Wystarczyły 2 lata. iPhone'a odblokujesz w maseczce, ale jest haczyk

Apple przestał udawać, że pandemii nie ma i postanowił ułatwić użytkownikom życie.

Podjęte przed laty decyzje okazały się dla twórców iPhone'a wyjątkowo niefortunne. W 2017 roku firma porzuciła czytnik linii papilarnych na rzecz skanera twarzy. Nie mogła przewidzieć, że 2,5 roku później wybuchnie pandemia, wskutek której ludzie na całym świecie będą swoje twarze zakrywać.

Nagle dokonanie płatności czy nawet zwykłe odblokowanie iPhone'a stało się utrudnione; gdy twarz jest zasłonięta choć częściowo, trzeba użyć PIN-u.

Apple długo ignorował ten problem. Co prawda w międzyczasie pojawiła się funkcja pozwalająca na wygodne odblokowanie iPhone'a z użyciem Apple Watcha, ale zagadką pozostaje to, czy producent faktycznie chciał ułatwić użytkownikom życie, czy jednak zwęszył okazję do napędzenia sprzedaży swojego zegarka.

Już podczas pandemii na rynek trafiły dwie generacje iPhone'a, ale te - wbrew oczekiwaniom - nie zostały uzbrojone w czytniki linii papilarnych, które rozwiązałyby problem. Apple obrał inny kierunek.

Apple wypuścił pierwszą wersję beta systemu iOS 15.4. Jedna z najważniejszych nowości to Face ID działające nawet wtedy, gdy twarz jest zakryta maseczką.

Osobom, które noszą okulary korekcyjne, Apple zaleca dokonanie pierwszego skanu z założonymi okularami; wówczas Face ID ma działać lepiej. Firma informuje jednak, że skaner twarzy nie działa, gdy twarz jest zasłonięta maseczką i okularami przeciwsłonecznymi.

Jak zauważył 9to5Mac, maseczkowe Face ID działa tylko z iPhone'ami 12 oraz 13. Z jakiegoś powodu starsze modele ze skanerem twarzy - 11, XS, XR oraz X - zostały wykluczone.

Jak wspomniałem, iOS 15.4 znajduje się jeszcze w fazie beta. Aktualizacja powinna zostać udostępniona za kilka tygodni.

Zobacz również: