Motorola Mobility przejęta przez Google'a, zmiana CEO
O przejęciu części Motoroli przez Google'a mówiło się bardzo dużo, ale dopiero teraz przekonamy się, ile z tych spekulacji było trafnych. Wczoraj korporacja z Mountain View sfinalizowała swój zeszłoroczny zakup.
23.05.2012 | aktual.: 23.05.2012 09:30
Chociaż porozumienie gigantów z branży mobilnej ogłoszono już 15 sierpnia, na rzeczywiste przejęcie musieliśmy czekać wiele miesięcy. Głównym problemem było uzyskanie zgody od akcjonariuszy, a następnie od Unii Europejskiej i kilku państw z całego świata. W zeszłym tygodniu aprobatę wyraził ostatni kraj, Chiny, i zakończenie procedury stało się kwestią kilku dni.
Wczoraj Larry Page (CEO Google'a) ogłosił, że Motorola Mobility została oficjalnie przejęta przez Google'a. W oświadczeniu próżno szukać konkretnych informacji o tym, co będzie dalej, ale wygląda na to, że twórcy Androida zależy przede wszystkim na doświadczeniu w produkcji hardware'u oraz generalnym know-how.
Kilka godzin później dowiedzieliśmy się, "co dalej" - zmiana CEO Motoroli. Sanjay Jha ustąpił miejsca wieloletniemu pracownikowi Google'a - Dennisowi Woodside'owi. Z powołaniem go na tę zaszczytną funkcję wiąże się ciekawa historia.
Dennis miał być kuszony przejściem do Apple'a, ale Larry Page obiecał mu ważne stanowisko w niedalekiej przyszłości. Chwilę po ogłoszeniu porozumienia założyciel Google'a zapytał Dennisa:
Wiem, że czekałeś na duże wyzwanie. Chcę, żebyś został prezesem Motoroli. Moim zdaniem świetnie byś sobie poradził. Możesz dać mi znać do wieczora?
Woodside ściągnął kilka ważnych osób, m.in. Reginę Dugan (byłą szefową DARPA), Marka Randalla (były pracownik Amazona i Nokii) oraz Scotta Sullivana (wcześniej: Visa i Nvidia). Są to wybitni ludzie z branży, więc Google musi mieć poważne plany związane z Motorolą.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami firma z Chicago miała pozostać niezależną jednostką - w końcu przejęcie było wypadkiem (niekoniecznie negatywnym) przy próbie kupna ogromnego portfolio patentowego. Ale czy tak duże zmiany w zarządzie nie sugerują czegoś innego? Tego dowiemy się po kilku miesiącach.
Nie trzeba chyba mówić, że skutki sfinalizowania transakcji mogą być znaczące. Po pierwsze od tygodni krążą plotki o masowych zwolnieniach w Motoroli - mają one dotyczyć aż 30% pracowników. Tego typu działania są popularne przy przejmowaniu firmy, ale prawdopodobnie ich skala będzie mniejsza.
A co z rynkiem mobilnym? Teoretycznie Motorola odcina się od Google'a, więc wpływ wczorajszej wiadomości powinien być minimalny. Wiele osób twierdzi, że wybór producenta urządzeń z serii Nexus nie będzie bezstronny i może się zmienić nawet idea Androida.
Naturalnie, Google zaprzecza tym pogłoskom. Poza tym drugie przewidywanie wziął pod uwagę rząd chiński i wymusił, aby Android został w swojej obecnej formie otwartości co najmniej przez najbliższe 5 lat. Czyli nie ma się czym przejmować.
Nie miałbym nic przeciwko temu, żeby telefony Motoroli miały fabrycznie czysty system Google'a, więc na przejęcie patrzę z optymizmem. Gigant z Mountain View również nie będzie chciał nagle zmieniać Androida, który zagarnął większość rynku. Nawet jeśli duże zmiany przyjdą, to powoli.
Źródło: theVerge • AndroidCentral • Engadget • Slashgear