5 wyjątkowo głupich akcesoriów do smartfonów

Zapewne dotychczas nie zdawałeś sobie sprawy, że potrzebujesz akcesoriów, które zaraz zobaczysz. Bo ich nie potrzebujesz.

Dziwne dodatki do smartfona. Niektóre podeśle ci znajomy jako zabawną ciekawostkę. Niektóre wyskoczą ci jako post sponsorowany na Facebooku czy Instagramie. A niektóre są głęboko zaszyte w odmętach e-sklepów i natrafisz na nie tylko przypadkiem. A przynajmniej tak się będziesz przed innymi tłumaczył.

Witaj w przyszłości - teraz możesz rozmawiać przez telefon, mając wolne ręce. Czary? Nie, to tylko technologia. Poznaj akcesorium o nazwie Cell-Mate, które może i nie mieści się w kieszeni, ale swoimi możliwościami wywołuje opad szczęki.

Byłoby cudownie, gdyby ktoś udoskonalił ten pomysł i stworzył jakieś małe urządzenie, które po umieszczeniu w uchu pozwalałoby prowadzić rozmowy głowowe nawet wtedy, gdy smartfon znajduje się w kieszeni. Cóż, może kiedyś.

Kupujesz sobie iPhone'a, a razem z nim dostajesz słuchawki EarPods. Jesteś z nich zadowolony, ale przeszkadza ci przewód, więc wymieniasz je na nowiuśkie AirPodsy. Z czasem dociera do ciebie, że tęsknisz za kabelkiem. Co wówczas począć? Spokojnie, rozwiązanie tego problemu już istnieje.

Jestem ciekaw, jakimi jeszcze pomysłami uraczą nas na twórcy tego wynalazku. Urządzeniem do topienia lodu w kostkach?

Szukasz pokrowca, który jest absolutnie nieporęczny, ale przyciąga uwagę? Dobrze trafiłeś.

Jeśli wyjmiesz tak opakowany telefon na lotnisku lub w miejscu pełnym uzbrojonych strażników, istnieje duże prawdopodobieństwo, że zakup tego akcesorium nie będzie najgorszą rzeczą, jaka strzeliła ci do głowy...

No to tak - użytkownik pakuje iPhone'a do etui i zaczyna się całować z umieszczoną w dolnej części silikonową płytką. Wbudowane w pokrowiec czujniki wykrywają siłę i długość nacisku, po czym etui partnera odzwierciedla pocałunek. Proste, logiczne i jakże potrzebne.

A wy co? Pewnie dalej wysyłacie sobie emotki z całusami jak w jakimś średniowieczu?

Tylko "frajerzy" wydają ponad 5000 zł na najnowszego iPhone'a 11 Pro. Jaki w tym sens, gdy można kupić starszy model, przykleić dodatkowe aparaty z tyłu i mieć praktycznie to samo za ułamek ceny?

Drobną wadą tego produktu jest to, że doklejone aparaty nie potrafią robić zdjęć, ale - umówmy się - nikt nie kupuje iPhone'a 11 Pro dla jakichś tam zdjęć.