Zaczęło się. Apple chce przenieść część produkcji z Chin do innych krajów

Zaczęło się. Apple chce przenieść część produkcji z Chin do innych krajów

Zaczęło się. Apple chce przenieść część produkcji z Chin do innych krajów
Miron Nurski
19.06.2019 14:48, aktualizacja: 20.06.2019 17:18

Apple jest kolejną firmą, która może odczuć skutki wojny handlowej Stanów Zjednoczonych z Chinami. Firma ponoć szykuje już plan awaryjny.

Rosnące napięcie między Waszyngtonem a Pekinem, które na razie najmocniej dało się we znaki Huaweiowi, sprawiło, że także inni gracze branży elektronicznej coraz poważniej myślą o możliwych skutkach trwającej wojny.

Apple może przenieść z Chin nawet 30 proc. produkcji

Apple miał skontaktować się ze swoimi dostawcami z prośbą o oszacowanie kosztów przeniesienia 15-30 proc. produkcji z Chin do innych krajów Azji Południowo-Wschodniej. O całej sprawie informuje serwis Nikkei Asian Review.

Pod uwagę brane są ponoć takie kraje jak Meksyk, Indie, Wietnam, Indonezja i Malezja. Głównymi faworytami mają być jak na razie Indie oraz Wietnam.

Warto odnotować, że w przypadku samych tylko iPhone'ów Chiny odpowiadają obecnie za ok. 90 proc. dostaw. Według raportu IDC, w 2018 roku Apple dostarczył na rynek 208 mln smartfonów. Zakładając, że w kolejnych latach sprzedaż utrzyma się na podobnym poziomie, Apple musi znaleźć poza Chinami partnerów gotowych produkować rocznie ok. 30-60 mln urządzeń.

Ceny iPhone'ów pójdą w górę?

Cytowani przez azjatyckie media analitycy podkreślają, że mowa o dalekosiężnych planach, a skutki ewentualnej dywersyfikacji będą odczuwalne najwcześniej za 2-3 lata. Już teraz warto jednak zastanowić się, jaki może być efekt przeniesienia tak dużej części produkcji na inne rynki.

Chiny to nie tylko tania siła robocza, ale i ogromny kraj, będący w stanie w krótkim czasie dostosować nakłady produkcyjne do zapotrzebowania, np. błyskawicznie organizując setki tysięcy wykwalifikowanych pracowników.

Nikkei zwraca ponadto uwagę na fakt, że Chiny w ciągu ostatnich dwóch dekad podjęły kroki mające uatrakcyjnić ten kraj w oczach zagranicznych firm. Zainwestowano w infrastrukturę, drogi czy nawet mieszkania dla pracowników. Maksymalnie uproszczono zasady importu oraz eksportu. Zrobiono wszystko, co mogło ułatwić produkcję, dystrybucję i logistykę.

W związku z tym w ewentualne przeniesienie produkcji musieliby zostać zaangażowani nie tylko dostawcy, ale i przedstawiciele rządów. Negocjacje ze wszystkimi stronami ma prowadzić zespół złożony z ponad 30 pracowników Apple'a.

Cały proces może być bardzo problematyczny. Źródła wspomnianego serwisu podają przykład analizy jednej lokalizacji, która miała trwać nawet 5 miesięcy, po czym okazało się, że miejsce obarczone jest zbyt dużym ryzykiem niedoborów energii.

Nietrudno więc się domyślić, że całe przedsięwzięcie może się okazać piekielnie kosztowe. W takim przypadku Apple - jako spółka zobligowana do pomnażania pieniędzy inwestorów - będzie musiał jakoś zrekompensować zwiększone koszty produkcji, najpewniej zwiększając marżę.

Innymi słowy - może być drogo.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (90)