Sailfish OS dla Xperii X. To nie ma prawa się udać
Firma Jolla zapowiedziała nową wersję systemu Sailfish, która dostępna będzie dla użytkowników Xperii X. Nawet najwięksi fani duchowego następcy systemu MeeGo powinni zastanowić się jednak, czy warto w ogóle sięgać po Sailfish X.
28.08.2017 | aktual.: 28.08.2017 10:41
Jolla wraca z nowością. Po raz kolejny
Głównym celem firmy Jolla, którą w 2011 roku założyli byli pracownicy Nokii, było stworzenie mobilnego systemu będącego duchowym następcą MeeGo oraz innych rozwiązań bazujących na jądrze Linuksa, jak Maemo czy Moblin. Zrealizowano go dość szybko - Sailfish został zapowiedziany już pod koniec 2012 roku.
Wtedy jednak zaczęły się prawdziwe schodki. Firma do promocji platformy, którą wielu entuzjastów mobilnego Linuksa przyjęło ciepło, potrzebowała urządzenia, które zaciekawi użytkowników. Niestety produkty jak Jolla, Jolla Tablet czy Jolla C nie spełniły tego wymogu, więc Finowie zaczęli rozglądać się za partnerami.
Współpraca z firmami Intex, Fairphone czy TRI (tworzy ciekawe modele Turing Phone) również nie przyniosła wymiernych korzyści, ale fińska firma nie składa jeszcze broni. Jakiś czas temu udało jej się dogadać z rosyjskim INOI, a teraz chce wprowadzić platformę Sailfish X.
Czy kryje się pod nazwą Sailfish X?
Nowość Jolli to wersja systemu Sailfish stworzona dla modelu Sony Xperia X. Nie jest to nakładka na Androida w stylu Sailfish Launcher, a dedykowany system operacyjny, którym użytkownicy smartfona japońskiej firmy będą mogli zastąpić Androida.
Sailfish X ma być pełną dystrybucją, która ma charakterystyczny interfejs oparty na gestach i obsługuje aplikacje pisane z myślą o Androidzie. Przedstawiciele firmy już teraz podają, że platforma na smartfonie Sony działa szybko i sprawnie, a większość jego funkcji (m.in. aparat) jest wspierana.
Sailfish X introduction
Tak, dobrze przeczytaliście - "większość"
Pierwsze wydanie Sailfish X, które pojawi się 27 września, nie obsługuje modułu Bluetooth, radia FM, czytnika linii papilarnych i części sensorów (np. barometru). Wsparcie dla nich dodawane ma być wraz z kolejnymi aktualizacjami.
Sailfish OS na Xperii X okaże się niewypałem. To pewne
Można spodziewać się więc, że Sailfish OS na Xperii X będzie o wiele bardziej dopracowany niż np. na OnePlusie X, na którego jakiś czas temu przeportowano fińskiego Linuksa. Jednocześnie pewne wydaje się to, że nowy projekt Jolli niemal na pewno nie wypali. Dlaczego?
Powody są trzy. Po pierwsze Sailfish to platforma dla entuzjastów, ale nie każdy z nich poradzi sobie z jej instalacją, nawet pomimo narzędzi, które dostarczy Jolla. Proces wymaga bowiem pracy na desktopowym Linuksie i znajomości zestawu podstawowych komend - części osób potencjalnie zainteresowanych Sailfishem w ogóle nie będzie chciało zabierać się za instalację.
Nie będzie to przeszkodą dla poweruserów, ale tu pojawia się kolejna - o wiele ważniejsza - kwestia. Sailfish X to system dla Xperii X i tylko dla tego smartfona - aby się nim bawić należy mieć ubiegłoroczny model. To wciąż całkiem niezłe urządzenie, ale na starcie było ono zbyt wysoko wycenione i nie cieszyło się dużą popularnością.
Obecnie cena Xperii X jest niezła, ale przybyło też ciekawych opcji w średniej półce cenowej, więc jej zakup niekoniecznie będzie rozsądny. Dodatkowym ograniczenie jest fakt, że Sailfish X może nie działać poprawnie na modelach sprzedawanych przez operatorów.
Gwoździem do trumny będzie jednak coś innego.
Jolla chce... dodatkowej opłaty za pobranie systemu
I to wcale nie małej, bo system wyceniany jest na 49,90 euro, czyli ok. 210 zł. Poważnie. Aby móc zainstalować niedopracowany system na smartfonie, którego większość potencjalnych zainteresowanych będzie musiało specjalnie zakupić, trzeba będzie wydać ponad 200 zł.
Ciężko określić, w co dokładnie bawi się Jolla, ale cały nowy projekt wygląda na próbę żerowania na entuzjastach mobilnego Linuksa, którzy zrobią wiele, aby móc pobawić się Sailfishem. Zadowolona może być jedynie firma Sony, bo Sailfish X może sprawić, że sprzeda kilka sztuk Xperii X więcej...