Pomimo bardzo różnych opinii Galaxy Note został ciepło przyjęty przez konsumentów - zapełnił niszę i okazał się dobrym posunięciem Samsunga. Czyżby już niedługo miał się pojawić jego następca?
Po premierze gigantycznego Galaxy Note'a trudno było go jednoznacznie sklasyfikować. Za duży na telefon, za mały na tablet. Z drugiej strony dzięki temu idealnie trafił do osób, które potrzebują pokaźnego wyświetlacza i nie chcą jednocześnie nosić dwóch urządzeń. Po pozytywnym przyjęciu przez użytkowników naturalną koleją rzeczy było wypuszczenie kolejnego modelu.
Nieznane urządzenie Samsunga o nazwie kodowej GT-N8010 uzyskało certyfikat zgodności ze standardem IEEE 802.11 a/b/g/n. Gwoli przypomnienia, Galaxy Note oznaczony jest jako GT-N7000 i jako jedyny ma literę "N" przed liczbą. Nawiązanie jest więcej niż oczywiste. Skok o ponad tysiąc może sugerować, że mamy do czynienia z kolejną wersją tabletofonu, a nie jego modyfikacją.
Co można powiedzieć o danych technicznych nowego urządzenia? Na razie niewiele, standardowo spodziewamy się Androida Ice Cream Sandwich oraz najważniejszego elementu, czyli wielkiego ekranu. W tym ostatnim trudno przewidywać duże zmiany, miłym dodatkiem byłoby pozbycie się matrycy PenTile.
Co ciekawe, liczba kończąca się na 10 była używana przez Samsunga do określenia urządzeń bez modułu GSM, więc możliwe, że wkrótce zobaczymy Note'a w wersji Wi-Fi only. Czy nie straci on swojego oryginalnego przeznaczenia? Z tabletofonu zmieni się w mały tablet i użytkownik ciągle będzie zmuszony do noszenia telefonu. Jednak Koreańczycy znani są z dużej różnorodności i być może widzą do zapełnienia kolejną niszę - małych tabletów.
Jeśli podejrzenia by się sprawdziły, moim zdaniem urządzenie będzie skazane na porażkę. Samsung już próbował swoich sił z 5-calowym Galaxy Playerem i słuch o nim zaginął. Nowy Note może nadrobić świetną specyfikacją oraz wysokiej jakości wyświetlaczem, ale to i tak za mało.
Jak będzie, przekonamy się, gdy sprzęt ujrzy światło dzienne, a to prawdopodobnie nie nastąpi wcześniej niż na MWC w lutym. Warto czekać?
Źródło: Softpedia