Podwójne aparaty z teleobiektywami wymagają usunięcia jednego problemu
Sposobów na użycie podwójnych aparatów w smartfonach jest mnóstwo. Coraz więcej producentów - idąc śladami Apple'a - stosuje w dodatkowych kamerkach soczewki dające przybliżenie optyczne. Z tym rozwiązaniem jest jednak jeden problem, o którym firmy niechętnie wspominają.
19.08.2017 | aktual.: 20.08.2017 15:11
Krótko po premierze iPhone'a 7 Plus szybko wyszło na jaw, że ustawiając w oprogramowaniu 2-krotne przybliżenie telefon nie zawsze przełącza się na teleobiektyw. Zamiast tego wykorzystywany jest aparat główny, z którego środek kadru wycinany jest cyfrowo. Dokładnie to samo można zrobić na dowolnym smartfonie.
Phil Schiller - wiceprezes marketingu Apple'a - w odpowiedzi na skargi jednego z użytkowników udzielił takiego oto wyjaśnienia:
Philip Schiller :
To nie błąd. Przy słabym świetle (lub przy zdjęciach macro) podwójny aparat może użyć szerokokątnego obiektywu 28 mm f/1,8 z optyczną stabilizacją obrazu, aby zrobić jak najlepsze zdjęcie.
Czyli "it's not a bug, it's a feature". Klasyka.
Mogę potwierdzić, że ten sam problem z teleobiektywem ma OnePlus 5
OnePlus 5 trafił do mnie na testy przed kilkoma dniami i zdążyłem już zrobić nim sporo zdjęć.
Jako że płynnemu zoomowaniu [del]towarzyszy[/del] powinien towarzyszyć delikatny przeskok w kadrze, szybko zauważyłem, że telefon nie zawsze wykorzystuje drugi aparat. Ba, rzekłbym, że wykorzystuje go rzadko...
Powód? Dodatkowe aparaty w telefonach są za mało zaawansowane technologicznie
Przyjrzyjmy się kluczowym parametrom obu aparatów iPhone'a 7 Plus:
- aparat główny z obiektywem szerokokątnym - 12 Mpix, przysłona f/1,8, optyczna stabilizacja obrazu;
- aparat dodatkowy z teleobiektywem - 12 Mpix, przysłona f/2,8, brak optycznej stabilizacji obrazu.
Najważniejsza różnica to jasność przysłony, która określa, ile światła dostaje się do matrycy. Aparat główny ma przeszło 2-krotnie jaśniejszą optykę, co oznacza dużo gorszą jakość zdjęć nocnych w przypadku teleobiektywu. Nie pomaga fakt, że dodatkowy układ nie jest stabilizowany optycznie.
Podobne różnice dotyczą OnePlusa 5, gdzie dodatkowy aparat ma ciemniejszą przysłonę (f/2,6 zamiast f/1,7) i matrycę z mniejszymi pikselami (1 zamiast 1,12 mikrona), które także przepuszczają mniej światła.
Skąd taki zabieg? Gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Gorsze podzespoły to niższe koszty produkcji, a - jak wiemy - przy odpowiedniej skali sprzedaży dolar zaoszczędzony na produkcji może się przełożyć na dziesiątki milionów dolarów oszczędności.
Problem w tym, że taki podwójny aparat nie ma sensu!
OnePlus 5 używa do zoomowania teleobiektywu praktycznie tylko na zewnątrz, przy dobrym nasłonecznieniu. W pomieszczeniach - nawet jasnych - drugi aparat jest zazwyczaj nieaktywny i nie ma znaczenia, czy mówimy o świetle dziennym, czy sztucznym. Wyjątek stanowią sytuacje, gdy w kadrze znajduje się mocne źródło światła - np. odsłonięte okno lub lampa.
Po zmroku o teleobiektywie w ogóle można zapomnieć; podczas robienia zdjęć nocnych zoom praktycznie zawsze jest cyfrowy. Przypominam, że dotyczy to nie tylko OnePlusa 5, bo w przypadku iPhone'a 7 Plus jest to samo.
Najgorsze jest to, że telefon nie wyświetla informacji, którego obiektywu używa
Interfejs aparatu zawiera przycisk zoomu, którego kliknięcie powinno aktywować drugi aparat z teleobiektywem. Jeśli jednak oprogramowanie uzna, że warunki oświetleniowe są niesprzyjające, po prostu cyfrowo wytnie fragment kadru z aparatu głównego. To przekłada się na spadek szczegółowości.
Korzystając z OnePlusa 5 wyrobiłem sobie nawyk sprawdzania, który aparat wykorzystywany jest do robienia zdjęcia; po prostu przysłaniam teleobiektyw palcem. Jeśli telefon wykorzystuje zoom cyfrowy, wolę nie stosować przybliżenia, tylko co najwyżej wykadrować już gotowe zdjęcie. Jak widzicie na powyższym przykładzie, nocne zdjęcie z dwukrotnym przybliżeniem cyfrowym wygląda beznadziejnie.
Wolałbym, żeby aparat w momencie przełączenia się na drugi obiektyw wyświetlał chociaż komunikat w stylu "mała ilość światła, przełącz się na drugi aparat, aby uzyskać lepsze zdjęcie".
Samsung ma szansę się wykazać
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że Galaxy Note 8 będzie miał podwójny aparat z teleobiektywem. Evan Blass z serwisu VentureBeat twierdzi, że zastosowane kamery będą miały takie parametry:
- aparat główny z obiektywem szerokokątnym - 12 Mpix, przysłona f/1,7, optyczna stabilizacja obrazu;
- aparat dodatkowy z teleobiektywem - 12 Mpix, przysłona f/2,4, optyczna stabilizacja obrazu.
Jeśli potwierdzą się informacje, że oba obiektywy będą stabilizowane optycznie, Samsung może wygrać to rozdanie. Wprawdzie optyka w drugim aparacie ma być ciemniejsza, ale nie aż tak jak w iPhonie 7 Plus czy OnePlusie 5. F/2,4 powinno wystarczyć, by zrobić dobre zdjęcie także w nieco słabszych warunkach oświetleniowych.
Mam nadzieję, że producenci szybko się ogarną i przestaną pakować wąskie obiektywy do aparatów tak słabych, że telefon musi później używać zoomu cyfrowego, żeby zapewnić lepszą jakość zdjęcia. Przecież to absurd.
Bonus: jak sprawdzić, który aparat został wykorzystany do zrobienia zdjęcia?
Jeśli masz telefon z teleobiektywem i chciałbyś sprawdzić, który aparat został wykorzystany do zrobienia konkretnego zdjęcia, taką informację możesz odczytać z danych EXIF zawierających parametry użytego aparatu.
Najprościej spojrzeć na jasność przysłony, która - jak ustaliliśmy - zazwyczaj jest inna w obu aparatach.