"Jeśli będzie trzeba, poświęcę ostatnie tchnienie i wydam każdego pensa z 40 miliardów Apple'a, aby tę sprawę wyjaśnić. Zniszczę Androida, ponieważ jest to produkt kradziony. Dla tej sprawy jestem gotów pójść nawet na wojnę termojądrową". Takie słowa padły w biografii Jobs'a, napisanej przez Waltera Isaacsona. Czy naprawdę tak było? Czy Google skopiował rozwiązania z Cupertino? A może jest odwrotnie?
To nie wszystko, co Jobs miał do powiedzenia na temat Androida. Na kartach biografii czytamy kolejne zdania kierowane do ówczesnego CEO Google'a - Erica Schmidta:
Nie chcę waszych pieniędzy, nawet jeśli zaoferujecie mi 5 miliardów. Pieniędzy mam dużo. Chcę, abyście przestali korzystać z naszych rozwiązań w Androidzie. Tyle.
Schmidt nie wystosował równie agresywnej kontry. Podczas ostatniej konferencji w Seulu odpowiedział:
Postanowiłem nie komentować tego, co napisano w książce po jego śmierci. Steve był fantastycznym człowiekiem, kimś, za kim tęsknię. Podsumowując, myślę, że większość zgodzi się ze stwierdzeniem, że Google jest wielkim innowatorem. Chciałbym też zaznaczyć, że dyskusja dotycząca Androida rozpoczęła się dużo wcześniej niż ta związana z iPhone'em.
O co całe to zamieszanie? Czy rzeczywiście Apple jest tak bardzo poszkodowany, ponieważ Google kopiuje jego rozwiązania?
Historia
W przypadku Apple'a wyglądało to tak, że gigant z Cupertino we współpracy z Motorolą stworzył telefon ROKR E1. Było to 7 września 2005. Jobs nie był zadowolony z rezultatów kooperacji dwóch wielkich firm i postanowił porzucić pomysł wspólnej pracy nad telefonami. Wtedy podobno po cichu rozpoczęły się prace nad iPhone'em. 9 stycznia 2007, podczas konferencji MacWorld, Jobs wspomniał o iPhonie, którego oficjalna premiera miała miejsce 11 czerwca 2007. Co było dalej, też wiemy.
Czy na tym etapie da się stwierdzić, że ktoś kogoś kopiuje? Z całą pewnością nie, choć można pokusić się o stwierdzenie, że mimo wszystko Android powstał pierwszy.
Rozwój systemów
Oto kilka kilka z nich, które zaczęły się pojawiać w systemie Apple'a, zwłaszcza w czwartej oraz piątej generacji tego oprogramowania:
- system powiadomień - zarówno sposób działania, jak i wygląd łudząco podobne do tych z Androida;
- przycisk aparatu na lock screenie - pomysł zaczerpnięty z HTC Sense 3.0;
- aktualizacje OTA;
- bezprzewodowa synchronizacja danych;
- możliwość otwierania aplikacji z poziomu lock screenu;
- integracja z Twitterem;
- widżety w centrum powiadomień.
Jedni powiedzą, że są to funkcje i elementy perfidnie skopiowane z Androida, a drudzy stwierdzą, że Apple idzie z duchem czasu. Z drugiej strony fani Jabłuszka doszukują się elementów skopiowanych z iOS-a w najnowszym Androidzie Ice Cream Sandwich, począwszy od samego wyglądu systemu, kończąc na takich drobnostkach, jak sposób powiększania obrazu w aparacie czy podgląd Gmaila online.
Kto kogo kopiuje?
Jednoznacznie trudno określić. Można powiedzieć, że to Jobs był hipokrytą, twierdząc, że Google zrzyna z iOS-a, podczas kiedy piąta generacja tego oprogramowania to - jakkolwiek by na to patrzeć - jawna inspiracja Androidem. A przedstawiciele Google'a przynajmniej siedzą cicho i dalej robią swoje.
Porównywanie dwóch najpopularniejszych systemów komórkowych na świecie byłoby co najmniej irracjonalne, ponieważ - jak wspomniałem wyżej - obie te platformy mają określone grono użytkowników. Można by się pokusić o porównanie obsługi konkretnych funkcji przez te systemy, choć i to wywołałoby zbyt dużo kontrowersji.
Jakie jest Wasze zdanie: czy Google kopiuje rozwiązania z Cupertino, czy może jest zupełnie na odwrót?