Bezprzyciskowe smartfony HTC z Sense Touch będą rewolucją?

Bezprzyciskowe smartfony HTC z Sense Touch będą rewolucją?

HTC Ocean z Sense Touch
HTC Ocean z Sense Touch
Mateusz Żołyniak
26.09.2016 14:53, aktualizacja: 26.09.2016 16:53

Tajwańczycy mają pracować nad trzema smartfonami bez przycisków, które będą należeć do linii Ocean. Urządzenia z Sense Touch mogą pomóc firmie wyróżnić się na tle konkurencji.

Nadciąga nowa linia "Ocean"?

W zeszłym tygodniu w sieci pojawił się materiał prezentujący "HTC Ocean", który przygotowany został przez Danelle'a Vermeulena. Pod nazwą tą kryje się koncept bezprzyciskowego smartfona, który korzysta z reagującej na dotyk ramki oraz interfejsu Sense Touch, o czym pisał już Miron.

Pierwsze skrzypce gra ramka, która reaguje na dotyk. Jej funkcjonalność miałaby być kontekstowa i uzależniona od używanej aplikacji — w odtwarzaczu muzyki jedna krawędź obudowy pełniłaby funkcję regulatora głośności, a podczas robienia zdjęć fragment ramki zamieniałby się w spust migawki.

Ocean może być stworzoną przez projektanta HTC wizją urządzenia przyszłości, która nigdy nie zostanie zrealizowana. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak to, że jest to kontrolowany przez HTC wyciek - Tajwańczycy mogą badać przyjęcie urządzeń tego typu przez użytkowników.

Poniekąd potwierdzają to informacje, które opublikował @LlabTooFeR. Twórca oprogramowanie MaximusHD, który często ujawnia dane dotyczące przyszłych modeli HTC, zdradził trzy nazwy kodowe modeli Ocean - Smart, Master i Note. Jasno sugeruje to, że firma rzeczywiście może pracować nad bezprzyciskowymi smartfonami z nowym interfejsem Sense Touch.

Co wiadomo o linii HTC Ocean?

@LlabTooFeR ujawnił jedynie nazwy kodowe urządzeń, które mogą wejść w skład nowej serii smartfonów HTC - nie wie nic na temat ich specyfikacji czy dodatków, w jakie będą wyposażone. Co nieco zdradzają jednak same nazwy:

  • HTC Ocean Master - pod oznaczeniem tym może kryć się najmocniejsze urządzenie z tej linii, które może być nowym flagowcem HTC (topowy układ, ekran o wysokiej rozdzielczości);
  • HTC Ocean Smart - może być słabszą wersją flagowca lub podstawowym przedstawicielem serii (Master byłby wtedy modelem premium), więc z pewnością będzie miał nieco gorszą specyfikację.
  • HTC Ocean Note - wersja Smarta z większym ekranem, która może mieć także nieco lepsze podzespoły (mocniejszy układ, więcej RAM-u).

Znając HTC nietrudno wyobrazić sobie, że wszystkie modele z serii Ocean będą cechować się świetną jakością wykonania - metalowe konstrukcje i ekrany pokryte taflami hartowanego szkła. Nie zdziwi mnie wykorzystanie ultradźwiękowej technologii Qualcomma, dzięki której ramki będą reagować na dotyk, a czytnik linii papilarnych może być ukryty pod powierzchnią ekranu.

Modele Ocean mogą wykorzystywać również rozpoznawanie punktów nacisku na ekranie (3D Touch) oraz panele wygięte na bokach, co ułatwi wysuwanie niektórych elementów interfejsu.

HTC potrzebuje czegoś więcej

Tajwańczykom zdarzało się wypuścić nieco gorsze urządzenie, ale nie da się ukryć, że wciąż potrafią oni zrobić rewelacyjny sprzęt. Przykładem jest choćby HTC 10, który śmiało może konkurować z Galaxy S7. Smartfon ten nie odniósł jednak spektakularnego sukcesu. Dlaczego? Pierwszym powodem są pieniądze, jakie Tajwańczycy przeznaczają na marketing - nie mogą pod tym względem rywalizować z Samsungiem i równie mocno wspierać sprzedaż swoich urządzeń.

Drugi czynnik to brak czegoś, co wyróżniłoby sprzęt HTC na tle innych urządzeń z wyższej półki. "10-tka" ma wszystko to co powinien mięć flagowiec (dobry ekran, topowa jakość wykonania, szybki układ, niezły aparat), ale nic więcej. Żadnej funkcji, która naprawdę byłaby kojarzona tylko z tym modelem. Nie dziwi więc, że dużo większe zainteresowanie wzbudził - mniej udany w mojej ocenie - LG G5. Zasługa w tym wymiennych modułów i podwójnego aparatu, o których trąbiono po prezentacji urządzenia.

Kto wie, może w przyszłym roku projektanci HTC postawią na bezprzyciskowe konstrukcje, dzięki czemu ich sprzęt będzie wreszcie mocno wyróżniał się na tle konkurencji. Były już smartfony, które nie miały przycisków funkcyjnych na bocznych ramkach (modele LG), a nawet urządzenia, które obsługiwano głównie za pomocą gestów (kultowa Nokia N9), ale do tej pory nie pojawił się jeszcze sprzęt naprawdę pozbawiony przycisków funkcyjnych.

Czy bezprzyciskowe smartfony będą rewolucją?

Jeszcze 10 lat temu większość telefonów miała niedotykowe panele i fizyczne klawiatury alfanumeryczne/QWERTY, a teraz standardem są urządzenia z dużymi ekranami dotykowymi i kilkoma przyciskami funkcyjnymi. Naturalnym stanem rzeczy powinna być więc powolna rezygnacja z przycisków funkcyjnych. Uwagę na to zwraca Miron, który zastrzega oczywiście, że pomysł projektanta HTC musi być dobrze zrealizowany.

Sam pomysł na zastąpienie przycisków panelem dotykowym, który zmienia swoją funkcjonalność w zależności od aplikacji, jest świetny. Nie bez przyczyny zresztą dotykowe ekrany wyparły fizyczne klawiatury.

Praktyczna użyteczność takiego rozwiązania uzależniona będzie jednak od jej implementacji. Regulowanie głośności musi się odbywać bezwzrokowo i nie może być mowy o przypadkowych kliknięciach niewidzialnych przycisków podczas wykonywania innych czynności.

Zgadzam się w 100 proc. z tym, że ważna jest implementacja rozwiązania, ale widzę też inne problemy. W ciągu ostatnich lat pojawiło się wiele rozwiązań, które miały zmienić lub wpłynąć na sposób w jaki korzystamy ze smartfonów. Nokię N9 bez przycisku home obsługiwano gestami, BlackBerry stawiało na aktywne ramki, LG przeniosło funkcyjne klawisze na tylny panel, Apple dodał funkcję 3D Touch, a Samsung ma swoje zagięte ekrany.

Rozwiązania te w mniejszym lub większym stopniu wpływają na korzystanie z telefonu, ale nie zmieniają jego głównego założenia - najważniejsze jest smarowanie palcami po panelu dotykowym. Z konstrukcjami pozbawionymi przycisków może być podobnie. Mogą usprawnić obsługę smartfona, ale raczej nie będą rewolucją, a jedynie kolejnym krokiem w ewolucji wyglądu smartfonów.

Szansa dla HTC

Nie zmienia to oczywiście faktu, że o bezprzyciskowych konstrukcjach będzie głośno i będzie to szansą dla Tajwańczyków, którzy mogą wprowadzić je jako pierwsi. Jeżeli inżynierom uda się przygotować dobrze działające rozwiązanie, to firma zyska punkt zaczepu, na którym można będzie oprzeć promocję urządzenia. Czy tak będzie? O tym przekonamy się zapewne dopiero za kilka miesięcy.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)