Jak się buduje sukces, zdobywa pieniądze i uwielbienie ludzi, czyli kilka słów o Xiaomi

Jak się buduje sukces, zdobywa pieniądze i uwielbienie ludzi, czyli kilka słów o Xiaomi07.02.2015 15:19
Źródło zdjęć: © igyaan.in
Krzysiek Rodziński

O prezesie mówią, że to chiński Steve Jobes. Do firmy przylgnęła zaś łatka chińskiego Apple’a. Oni mówią sami o sobie, że bliżej im do Google’a, czy Amazonu. Xiaomi – chiński start-up, który zagraża największym graczom na rynku.

Xiaomi nie przestaje zadziwiać. W ostatnich dniach przynajmniej kilka opiniotwórczych i ważnych portali branżowych zelektryzowała zapowiedź debiutu chińskiej marki na amerykańskim rynku. Wszystko za sprawą konferencji, która została zaplanowana na 12 lutego w San Francisco. Rzeczywiście jest to dość nietypowe miejsce miejsce na spotkanie z mediami jak na chińską markę, która na terenie USA nie dystrybuuje swoich urządzeń.

Emocje mocno jednak ostudziła wypowiedź VP of International w Xiaomi, który na początku 2015 roku powiedział, że firma ma szalone (ang. insane) ambicje, ale minie kilka lat zanim telefony Xiaomi będą dostępne w Europie, czy w Stanach Zjednoczonych. Powód? Wysokie nasycenie rynku i ogromne zapotrzebowanie w obrębie regionów, w których obecnie działają. Warto jeszcze dodać, że wartość firmy, po ostatnim zastrzyku gotówki, oscyluje obecnie na poziomie 45-46 miliardów dolarów, a Xiaomi, wg raportu IDC jest trzecią siłą na świecie jeśli chodzi o sprzedawców smartfonów.

Początki

Mimo, że nie mam zamiaru gloryfikować Xiaomi, to jednak ludziom, którzy stoją za tą firmą należą się wyrazy uznania. Wystarczy wspomnieć, że na początku naszego tysiąclecia Xiaomi istniało jedynie jako idea, którą warto zrealizować. Po oficjalnym akcie założycielskim w kwietniu 2010 roku wystarczyło kilkanaście miesięcy by przedstawić pierwszy produkt – smartfon Xiaomi Mi-1 – który od razu okazał się hitem; 300 tyś. zarezerwowanych egzemplarzy w 34 godziny po premierze.

Pierwszy smartfon Xiaomi Mi-1, Źródło zdjęć: © phandroid.com
Pierwszy smartfon Xiaomi Mi-1
Źródło zdjęć: © phandroid.com

Główny bohater

Jak do tego doszło? Lei Jun to jedyna właściwa odpowiedź. Pomysłodawca i prezes firmy, któremu przypisuje się niemniej charyzmy co legendarnemu już Steve’owi.

Lei Jun - założyciel i CEO Xiaomi, Źródło zdjęć: © forbes.com
Lei Jun - założyciel i CEO Xiaomi
Źródło zdjęć: © forbes.com

Chociaż Jun sam przyznał, że jest już zmęczony ciągłym porównywaniem, trzeba przyznać, że zrobił to w spektakularny sposób. W jednym z wywiadów z 2013 roku Jun powiedział:

Oni [Apple] nie dbają o to czego potrzebują użytkownicy. (…) Oni wymyślają czego chcą użytkownicy. (…) Xiaomi jest inne. Naszym priorytetem nie są zyski, profity, czy udział w rynku. Jesteśmy skupieni na robieniu produktów, które mają wywoływać krzyk [zachwytu].

Lei Jun:

Lei zdobywał doświadczenie biznesowe w takich firmach jak Amazon China Ltd., Kingsoft Network Technology Limited, UCWeb Inc. czy Hotung Investments Holdings Limited. Serwis Bloomberg Business wiąże go jeszcze z kilkoma innymi firmami. Żeby opisać założyciela Xiaomi i jego dokonania należałoby stworzyć osobny wpis, ale w tym miejscu nie wszystko jest tak istotne.

Role drugoplanowe, ale oskarowe

Oczywiście Lei Jun nie dokonał tego działając w pojedynkę. Na oficjalnej stronie Xiaomi miano współzałożyciela nosi jeszcze siedem osób: Bin Lin, Wanqiang Li, Guangping Zhou, Jiangji Wong, Feng Hong, Chuan Wang oraz De Liu.

Założciele Xiaomi, Źródło zdjęć: © mi.com
Założciele Xiaomi
Źródło zdjęć: © mi.com

Idę o zakład, że większość z nas nie kojarzy tych nazwisk, ale mogę zapewnić, że każdy z współzałożycieli ma niemniej imponującą biografię biznesową niż sam założyciel.

Brazylijczyk z Google

Warto za to przyjrzeć się innemu członkowi z rady nadzorczej Xiaomi, czyli wspomnianemu wcześniej VP of International. Hugo Barra wywołał niemałą burzę w świecie technologi, gdy ogłosił, że odchodzi z Google'a do znaczącej, ale jednak małej w tamtym czasie firmy. Wielu komentatorów zgodnie twierdziło, że Brazylijczyk w szeregach Xiaomi jest pierwszą tak poważną zapowiedzią globalnych aspiracji firmy.

W Google'u Barra zajmował się Androidem, a w Xiaomi nosi tytuł wiceprezesa od spraw międzynarodowych. Na liście stu najbardziej istotnych osób w Krzemowej Dolinie wymieniany był na 92 pozycji. Na liście jego osiągnięć wymienia się skuteczną popularyzację Androida (w czasie jego prezesowania liczba dziennych aktywacji oscylowała w granicach 1,3 miliona). Najistotniejszym jednak wydaje się być nadzorowanie, zaprezentowanie i wdrożenie wirtualnego asystenta platformy Android, czyli Google Now. Jestem przekonany, że Barra otwiera chińskiemu gigantowi wiele drzwi, które do tej pory mogły być zamknięte z powodu „braków personalnych”.

Hugo Barra, Źródło zdjęć: © gadgets.ndtv.com
Hugo Barra
Źródło zdjęć: © gadgets.ndtv.com

Kwintesencja ludzkiej pracy

Za sukcesem każdej firmy stoją ludzie, ale konsumenci nie interesuje przecież, kto jest kim w danej korporacji, tylko w jaki nowy sprzęt będą mogli zainwestować swoje pieniądze. Nie ulega wątpliwości, że sprzęt projektowany i sprzedawany przez Xiaomi rozgrzewa wyobraźnię do czerwoności. Wiele osób wskazuje, że najważniejszym czynnikiem jest tutaj cena, ale jest to opinia niesprawiedliwa. Xiaomi w swojej filozofii projektowania czerpie z najlepszych wzorców. Można nawet powiedzieć, że to mariaż filozofii Apple’a i Google’a.

Każdy smartfon Xiaomi charakteryzuje się minimalizmem w wyglądzie, który podoba się znakomitej większości. Mimo to z pewnością nie są to urządzenia powściągliwe. To cecha przejęta od Apple’a. Do tej pory Xiaomi wydało kilkanaście różnych wersji swoich urządzeń, a jednym z ostatnich jest spektakularny Mi 4. Jak się prezentują na tle konkurentów? Proszę. Przypominam: "de gustibus non est disputandum".

Xiaomi Mi Note Pro vs. Samsung Galaxy Note 4, Źródło zdjęć: © phonearena.com
Xiaomi Mi Note Pro vs. Samsung Galaxy Note 4
Źródło zdjęć: © phonearena.com
Xiaomi Mi-4 vs. Apple iPhone 6, Źródło zdjęć: © phonearena.com
Xiaomi Mi-4 vs. Apple iPhone 6
Źródło zdjęć: © phonearena.com
Xiaomi Redmi 2 vs. Motorola Moto G (2014), Źródło zdjęć: © phonearena.com
Xiaomi Redmi 2 vs. Motorola Moto G (2014)
Źródło zdjęć: © phonearena.com

Ni to pies, ni to wydra..., mimo to piękne dzieło

Wiadomo, że zachwyt nad najpiękniejszym opakowaniem może przesłonić zawartość wnętrza. I na tym polu Xiaomi wygrywa, bo ich autorska modyfikacja Androida – MiUi – jest połączeniem otwartości Androida i minimalizmu iOS-u. Obecnie światło dzienne ujrzało szóste wydanie oprogramowania.

Chociaż z generacji na generację niewiele się zmienia to wciąż są dopracowywane szczegóły, które tworzą spójną całość. Inna ważna cecha, wydawałoby się, przejęta od Apple’a, to dostępność najświeższych wersji na starszych urządzeniach. Posiadacze pierwszego smartfona, czteroletniego Mi-1, mogą aktualizować swoje urządzenia do MiUi v5. Warto się przyjrzeć kilku ostatnim wydaniom.

Ciekawostka

Xiaomi bardzo dba o swoją platformę. W kanale deweloperskim MiUi aktualizowane jest w każdy piątek o 17.

Ekran początkowy, Źródło zdjęć: © miupolska.pl
Ekran początkowy
Źródło zdjęć: © miupolska.pl
Centrum zadań, Źródło zdjęć: © miuipolska.pl
Centrum zadań
Źródło zdjęć: © miuipolska.pl
Aplikacja zagara, Źródło zdjęć: © miuipolska.pl
Aplikacja zagara
Źródło zdjęć: © miuipolska.pl
Aplikacja multimediów, Źródło zdjęć: © miuipolska.pl
Aplikacja multimediów
Źródło zdjęć: © miuipolska.pl

Namiastka Xiaomi... dla wszystkich chętnych

Ważnym czynnikiem są podzespoły, które zawsze są powodem wielu dyskusji w środowisku technologicznym. Wiadomo jednak, że tzw. „bebechy” nie są najistotniejsze. Kluczowa jest optymalizacja. Tak się składa, że zarówno komponenty, jak i optymalizacja w Xiaomi są z najwyższej półki. Dla osób, które nie mają smartfona Xiaomi, a koniecznie chciałby mieć MiUi na swoim urządzeniu mam dobra wiadomość. Na wielu urządzeniach ten OS działa zdecydowanie bardziej płynnie niż firmowe nakładki, czy modyfikacje. Przekonałem się o tym sam, kiedy MiUi wylądowało na leciwym jużSamsungu Galaxy Spica.

Ciekawostka

Z dwudziestu najchętniej modyfikowanych smartfonów dużą część stanowią różne wydania linii… Nexus od Google’a.

W wielu krajach, także w Polsce, zawiązały się profesjonalne fankluby, które na bieżąco dokładają starań by oprogramowanie było dostępne jak najszybciej to możliwe. Ogromy w tym wkład samej firmy, ponieważ z ich głównej strony można zajrzeć do sekcji, która poprowadzi nas przez proces wyboru, ściągania i wgrywania odpowiedniej wersji MiUi dla naszych urządzeń.

Kto chce MiUi na swoim smartfonie?, Źródło zdjęć: © miui.com
Kto chce MiUi na swoim smartfonie?
Źródło zdjęć: © miui.com

Co dalej?

Warto się przyglądać, co jeszcze wymyśli Xiaomi i ludzie za tą firmą stojący. W najbliższym czasie pojawi się też wpis dotyczący innych sprzętów, które są wdrażane przez Xiaomi. Pomówimy też o kontrowersjach związanych z chińskim gigantem.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.