Szkło szafirowe tylko dla wybranych Iphone 6 ?
Donosów na temat nowych Iphone jest już na tyle dużo, że można się domyśleć co będzie skrywał pod maską nowy flagowiec oraz jak będzie wyglądał. Do tej pory byliśmy święcie przekonani, że przedni panel smartfona będzie pokryty ultrawytrzymałym szkłem szafirowym. Jak się okazuje, te informacje mogą się lekko minąć z prawdą.
O tym, że szkło szafirowe jest bardziej wytrzymałe od szkła Gorilla Glass 3 firmy Corning wie każdy z nas. Wie każdy, kto posiada zegarek z takim szkiełkiem. Jest to materiał bardzo odporny na zarysowania oraz wyszczerbienia (przez otarcia lub uderzenia). To, że jest wytrzymały to jedno, a wyprodukowanie go na skalę masową to drugie.
Jak się okazuje firmy wykonujące ten element nowego Iphone nie są i nie będą w stanie wyprodukować tyle samo przednich paneli ochronnych co smartfonów opuszczających taśmę produkcyjną. Wiąże się z tym bardzo skomplikowany proces technologiczny oraz wysoka cena wytworzenia. Gigant z Cupertino postanowił jednak podejść do problemu od drugiej strony. "Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma".
Taipei Times podaje za JPMorgan Securities Ltd, że liczba wyprodukowanych Iphone'ów (które trafią na rynek we wrześniu) jest znacznie wyższa niż ilość szkieł szafirowych. JPMorgan Securities Ltd. podaje, że najdroższy (a zarazem najbardziej wytrzymały) ma się okazać wariant z pamięcią 128 GB. To właśnie ta wersja będzie pokryta z przodu szafirowym szkłem. Reszta "tańszych" modeli ma posiadać zabezpieczenie firmy Corning (prawdopodobnie Gorilla Glass 3).
Corning we wcześniejszych informacjach podawał, że ich materiał nie odbiega w znaczącym stopniu od szkła szafirowego. Poza tym inżynierowie stwierdzili, że gorilla glass może i jest nieco grubsze, ale to wpływa znacząco na wytrzymałość ich produktu.
Czyżby doniesienia o superwytrzymałej konstrukcji i materiałach z najwyższych okazały się wybiórcze i mijające się z prawdą? Czy może Apple ma zamiar podzielić swoich klientów na klasę bardziej business i mniej business? A może po prostu boją się przyznać do częściowej porażki?