HarmonyOS na tablecie daje radę. A cena Huaweia MediaPad 11 jest nie do przebicia

HarmonyOS na tablecie daje radę. A cena Huaweia MediaPad 11 jest nie do przebicia07.08.2021 11:25

A już na pewno HarmonyOS ma więcej sensu na tabletach niż na telefonach.

Huawei MediaPad 11 został wyceniony na 1999 zł. Jak na urządzenie o topowym wyposażeniu stanowi to całkiem konkurencyjną ofertę, bo konkurencyjne tablety (m.in. Samsung Galaxy Tab S7 czy iPad Air) celują raczej w okolice 3000 zł.

Dodatkowo Huawei przygotował mega ofertę promocyjną, w ramach której na start można zgarnąć gadżety warte 1500 zł. Szczególnie interesujący jest zestaw obejmujący klawiaturę, rysik, mysz oraz słuchawki, który czyni z MediaPada 11 kompletną maszynę do pracy i rozrywki.

Jest jednak haczyk - pierwszy tablet z HarmonyOS pozbawiony jest swobodnego dostępu do aplikacji Google'a. Po kilku dniach z tym urządzeniem wiem jednak, że nie jest to tak poważny problem jak może się wydawać.

HarmonyOS na tablecie daje radę

Od kiedy Huawei został odcięty od usług Google'a, z jego telefonów korzysta mi się... ciężko. Na tyle ciężko, że nie byłbym w stanie korzystać z żadnego nowego smartfonu na co dzień.

Już sam brak Google Pay to dla mnie dyskwalifikacja. Brak w pełni funkcjonalnych Map Google także jest wielkim problemem, a i innych aplikacji przez moje telefony przewija się na tyle dużo, że ograniczenie się do AppGallery i alternatywnych źródeł byłoby dla mnie zbyt uciążliwe.

Tablet to inna para kaloszy. Ani nie płacę w nim sklepie, ani nie używam go w roli nawigacji, więc brak Google Pay czy Map kompletnie mi nie przeszkadza. A zainstalowane Mapy Petal są na tyle funkcjonalne, że do szybkiego podejrzenia trasy do innego miasta wystarczają w zupełności.

Na tablecie używam też wielokrotnie mniej aplikacji niż na telefonie. Co prawda sklep Huaweia świeci pustkami, ale skompletowanie niezbędnych programów zajęło mi raptem kilkanaście minut.

Facebooka, Messengera czy Netfliksa pobrałem z Amazon Appstore'a. HBO, Teamsy czy Slacka znalazłem w zainstalowanej na MediaPadzie 11 Wyszukiwarce Petal. Z kolei Operę czy Office'a znalazłem w AppGallery, a z YouTube'a korzystam przez przeglądarkę. Aktualnie w zasadzie niczego mi nie brakuje.

Oczywiście pobranie tego wszystkiego ze Sklepu Play byłoby po stokroć wygodniejsze, ale za Huaweiem MediaPad 11 przemawia cena. Uwzględniając wszystkie promocyjne gratisy, mówimy o różnicy na poziomie ponad 2000 zł względem bezpośredniej konkurencji. Warto więc zadać sobie pytanie, czy kilkanaście minut poszukiwania aplikacji się zwyczajnie nie opłaca.

Jednocześnie MediaPada 11 ciężko traktować jako proste w obsłudze i bezproblemowe urządzenie dla teściowej. To raczej sprzęt dla ludzi obeznanych, którzy będą w stanie wyszukać sobie wszystkie niezbędne apki z alternatywnych dla Sklepu Play źródeł.

Wyjąwszy brak Sklepu Play, Huawei MatePad 11 ma się czym bronić. Oj, ma

11-calowy ekran jest bardzo dobry. Co prawda matryca LCD nie zapewnia idealnej czerni (tu Galaxy Taby S wygrywają), a przy krawędziach da się wypatrzyć nierówne podświetlenie, ale to wciąż solidny panel. Kolory są żywe, czcionki ostre, a dzięki matrycy 120 Hz animacje wyglądają pięknie.

Dołóżmy do tego 4 bardzo dobre głośniki o głębokim brzmieniu i mamy bardzo dobrą maszynę do oglądania filmów.

Zastosowany w MediaPadzie 11 Snapdragon 865 zapewnia wydajną, bezproblemową pracę. Wszystko działa szybko i płynnie, nawet w przypadku bardziej wymagających zadań.

Bateria wystarcza na ok. 8-9 godzin pracy biurowo-multimedialnej, co jest solidnym wynikiem. Choć oprogramowanie MediaPada 11 ma problemy z precyzyjnym wskazaniem poziomu naładowania; ostatnie 10 proc. topnieje w oczach, a już przy 2 proc. tablet się wyłącza. W awaryjnych sytuacjach trochę utrudnia to oszacowanie, na jak długo pracy baterii jeszcze wystarczy.

Tablet jest leciutki, smukły i przyjemny w użytkowaniu. Przyczepić mógłbym się jedynie asymetrycznego ulokowania miejsca, do którego przyczepia się rysik. Tak umiejscowiony stylus utrudnia trzymanie tabletu w pionie.

Opcjonalna klawiatura jest OK, choć raczej tylko jak na tabletowe standardy. Dość duży opór klawiszy, relatywnie mały rozmiar oraz brak gładzika i podświetlenia sprawiają, że Huawei MediaPad 11 raczej nada się bardziej do sporadycznego skrobnięcia maila czy szybkiej edycji dokumentu niż całodniowej pracy z tekstem.

Rysik M-Pen spisuje się wzorowo. Pewnie leży w dłoni, a ekran precyzyjnie wykrywa dotyk i siłę nacisku. HarmonyOS doskonale rozpoznaje pismo odręczne (także po polsku), co umożliwia tworzenie odręcznych notatek czy nawet ręczne wprowadzanie tekstu we wszystkich polach tekstowych.

Biorąc pod uwagę klasę cenową, chyba największą wadą jest brak czytnika linii papilarnych. Jedynym zabezpieczeniem biometrycznym jest dwuwymiarowa funkcja rozpoznawania twarzy.

OK, porozmawiajmy chwilę o HarmonyOS 2

Autorski system Huaweia jest tak naprawdę autorski tylko z nazwy. Na każdym kroku czuć, że to tylko zmodyfikowany Android. Nawet zewnętrzne aplikacje benchmarkowe identyfikują oprogramowanie jako Androida 10.

Huawei chwali się licznymi usprawnieniami optymalizacyjnymi, ale prawdę powiedziawszy nie odczułem, by MediaPad 11 działał jakoś lepiej od innych urządzeń z Androidem o porównywalnej specyfikacji. Może za 3-4 lata zmiany będą odczuwalne (HarmonyOS według deklaracji ma długo utrzymywać wysoką wydajność), ale na razie nie są.

Huawei zaimplementował kilka fajnych rozwiązań jak integracja ikon z widżetami...

... piekielnie wygodną obsługę wielu okien...

... czy bardzo ładne animacje, ale nie jest to ingerencja przebijająca to, co da się osiągnąć zwykłą nakładką na Androida.

Mocnym atutem HarmonyOS ma być funkcja Superurządzenia, pozwalająca na głęboką integrację kilku produktów z tym systemem. W Polsce niedostępny jest jeszcze jednak żaden telefon z Harmony, więc nie było mi dane jej sprawdzić.

I nie zrozumcie mnie źle - to, że HarmonyOS jest tylko Androidem w przebraniu, nie jest zarzutem. Z punktu widzenia użytkownika Androida, który nie chce całkowicie zmieniać przyzwyczajeń, to wręcz zaleta.

Huawei MediaPad 11: czy warto kupić?

W mojej ocenie na pewno warto zakup rozważyć, zwłaszcza podczas promocji. Przesiadka z Google Play na AppGallery może być uciążliwa, ale jeśli ktoś - podobnie jak ja - na tablecie korzysta tylko z kilku apek, nie ma dramatu.

Za to cena jest nie do przebicia, bo 1999 zł za solidnie wyposażony tablet z klawiaturą, rysikiem, myszą i słuchawkami to oferta jedna na milion.

Zobacz również:

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.