:

• 5-calowy ekran IPS o rozdzielczości HD (1280 x 720 pikseli) ze szkłem 2.5D i powłoką Gorilla Glass 3
• 4-rdzeniowy procesor MediaTek MT6582 o taktowaniu 1,2 GHz
• 1 GB pamięci operacyjnej RAM
• 8 GB pamięci wbudowanej
• 8-megapikselowy aparat główny
• 5 Mpix aparat na przednim panelu
• Android 5.0 Lollipop
• waga: 119 gramów
• grubość: 6,9 mm

Patrząc na specyfikacje możemy pomyśleć że mamy do czynienia z kolejnym chińskim produktem, który zginie w gąszczu podobnych urządzeń, ale ma on kilka ciekawych rozwiązań. Pierwszym jest ekran ze szkłem 2.5D oraz ramkami o grubości 1 mm. Dzięki temu można mieć wrażenie, że tych ramek nie ma prawie wcale. Coś podobnego widzieliśmy już chociażby w modelu Oppo R7 Plus, ale tutaj mamy do czynienia z dużo niższą półką cenową. Ich grubość widać na filmie promocyjnym.

Nie są to jedyne zalety tego smartfona. Kolejną są przyciski głośności znajdujące się na tylnym panelu. Nie jest to jednak rozwiązanie podobne do tego co znamy z LG, ponieważ ten przycisk został zamontowany niemal przy krawędzie smartfona, dzięki czemu jego obsługa ma być bardzo łatwa. Nie jest to oczywiście żadna rewolucja, ale rzeczywiście takie umiejscowienie tego elementu może mieć sens.

Jeśli chodzi o jego datę premiery to ma on trafić na rynek jeszcze w czerwcu. Jego cena ma wynosić równowartość 310 złotych. Prawdopodobnie nie wyjdzie on poza Azję, ale warto mu się przyjrzeć chociażby ze względu na ekran. Takich ramek nie powstydziłyby się flagowce wielu producentów, a co dopiero mówić o urządzeniach za 300 złotych. Warto dodać, że wczoraj pisałem o modelu Micromax Canvas Sliver 5, który walczy o miano najcieńszego smartfona na świecie. To pokazuje jak azjatyckim firmom zależy na wyglądzie swoich urządzeń. Miło, że nawet najtańsze smartfony stają się coraz ładniejsze.

Źródło: mobipicker.com via phonearena.com