50 000 znaków na jednej klawiaturze. Jak Chińczycy piszą SMS-y?

50 000 znaków na jednej klawiaturze. Jak Chińczycy piszą SMS-y?15.06.2021 10:45
Konrad Błaszak

Zaczynając naukę chińskiego, od początku zastanawiałem się, jak Chińczycy piszą na smartfonie lub komputerze. Przecież największy słownik tego języka miał prawie 50 tysięcy znaków, więc jak im to się mieści na małym ekranie telefonu? Okazuje się, że jest to dużo prostsze, niż mogłoby się wydawać.

Na początku tego wpisu, pozwolę sobie na mały wstęp dotyczący mojej osoby. Z wykształcenia jestem sinologiem i prawie 2 lata swojego życia spędziłem na różnych stypendiach, zarówno w Chinach, jak i na Tajwanie. Siłą rzeczy, musiałem się nauczyć pisać na klawiaturze, gdyż bez tego życie na obczyźnie byłoby dużo trudniejsze.

Język chiński jest złożony, więc i sposobów na wprowadzanie tekstu jest wiele, ale tak naprawdę najpopularniejsze są dwa. Na początek zajmijmy się pinyinem.

Pinyin to podstawa pisania po chińsku

Początki nauki języka chińskiego mogą wydawać się straszne, ale na szczęście nie jest tak źle. Wystarczy poznać tylko kilka zasad. Jedną z nich - która jest kluczowa przy pisaniu na smartfonie - jest wspomniany wcześniej pinyin.

Pinyin to transkrypcja mandaryńskiego - oficjalnego języka w Chińskiej Republice Ludowej - czyli zapis wymowy chińskich znaków w alfabecie łacińskich. Nie jest to oczywiście jedyna transkrypcja - inne to między innymi Bopomofo czy też Wade-Giles. Ta jest jednak obecnie obowiązującą, więc ucząc się języka chińskiego, poznamy właśnie tę metodę.

Dla lepszego wyjaśnienia działania pinyinu zobaczcie jak zapisywane jest Nihao, czyli po prostu cześć:

Nihao, Źródło zdjęć: © Fot. Konrad Błaszak
Nihao
Źródło zdjęć: © Fot. Konrad Błaszak

Pierwszy znak to sylaba "ni", drugi "hao". Oprócz tego zaznaczone są również tony, które wskazują jak poprawnie wymawia się daną sylabę, ale podczas pisania na klawiaturze nie są one potrzebne. Teraz możemy przejść do kluczowego momentu tego wpisu.

Pisanie po chińsku - wpisujesz litery, pojawiają się znaki

To idealne streszczenie tego, jak pisze się po chińsku na klawiaturze smartfona lub komputera. Znając wymowę danego znaku (pinyin), możemy wpisać go na klawiaturze i telefon sam zamieni go na znak. Metoda ta jest popularna nie tylko wśród obcokrajowców, ale i samych Chińczyków.

Proste prawda? No to trochę skomplikujmy sprawę.

Jeśli nie pomyliłem się w swoich obliczeniach, znaków czytanych jako "ni" jest około 40, a "hao" będzie jedynie kilka mniej. Skąd w takim razie smartfon wie, o które słowa nam chodzi? Istotne są dwa elementy - popularność danego znaku oraz kontekst.

Jeśli wpiszemy na klawiaturze po prostu "ni", to - jak możecie zobaczyć poniżej - dostaniemy propozycje wszystkich znaków o takiej wymowie, uszeregowanych według tego, jak często są używane. Wystarczy dopisać "hao", żeby dostać wszystkie złożenia tych dwóch znaków, których już nie będzie tak dużo.

Tak naprawdę z tym zadaniem poradził lepiej poradził komputer. Na telefonie pierwsze złożenie jest poprawne, a następne dwa mają znaki czytane inaczej (ale są dość popularne). Dopiero czwarta propozycja jest właściwa.

Większość słów składa się z dwóch lub więcej sylab, dzięki czemu mało jest wyrazów pisanych w pinyinie tak samo. Gdyby się tak zdarzyło, pozostaje nam wybrać ręcznie odpowiednie złożenie. Dlatego błędne podpowiedzi na smartfonie byłyby jedynie małym utrudnieniem, ale przy niestandardowych czy też skomplikowanych tekstach, zawsze warto częściej rzucać okiem na wpisywane znaki.

Pisanie po chińsku, Źródło zdjęć: © własne
Pisanie po chińsku
Źródło zdjęć: © własne
Pisanie po chińsku, Źródło zdjęć: © własne
Pisanie po chińsku
Źródło zdjęć: © własne

Jeszcze prościej jest podczas pisania całego zdania, gdyż smartfon czy też komputer mają szerszy kontekst, dzięki czemu automatyczne dobranie odpowiednich znaków jest dużo skuteczniejsze. Najczęściej podczas pisania dłuższych form na komputerze, można sprawdzać poprawność znaków co kilka zdań i to wystarcza, żeby wyłapać ewentualne błędy.

Dla ciekawskich dodam, że poniżej napisałem: "Cześć, jestem Polakiem".

Pisanie po chińsku, Źródło zdjęć: © własne
Pisanie po chińsku
Źródło zdjęć: © własne
Pisanie po chińsku, Źródło zdjęć: © własne
Pisanie po chińsku
Źródło zdjęć: © własne

W niektórych miejscach można dodawać również ton, przez co wpisanie "ni3" od razu określi, że szukamy słowa "ni" na trzecim tonie.

Zawsze można pisać po chińsku ręcznie

Moja pierwsza azjatycka wyprawa była w czasach, gdy na świecie rządziły zwykłe telefony, więc jedyny słownik, jaki miałem, był papierowy. Dopiero po jakimś czasie zainwestowałem w jego elektroniczny odpowiednik, który działał opornie, miał tragiczny ekran i rysik słabszy niż te w smartfonach sprzed dekady. Mimo tego to i tak był dla mnie ogromny przeskok, gdyż mogłem wpisywać znaki na wyświetlaczu, co było dużo wygodniejsze niż szukanie w książkowym słowniku.

Obecnie na smartfonie również można wpisywać znaki ręcznie, ale - jak możecie się domyślić - jest to rozwiązanie dość czasochłonne i raczej mało wygodne. Jest ono stosowane głównie przez starsze osoby, które nie znają pinyinu lub obcokrajowców, którzy nie mają pojęcia, jak czyta się dany znak. To świetna metoda, żeby szybko znaleźć coś w słowniku.

Problemem z ręcznym wpisywaniem jest również to, że często smartfon może źle odczytać znak - szczególnie gdy robicie to palcem, a nie rysikiem - przez co napisanie dłuższego tekstu byłoby istną udręką.

Pisanie po chińsku? Prościzna!

Mówiąc całkiem poważnie, gdy dużo pisałem po chińsku, byłem w stanie robić to równie szybko, jak po polsku. Tak jak wspomniałem wcześniej, wystarczyło raz na kilka zdań rzucić okiem i zobaczyć czy wszystkie znaki zostały dobrze dobrane przez smartfon. Zdecydowanym plusem w pisaniu po chińsku jest to, że każdy znak to sylaba, a większość słów ma 2-3 znaki, co często daje dużo mnie wklepywania literek niż przy polskich tekstach.

Chińska kaligrafia, Źródło zdjęć: © Fot: Alexander Schimmeck (Unsplash)
Chińska kaligrafia
Źródło zdjęć: © Fot: Alexander Schimmeck (Unsplash)

Będąc w Chinach, specjalnie kupiłem sobie starą klawiszową nokię, żeby móc pisać z Chińczykami po mandaryńsku i to również nie było specjalnie trudne. Po kilku dniach wprawy, szybkość pisania nie różniła się od SMS-owania po polsku. Znaki tylko na pierwszy rzut oka są takie straszne i niedostępne, po krótkiej chwili dużo zyskują.

Oczywiście musicie wiedzieć, że do płynnego pisania musicie znać sam język na przyzwoitym poziomie. Wspomniane na początku 50 000 znaków nie jest potrzebne - tyle miał jeden słownik antyczny - a znając ich nieco ponad 1000 dacie sobie w Chinach radę. To jest jednak temat na inny tekst, już zdecydowanie mniej technologiczny.

P.S. Język chiński jest na tyle złożony i skomplikowany, że istnieją także inne metody wprowadzania tekstu, wliczając to klawiatury z chińskimi znakami czy inne transkrypcje. Rozwiązania, o których wspomniałem, są jednak najpopularniejsze.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.