Świeżo upieczony jabłecznik – zerwałem owoc... i co dalej?

Świeżo upieczony jabłecznik – zerwałem owoc... i co dalej?05.12.2008 08:00
Fot. L. Marie / Flickr
Krzysztof Basel

To był trudny wybór. Do ostatniej chwili się wahałem. Na drzewie obok wisiały świeżutkie, buczące blaszaki na gwarancji. Duże, wypolerowane, z dorodnymi procesorami i twardym miąższem. Ale mnie kusiło małe, niepozorne, cichutkie, lekko nadgryzione jabłko. Wszyscy znajomi mówili: „Nie zrywaj go, nic z niego nie upieczesz - wyjdzie Ci zakalec. Żadne przyprawy do niego nie pasują”. Ale ja wiedziałem, co biorę.

To był trudny wybór. Do ostatniej chwili się wahałem. Na drzewie obok wisiały świeżutkie, buczące blaszaki na gwarancji. Duże, wypolerowane, z dorodnymi procesorami i twardym miąższem. Ale mnie kusiło małe, niepozorne, cichutkie, lekko nadgryzione jabłko. Wszyscy znajomi mówili: „Nie zrywaj go, nic z niego nie upieczesz - wyjdzie Ci zakalec. Żadne przyprawy do niego nie pasują”. Ale ja wiedziałem, co biorę.

Jabłka obrać i zetrzeć na tarce o dużych oczkach

Wielkie oczka rzeczywiście robiłem, kiedy pierwszy raz widziałem Maka. Było to dobre 15 lat temu, kiedy grałem w legendarnego Mysta u znajomego grafika. Potem przyszedł czas na poczciwe, stare iMaci w pracowni komputerowej w szkole. Po drodze było kilka zwykłych Pecetów, laptopów,  aż w końcu Mac Mini zawitał i na moje biurko. Wiadomo, czym skorupka za młodu nasiąka... W Polsce właśnie przybyło o jednego użytkownika Maka więcej, który w serii tekstów chce razem z Wami „odkrywać świat nadgryzionego jabłka”.

Mam nadzieję, że teksty te pomogą podjąć decyzję tym, którzy dopiero zastanawiają się nad zmianą systemu. Może uda nam się ułatwić przesiadkę „świeżo upieczonym jabłecznikom” takim jak ja. Dlaczego piszę w formie mnogiej? Liczę też na wasze wsparcie, doświadczeni Applemaniacy. Chciałbym, abyście się przyłączyli do dyskusji i również podzielili się swoją wiedzą o produktach firmy Apple.

Mąkę wymieszać z proszkiem do pieczenia i przesiekać z nią tłuszcz

To gdzie jest ten przycisk „Start”...? No dobra, żartuję - nie szukałem wprawdzie windowsowego paska, ale chwila minęła, zanim przypomniałem sobie, jak odpalić jakiekolwiek programy (mówię o Finderze). W pierwszych dniach trudno było się przyzwyczaić do odrobinę innego umiejscowienia prawego przycisku „alt”. Ciągle uruchamiam jakiś skrót, zamiast napisać literę „ó” czy „ą”. Początkowo szukałem też przycisków zamykających lub minimalizujących po prawej stronie. Po kilku dniach pracy na Leopardzie jednak w windowsowym układzie czuję się dziwnie.  I odruchowo szukam przycisku z krzyżykiem po lewej.

Dodać cukier, żółtka, śmietanę, a następnie wszystko zagnieść i rozwałkować

  • Potrzebowałem pół roku, aby przyzwyczaić się do systemu Maka – mówił mi stary znajomy. W jego słowach jest dużo prawdy. Wszystko nazywa się i wygląda tu zupełnie inaczej. To po prostu inny świat. Na przykład inna jest filozofia dotycząca okienek, które nie równają się programom. Zamknięcie aplikacji nie powoduje od razu zamknięcia całego programu. Na dole, w Docku podświetlona jest odpowiednia ikona i w ten sposób można zorientować się, czy dany program działa. Ma to swoje plusy, ma też i minusy. Ale z pewnością jest zupełnie inne, niż w Windowsie. Potrzeba trochę czasu, aby całą nową wiedzę o Maku zgnieść i skutecznie rozwałkować na własne potrzeby.

Ciasto ułożyć na blaszce i nałożyć masę jabłeczną

Zerwałem owoc... i co dalej? - Fot. Fox O'Rian / Flickr
Zerwałem owoc... i co dalej? - Fot. Fox O'Rian / Flickr

Przygodę z komputerami rozpoczynałem jeszcze w czasach niebieskiego Norton Commandera i Dosa, zatem ucieszyłem się, że na Macu standardowo tak często wykorzystuje się skróty klawiszowe. Choć można żyć bez nich, to jednak skróty typu Command + Q (zamykanie programu) czy Command + H (ukrywanie) są bardzo przydatne. To rozwiązanie niesamowicie przyśpiesza pracę. Choć w Windowsie również można korzystać ze skrótów klawiszowych to na Leopardzie są one dużo bardziej rozpowszechnione i użyteczne.

Nie odkryję nic nowego, jeśli powiem, że jedna z pierwszych rzeczy, które rzucają się w oczy po kupnie komputera firmy Apple to prostota, design, jakość wykonania i dopracowanie Maków. Nie potrzeba zbyt wiele ściągać, instalować i kombinować. Oryginale programy jak np. Apple Mail, iTunes czy iCal w zupełności wystarczają, przynajmniej na początek. Układ Findera jest bardzo prosty, czytelny i przejrzysty. Udanym pomysłem jest widok „Cover Flow”,  choć sprawdza się głównie w iTunesie.

Dodatkowym atutem Maca Mini są jego wymiary oraz prawie bezgłośna praca. Rzężenie starego Peceta doprowadzało mnie już do szału. Pracuję w bardzo małym pokoju, zatem wrażenia dźwiękowe dodatkowo się intensyfikują. Szczególnie przy słuchaniu muzyki czy oglądaniu filmów. Choć niektórzy mogą na to zupełnie nie zwracać uwagi, dla mnie to istotny plus.

Masę jabłeczną przykryć ciastem, nakłuć widelcem i piec w temp. 180 stopni C przez około 25 min

Kiedy z wypiekami na twarzy zachwycałem się nowym sprzętem, dosyć szybko przekonałem się, że oczywiście Maki nie są idealne. Już na początku nie obyło się bez problemów. Pierwszy z brzegu - z dysku zewnętrznego korzystałem też w starym komputerze. Jest on sformatowany w systemie  NTFS. Po podpięciu do nowego komputera „Maczek” bezproblemowo go zobaczył i odczytał dane, ale zapisać już się nie chciał. Wiedziałem o tym już przed zakupem i nie zdziwiło mnie to, ale trochę denerwowało. Ogólnie rzecz biorąc, brak kompatybilności między Maciem a Pecetem jest uciążliwy. Ale można sobie z tym poradzić.

Przestrogi o zupełnym braku oprogramowania na Maki na szczęście się nie potwierdziły. Ale kilku używanych wcześniej na co dzień programów brakuje. Aby znaleźć odpowiedniki trzeba kopać na forach, pytać i próbować.

Podawać z bitą śmietaną, smacznego!

W najbliższych tygodniach spróbuję pokazać, jak „świeżo upieczony jabłecznik” może sobie poradzić z typowymi dla początkujących problemami. Zapraszam do lektury, aktywnego komentowania i wymieniania się doświadczeniami.

Zdjęcie tytułowe: L. Marie / Flickr

______*

“Świeżo upieczony jabłecznik” - cykl wpisów (pamiętnik) Macusera, który dopiero co przesiadł się z peceta i odkrywa “Świat nadgryzionego jabłka” wraz z czytelnikami.*

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.