Przyznam się, że jestem fanem urządzeń firmy z Cupertino. W prawdzie nie z każdą decyzją Jobsa się zgadzam, ale generalnie jestem pełen podziwu dla funkcjonalności ich gadżetów. Gdy jednak zobaczyłem miniaturowe iPhony oraz MacBooki dla lalek, pomyślałem sobie że świat autentycznie oszalał.
Przyznam się, że jestem fanem urządzeń firmy z Cupertino. W prawdzie nie z każdą decyzją Jobsa się zgadzam, ale generalnie jestem pełen podziwu dla funkcjonalności ich gadżetów. Gdy jednak zobaczyłem miniaturowe iPhony oraz MacBooki dla lalek, pomyślałem sobie że świat autentycznie oszalał.
Na szczęście to nie Apple zamierza zaatakować umysły małych dziewczynek, a niepoprawni producenci lalkowych akcesoriów z serwisu Etsy. Oprócz standardowych bucików i ubranek w wymyślnych kolorach proponują również zakup miniaturowych iPhone’ów oraz MacBooków. Wszak Ken może szukać pracy za pomocą netbooka Apple’a, a Barbie powinna umawiać się na party przez najpopularniejszego smartfona.
Jak rozwiązano problem z plagiatem? Otóż miniaturowe akcesoria „wydane” zostały pod marką L Max. Sama nazwa jest jednak słabo zauważalna, a typowe dla iPhone i MacBooka kolory są aż nadto widoczne. Umówmy się, każdy wie o co chodzi. Nawet małe dziewczynki nie mają problemu z rozróżnieniem specyficznych Apple’owych wzorów. Naturalnie jabłuszko w tym przypadku nie jest nadgryzione.
W zależności od wybranego koloru lub modelu komputera za pojedynczą zabawkę należy zapłacić od 3 do 14 dolarów amerykańskich. Czy bylibyście skłonni wydać te kilkanaście złotych na markowe akcesoria dla lalek waszych dzieci? Jeśli tak to odsyłam Was pod ten adres. Ku mojemu zaskoczeniu, w mojej rodzinie sześciolatki powiedziały zdecydowane tak dla takich zabawek. Może dlatego, że ich rodzice również używają sprzęt Apple’a na co dzień.
Źródło: Gadzetomania