Huawei P9 Lite (2017) to nie jest zły telefon, ale... [Test]

Huawei P9 Lite (2017) to nie jest zły telefon, ale... [Test]12.06.2017 10:19
Łukasz Skałba

Huawei P9 Lite (2017) to przedstawiciel średniej półki cenowej, który - jak może sugerować jego nazwa - jest następcą bardzo popularnego Huaweia P9 Lite z 2016 roku. Czy oznacza to, że nowy model jest lepszy pod każdym względem i wart wyższej ceny? Zapraszam do zapoznania się z testem.

Teoretycznie dobra specyfikacja

Specyfikacja modelu P9 Lite 2017 wygląda na papierze całkiem nieźle. Producent zapakował do urządzenia swój nowy autorski układ HiSilicon Kirin 655. Ma on osiem energooszczędnych rdzeni Cortex-A53 i współpracuje z układem graficznym Mali T830.

Na pokładzie znalazło się również miejsce dla 3 GB pamięci operacyjnej, co jak na średniaka jest bardzo dobrą wartością. Tegoroczne flagowce takie jak Galaxy S8, LG G6, Xperia XZ Premium, HTC U11 czy Huawei P10 oferują bowiem tylko o 1 GB RAM-u więcej.

Brakuje jednak nieco miejsca na dane. Przestrzeni dyskowej jest co prawda 16 GB, ale dla użytkownika pozostaje z tego niespełna połowa. Na szczęście można ją rozszerzyć używając kart microSD. Jak jednak wiadomo, instalacja aplikacji i gier na zewnętrznym nośniku bywa często bardzo kłopotliwa.

Wrażenia wizualne na odpowiednim poziomie zapewnić ma ekran o przekątnej 5,2 cala i rozdzielczości FullHD. Daje to zagęszczenie pikseli na poziomie 424 PPI, co jest wartością w zupełności wystarczającą. Matryca aparatu ma rozdzielczość 12 Mpix, a kamerka do selfie - 8. Jak podzespoły sprawują się w praktyce? Tego dowiecie się z dalszej części recenzji.

Huawei P9 lite (2017)
ProducentHuawei
Model procesoraHiSilicon Kirin 655
SegmentSmartfon ze średniej półki
System operacyjnyAndroid 7.0
Przekątna ekranu5.2″
Rozdzielczość ekranu1920 x 1080
Maksymalna pamięć operacyjna3 GB RAM
Maksymalna pamięć wewnętrzna16 GB
Rozdzielczość matrycy12 Mpix
Pojemność akumulatora3000 mAh
Przejdź do pełnej specyfikacji

Imitacja doskonała

W swoich recenzjach często nadużywam sformułowania "szklano-metalowa kanapka". Nazywam tak urządzenia, których boczne ramki wykonane są z metalu, a plecki ze szkła. Na rynku jest całkiem sporo smartfonów wykonanych właśnie z takich materiałów. Na pierwszy rzut oka do tego grona należy również opisywany Huawei P9 Lite (2017). Prawda jest jednak nieco inna...

Średniak Huaweia został wykonany z plastiku. Mowa tu zarówno o tylnym panelu, który imituje szkło, jak i o ramkach, które nie są metalowe, a co najwyżej metaliczne. Producent przyoszczędził więc na materiałach. Należy tu wspomnieć, że w tej półce cenowej szkło i metal to już w zasadzie standard. I nie mówię tu wyłącznie o urządzeniach pokroju Xiaomi, ale również o produktach takich jak Samsung Galaxy A3 (2017) czy Asus ZenFone 3.

Huawei P9 Lite (2017) to dobrze spasowany, ale kruchy telefon

Tworzywo sztuczne brzmi słabo. W praktyce jednak sprawa wygląda nieco lepiej. Obudowa smartfona jest bardzo sztywna i świetnie spasowana. Jakość wykonania oceniam więc, mimo tańszych materiałów, wysoko.

Wygląd nowego P9 Lite również należy pochwalić. Niby nie ma tu nic ciekawego, ale jednak klasyczna i symetryczna bryła sprawia wrażenie eleganckiej i ponadczasowej. Urządzenie bardzo dobrze leży również w dłoni. Dzieje się tak dzięki temu, że tylna tafla [del]szkła[/del] plastiku jest lekko zaoblona na krawędziach. Urządzenie jest też dosyć lekkie i dobrze wyważone.

Niestety, obudowa łatwo zbiera odciski palców. Na ekranie wyraźnie brakuje powłoki oleofobowej oraz...

Piątkowy wieczór nad Wisłą

To wyznanie może być dla was nieco zaskakujące, ale wierzcie lub nie - nigdy w życiu nie rozbiłem szybki żadnego smartfona. Biorąc pod uwagę, że korzystam z nich nieco więcej niż przeciętny użytkownik, jest to nie lada wyczyn. Zawsze jednak musi być ten pierwszy raz. Przeżyłem go wraz z modelem Huawei P9 Lite (2017).

Był piątek, a słońce prażyło niemiłosiernie. Schodki nad Wisłą były więc zapełnione po brzegi. Siedząc po turecku na jednym z betonowych stopni, bawiłem się testowanym urządzeniem. W pewnym momencie wypadło mi ono z rąk i z wysokości około 20 cm spadło ekranem na beton. Możecie wyobrazić sobie moją minę, gdy po podniesieniu smartfona, zobaczyłem w rogu wyświetlacza wyraźne pęknięcie.

Jak się później okazało, nie był to przypadek. Huawei P9 Lite (2017) nie ma szkła ochronnego Gorilla Glass. Jak wykazał mój niezamierzony test (za który Huaweia oczywiście bardzo przepraszam), brak ten łatwo odczuć w praktyce. Wygląda więc na to, że Huawei zaoszczędził również i na przedniej części smartfona. Trochę słabo.

Świetny czytnik linii papilarnych

U dołu obudowy znajdziemy złącze micro USB (szkoda, że nie USB-C), a na jego pleckach okrągły czytnik linii papilarnych. Znajduje się on idealnie pod palcem wskazującym, więc jego obsługa jest wygodna i intuicyjna.

Szybkość jego działania i precyzja rozpoznawania odcisku jest świetna. Jest to poziom znany z najlepszych flagowców, więc nikt nie powinien być pod tym względem zawiedziony. Tym bardziej, że czytniki w nowych smartfonach Huaweia obsługują wiele ciekawych gestów.

Muskając skaner w dół wysuniemy z góry belkę powiadomień, a muskając w galerii na boki, będziemy przeglądać kolejne zdjęcia. Miło, że chiński producent używa rozwiązań z topowych modeli również w produktach z niższych półek.

Huawei P9 Lite (2017) nie jest demonem szybkości

Otwieranie się aplikacji na smartfonach ze średniej półki trochę czasu trwa. Jest to w pełni zrozumiałe. Ich układy to bowiem bardziej energooszczędne jednostki przeznaczone dla mniej wymagających użytkowników. Wystarczą one jednak do sprawnego nawigowania po interfejsie i płynnego wyświetlania animacji. Niestety, reguła ta nie do końca dotyczy Huaweia P9 Lite (2017).

Czasy uruchamiania aplikacji nie są najlepsze, ale - jak już wspomniałem - jest to typowe dla tej półki cenowej. Gorzej sprawa wygląda, gdy weźmiemy pod uwagę występujące co jakiś czas lagi i spowolnienia. System nie działa w pełni płynnie, szczególnie gdy zainstalujemy na nim większą liczbę aplikacji. Jest to nieco dziwne, biorąc pod uwagę fakt, że nakładka EMUI jest zaliczana do lekkich i bardzo dobrze zoptymalizowanych...

Układ graficzny daje radę i pozwala na wygodne granie w praktycznie wszystkie gry dostępne obecnie w Google Play. Kultura pracy jest za to raczej przeciętna. Urządzenie po dłuższym graniu staje się trochę zbyt ciepłe.

Wyświetlacz jest całkiem niezły

Ekran ma przekątną 5,2 cala i rozdzielczość FullHD. Daje to w zupełności wystarczającą ostrość i szczegółowość obrazu. Odwzorowanie kolorów i kąty widoczności również są dobre, chociaż te pierwsze mogłyby być nieco bardziej nasycone - kwestia gustu.

Na pochwałę zdecydowanie zasługuje maksymalna jasność podświetlenia. Nawet w pełnym słońcu nie miałem żadnych problemów z odczytaniem wyświetlanych treści. Gorzej natomiast wygląda sprawa z minimalnym podświetleniem. Mogłoby być ono niższe. W całkowitej ciemności ekran może więc nieco razić.

Fajne jest to, że ekrany smartfonów Huaweia da się skalibrować pod własne upodobania. Możliwe jest chociażby dokładne dostosowanie jego balansu bieli. Obecny jest również tryb nocny, ograniczający emisję niebieskiego światła.

Znane i lubiane oprogramowanie

Oprogramowanie Huaweia P9 Lite (2017) jest żywcem przeniesione z flagowych modeli tego producenta. Mamy więc dużo opcji personalizacji przy równoczesnej niskiej "wadze" nakładki. Niestety, mimo tego, że EMUI 5 jest względnie lekkim oprogramowaniem w porównaniu do nakładek LG czy Samsunga, podzespoły opisywanego modelu słabo współpracują z systemem, o czym pisałem w akapicie o wydajności.

Ekran główny nie ma domyślnie osobnego ekranu z aplikacjami. Te wyświetlają się po prostu na pulpitach. Dla jednych jest to zaleta, a dla innych wadach. Huawei doskonale to rozumie i w ustawieniach umożliwia zmienienie układu ekranu głównego na taki, który zawiera osobną szufladę z aplikacjami. Jest również tryb prosty dla osób nieobeznanych ze smartfonami.

Nakładka obsługuje wiele różnych gestów - zarówno dotykowych, jak i takich wykorzystujących żyroskop i akcelerometr oraz czytnik linii papilarnych. Fajnie prezentuje się również możliwość modyfikacji układu przycisków funkcyjnych na dolnym pasku nawigacyjnym oraz pływający przycisk, który wspomniany pasek może nam zastąpić.

Oprogramowanie jest proste i przemyślane. Pytanie tylko, dlaczego nie działa w pełni płynnie, tak jak w wielu innych modelach tego producenta z tej półki cenowej...?

Niezły aparat

Matryca aparatu ma rozdzielczość 12 Mpix, a obiektyw - jasność f/2,0. Zestaw ten daje przyzwoite zdjęcia. Na pochwałę szczególnie zasługują kolory, które są odwzorowane bardzo wiernie. Nie są one ani zbyt wyblakłe, jak w niektórych tańszych telefonach, ani zbyt przesycone.

[1/11]
[2/11]
[3/11]
[4/11]
[5/11]
[6/11]
[7/11]
[8/11]
[9/11]
[10/11]
[11/11]

Nieco gorzej sprawa wygląda niestety ze szczegółowością zdjęcia oraz jego rozpiętością tonalną. Gdy obiekt ma jakąś delikatną teksturę, często na zdjęciu ledwo jest ona dostrzegalna. Szczególnie widać to oczywiście w przypadku kolorów zbliżonych do bieli.

W nocy ciężko cyknąć nieporuszone zdjęcie. Gdy się to jednak uda, to jak na telefon z średniej półki cenowej - jest całkiem nieźle. Zaskakuje bardzo dobry dobór balansu bieli. Nocne światła wyglądają dzięki temu naturalnie, podobnie jak kolory. Brakuje tu jednak wyraźnie optycznej stabilizacji obrazu. Gdyby była ona obecna i wszystkie fotki wychodziły nieporuszone, byłoby naprawdę dobrze. A tak dobra będzie jedna fotografia na pięć. No, chyba że użyje się statywu.

Zastosowany system ustawiania ostrości opiera się na detekcji fazy (PDAF) i działa całkiem sprawnie. Podobnie zresztą inne elementy automatyki. Jakość zdjęć selfie również nie daje powodów do narzekań.

Aparat ma mnóstwo ciekawych funkcji

Aparat Huaweia P9 Lite (2017) pod względem sprzętowym jest wielokrotnie gorszy od aparatów flagowych modeli producenta. Jeśli jednak spojrzymy na możliwości fotograficzne z perspektywy software'owej, okaże się, że znajdziemy tu praktycznie wszystko to, co mają użytkownicy modeli pokroju Huawei P10.

Jest bardzo rozbudowany manualny tryb - zarówno dla fotografowania, jak i filmowania. Nie zabrakło HDR-u, panoramy, slow motion czy time lapse'ów. Jest nawet zintegrowany skaner dokumentów. Użytkownik nie musi więc pobierać aplikacji firm trzecich.

Show kradną jednak tryby nocne, a szczególnie tryby malowania światłem. Są cztery i wymagają użycia statywu. Dają one kupę nowych możliwości i czynią fotograficzne oprogramowanie Huaweia prawdopodobnie najlepszym na rynku. Świetnie, że producent używa go również w tańszych modelach smartfonów.

Bateria jest mocną stroną urządzenia

1,5-2 dni typowego użytkowania i 5 godzin na włączonym ekranie. Czas ładowania to absurdalne 3 godziny. Najkrótszy akapit o baterii jaki kiedykolwiek czytaliście właśnie dobiegł końca ;)

Odgrzewany kotlet, czyli surowe podsumowanie

Ja to jednak złym człowiekiem jestem. Nie dość, że "rozwaliłem" testowy sampel, to jeszcze recenzja średnio przychylna. Huawei P9 Lite (2017) nie jest złym smartfonem. Nie zmienia to jednak faktu, że prywatnie nie poleciłbym go żadnemu znajomemu, gdyby pytał mnie o smartfona z tej kategorii cenowej.

Testowany model ma naprawdę duże możliwości fotograficzne oraz świetne czasy pracy na baterii. Dobry jest również wyświetlacz, którego kolory i jasność zasługują na słowa pochwały. Ładny jest także design, a czytnik linii papilarnych jest doskonały. Niestety zastosowane materiały nie są najlepsze. Tworzywo sztuczne jest na szczęście dosyć porządne i dobrze spasowane. Nie ma więc pod tym względem tragedii.

Narzekać można natomiast na wydajność smartfona. Może ona zostać jednak poprawiona wraz z aktualizacją oprogramowania, więc nie spisujmy tego modelu na straty.

W zbliżonej cenie można dostać dużo innych smartfonów, które pod niektórymi względami biją Huaweia P9 Lite (2017) na głowę. Poniżej zamieszczam subiektywną listę najciekawszych propozycji.

Alternatywy

Nazwa telefonu może sugerować coś innego, ale Huaweia P9 lite (2017) ciężko uznać za następcę Huaweia P9 lite z 2016 roku. Oba modele wyglądają zupełnie inaczej, a nowszy w niektórych aspektach (np. jakość użytych materiałów) wypada gorzej. Należy się więc zastanowić, czy nie lepiej sięgnąć po starszy wariant, który jest tańszy o ok. 300 zł. Odsyłam do naszego testu Huaweia P9 lite.

Jeśli chodzi o alternatywy innych marek, moim zdaniem lepszą propozycją będzie chociażby Alcatel Idol 4 oferujący podobne podzespoły. Jest on wykonany ze znaczenie lepszych materiałów, oferuje bardzo płynnie działający i szybki system, świetne wbudowane głośniki oraz darmowe gogle VR w zestawie.

Fani małych smartfonów mogą z kolei zwrócić swoje spojrzenie w kierunku propozycji Samsunga. Galaxy A3 (2017) oferuje zbliżoną wydajność, obudowę wykonaną ze szkła, nieco dłuższe czasy pracy na baterii oraz wodoszczelną konstrukcję. Gorsza jest jedynie rozdzielczość ekranu.

W podobnej cenie dostępny jest na rynku również ZenFone 3 Asusa. Szkło i metal w połączeniu z wydajniejszym układem czynią ten produkt również całkiem ciekawą alternatywą.

Nie można również zapominać o wielu naprawdę udanych modelach Xiaomi, które prężnie rozwija swoją działalność na naszym rodzimym rynku. Dobrym przykładem jest chociażby model Redmi Note 4. Oferuje on podobną specyfikację co testowany model, metalową obudowę i, przede wszystkim, cenę niższą o aż 400 zł. Jest to już jednak propozycja o znacznie większych rozmiarach (ekran 5,5 cala).

Najlepszą alternatywą jest jednak bez dwóch zdań Honor 8. Owszem, trzeba do niego dołożyć około 300 zł, ale zdecydowanie warto. Jest to smartfon dużo lepszy pod każdym względem. Jego jakość wykonania jest genialna, a wydajność - perfekcyjna. Urządzenie to ma również nieco lepszy ekran i podwójny aparat fotograficzny robiący nieporównywalnie lepsze zdjęcia. Jeśli nadal nie czujecie się do końca przekonani, zachęcam do przeczytania (lub obejrzenia) jego recenzji.

Nasza ocena Huawei P9 Lite (2017) to nie jest zły telefon, ale... [Test]:
6/ 10
Plusy
  • Duże możliwości fotograficzne
  • Niezły ekran
  • Ładny wygląd
  • Dobrze spasowana obudowa
  • Flagowe oprogramowanie...
Minusy
  • ...które lubi przylagować i spowolnić
  • Plastik imitujący szkło i metal
  • Zbyt wysoka cena
  • Nie najlepsza kultura pracy
  • Słabe i kruche tworzywo
  • Bardzo długi czas ładowania
Źródło artykułu:WP Komórkomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.