Google Allo? Dziękuję, zostaję przy Messengerze
21.09.2016 | aktual.: 21.09.2016 16:27
O aplikacji Allo po raz pierwszy usłyszeliśmy w maju w trakcie trwania Google I/O 2016. Szczegółowo pisałem o niej w tym wpisie, do którego odsyłam zainteresowanych.
Dopiero dzisiaj nowy komunikator został udostępniany do pobrania. Pobrałem go i nie potrzebowałem wiele czasu by stwierdzić, że nie mam zamiaru z niego korzystać. Facebook Messenger może czuć się na moim telefonie bezpieczny.
Przede wszystkim Allo jest wyjątkowo upośledzonym komunikatorem
Może nie tyle wyjątkowo upośledzonym, co w wyjątkowy sposób upośledzonym. Gdyby był po prostu prostą apką, która z czasem będzie rozwijana - ok, zrozumiałbym. Ale nie - widać, że aplikację przygotowano ze sporym rozmachem.
Wbudowany wirtualny asystent, sugerowane odpowiedzi, emotikony, animacje, powiększanie wiadomości i inne cuda wianki - widać, że ktoś się nad tym napracował. Jednocześnie całkowicie olano - prawdopodobnie celowo - najbardziej elementarne właściwości, jakimi powinien się cechować dobry komunikator. Przykłady?
- Allo jest komunikatorem wyłącznie mobilnym. Aplikacja na desktopy nie istnieje, przeglądarkowa wersja usługi również, więc o odpisywaniu na wiadomości z poziomu komputera można zapomnieć.
- Aplikacja dostępna jest tylko na platformy iOS i Android. Ok, te systemy mają większość rynkowych udziałów, ale jednak nie 100 proc. Brak apki na mobilnego Windowsa nie byłby problemem, gdyby komunikator dało się odpalić w przeglądarce, ale się nie da. A tymczasem konkurencyjny WhatsApp wie, co to znaczy multiplatformowość.
- Archiwum rozmów nie jest zapisywane w chmurze. Wiem, że w dobie Snapchata i Periscope'a panuje moda na apki zacierające ślady zbrodni, ale ja cenię sobie dostęp do archiwalnych wiadomości.
Sytuacji Google'a nie poprawia fakt, że z Messengera korzysta już ponad miliard osób, a Allo nie bardzo daje im powód, by przesiadać się na nową - w mojej opinii dużo gorszą - apkę.
Google Assistant zapowiada się nieźle, ale to trochę mało
Bot wbudowany w ten komunikator rozumie kontekst wypowiedzi i pozwala na łatwe dotarcie do potrzebnych informacji. Przykładowo gdy rozmawiasz ze znajomym o spaghetti, Google Assistant może od razu wyszukać pobliskie włoskie restauracje.
Assistant wyświetlany jest także na liście kontaktów i można z nim rozmawiać jak z człowiekiem. Na razie jednak głównie w języku angielskim, choć sporadycznie zdarza się, że apka zrozumie np. proste pytanie o pogodę.
Assistant nie rozumie nawet tych polskich komend, z którymi radzi sobie wyszukiwarka Google
Gdy odpalę Google'a i wpiszę/powiem "przypomnij mi wyrzucić śmieci jutro o 16:00" ujrzę coś takiego:
Tymczasem w Allo wygląda to tak:
To dla mnie dość zaskakujące. Wyszukiwarka sprawnie radzi sobie z przetwarzaniem polskiego języka i byłem przekonany, że Assistant będzie jedynie udoskonaleniem istniejących algorytmów. Tymczasem z niewiadomych przyczyn Google postanowił najwidoczniej rozpocząć pracę nad Assistentem od zera. Szkoda, bo przecież istniejąca lista komend, z którymi wyszukiwarka sobie radzi jest imponująca.
Allo - jak pobrać?
Apka dostępna jest w sklepach Google Play oraz App Store.
U wszystkich użytkowników ma się pojawić w ciągu kilku dni, a w polskim Sklepie Play w chwili pisania tego tekstu jeszcze jej nie ma. Już teraz można jednak pobrać plik instalacyjny np. z APKMirror.