(Nie)codzienne historie z życia fanów nowych technologii

(Nie)codzienne historie z życia fanów nowych technologii31.08.2015 12:16
Kochasz gadżety? Tak pewnie widzi cię większość ludzi
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com
Jan Blinstrub

„Popatrz synku, mam nadzieję że będziesz miał lepsze życie i nigdy nie będziesz musiał chodzić na basen z telefonem jak ten dziwny pan”. Taką uwagę usłyszał jeden z dziennikarzy, gdy sprawdzał odporność na wodę telefonu Sony na pływalni.

Jeśli czytasz te słowa, pewnie twoje zainteresowanie gadżetami jest ponadprzeciętne. Być może rano, zanim wyjdziesz z domu, od ładowarek odłączasz nie tylko telefon, ale także słuchawki, zegarek, opaskę czy powerbank. Z pewnością nie jesteś zaskoczony, gdy widzisz kogoś z kolorowym, ciekłokrystalicznym ekranikiem na nadgarstku czy obrożą na karku z wystającymi kabelkami.

Kosmiczne zegarki

Postanowiłem zapytać kilku znajomych dziennikarzy i blogerów technologicznych, o sytuacje, w których zderzenie ich geekostwa z normalnością skończyło się zabawnym finałem. Bez zaskoczenia - najwięcej historii dotyczyło inteligentnych zegarków.

Jarosław Babraj:

Kiedy stałem w sklepie do kasy i dyktowałem SMS do zegarka LG, ktoś się popukał w czoło i skomentował ze idzie do innej kasy bo tu psychopata czeka.

Jak widać, ci, którzy niosą kaganek technologicznego postępu muszą liczyć się z wrogimi postawami. Jednak gadanie do zegarka nawet wśród early adopterów budzi kontrowersje. Ja nawet jak jestem sam w domu czuję się zakłopotany wypowiadając zaklęcie “OK, Google”. Zresztą już sam fakt, że przedmiot na nadgarstku służy do czegoś więcej, niż informowanie o godzinie, może prowadzić do kłopotliwych sytuacji.

Joanna Sosnowska:

Gest zerkania na nadgarstek jest uniwersalnie rozumiany jako sprawdzanie godziny. Ale zaczyna się zmieniać z nadejściem smartwatchy. Teraz wzrok do nadgarstka przyciąga nie godzina, a wibracja oznaczająca powiadomienie. Kilka razy musiałam się tłumaczyć na spotkaniach, że wcale się nie spieszę i nie, wcale nie jestem znudzona, po prostu na zegarek właśnie przyszedł mail.

Rzadziej trzeba było się tłumaczyć, gdy smartwatche wyglądały jak gadżety ze StarTreka; jasno sygnalizowały, że są czymś więcej niż czasomierzami. Producenci szybko się jednak zorientowali, że poza garstką nerdów nikt nie chce pokazywać się publicznie z kosmicznym terminalem na nadgarstku. Mniej więcej od drugiej połowy zeszłego roku smartwatche udają więc klasyczne zegarki. Niektórzy przekonali się już, że robią to bardzo skutecznie.

Tomasz Popielarczyk:

Niedawno kurier odbierał ode mnie paczkę. Kazał podpisać się na potwierdzeniu. Jak zobaczył u mnie G Watcha z retro tarczą, to zaczął: “no widzę, że normalny zegarek. Bo teraz ludzie to te paskudne smartwatche tylko noszą”. Pozostało mi tylko odpowiedzieć uśmiechem.

Oswajanie obcego

Z każdą technologią jest tak, że musi minąć trochę czasu, zanim zostanie ona przyjęta przez konsumentów. W wypadku inteligentnych gadżetów jest jednak coś jeszcze. Elektronika, która zawsze słucha i w każdej chwili jest gotowa do interakcji z użytkownikiem dla wielu wciąż przynależy do świata fantastyki naukowej. Jeszcze dziwniej jest wtedy, gdy jest ona noszona w miejscach, które przez wieki zajmowane były przez mocno skonwencjonalizowane urządzenia. Ręka jest standardowym miejscem na czasomierz, nie na interfejs do łączenia się z siecią. O ile jednak smartwatch na nadgarstku prędzej czy później będzie w pełni akceptowalny, o tyle elektronika w bardziej eksponowanych miejscach może budzić i budzi, jeśli nie niechęć, to pewne obawy. Ciekawie opowiadał o tym Mateusz Gryc, który jest jedną z nielicznych osób używających na co dzień okularów Google Glass.

Google Glass, czyli jak to jest być glassholem

Nie wszędzie tak samo

Postawa wobec różnych zdobyczy techniki zależy też od rejonu świata. W życiu nie przyszłoby mi do głowy, żeby spędzać wieczór w restauracji rozmawiając ze znajomymi przez… Skype'a. Pewnie w całej Europie to rzecz trudna do wyobrażenia. W Azji spotkałem się z tym jednak kilkukrotnie. Zresztą sensację może wywołać nawet tak banalny przedmiot jak e-papieros. Przekonała się o tym Joanna.

Joanna Sosnowska:

Podczas jednego z wyjazdów wybraliśmy się na zwiedzanie winnic. Pan kierowca autobusu był tak podekscytowany moim elektronicznym papierosem, że po prostu błagał, żebym paliła wewnątrz pojazdu. (OK, to była Australia, co samo w sobie tłumaczy dziwność, a elektroniczne papierosy nie były tam wówczas w sprzedaży). Pan był tak podekscytowany że ktoś pali w jego autobusie, wszędzie kłęby pary, ale nie ma zapachu, że dzwonił specjalnie do żony, żeby jej o tym opowiedzieć.

Gdyby producentów ograniczała wyłącznie technologia, już teraz chodzilibyśmy obwieszeni elektroniką jak cyborgi. Na to, jak wygląda świat elektroniki konsumenckiej wpływa jednak mnóstwo rzeczy, także tych, które mają podłoże społeczno-psychologiczne: od przyzwyczajeń konsumentów, przez przepisy i regulacje, na społecznej akceptacji kończąc. Early adopterzy testują nie tylko hardware i software nowych urządzeń, ale także - zwłaszcza w wypadku nowych kategorii produktów - sprawdzają, jak reagują na nie ludzie i oceniają, czy mogą zmienić swoje przyzwyczajenia związane z obsługą sprzętu. Czasami musi to prowadzić do zabawnych sytuacji i jestem pewny, że wam także takie się zdarzają. Podzielcie się nimi w komentarzach.

Tekst powstał we współpracy z

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.