Weekendowy Zestaw Gier i Aplikacji: Tiny Troopers, High School Fighter, Next Launcher i inne
Zapraszam na kolejny odcinek Weekendowego Zestawu Gier i Aplikacji. Tym razem przygotowałem coś dla fanów gier logicznych, strategii, informacji ze świata nowych technologii i programów użytkowych.
10.11.2012 | aktual.: 10.11.2012 10:00
Gra taktyczna.
Tytuł ten już jakiś czas temu pojawił się na urządzenia z iOS. Czy warto było czekać? Na to pytanie znajdziecie odpowiedź w recenzji Zbyszka. W skrócie gracz wciela się w dowódcę niewielkiego oddziału specjalnego, którego zadaniami są najczęściej: likwidacja wrogich jednostek i zabudowań, ratunek schwytanych kompanów, przetrwanie ataku na strącony śmigłowiec, przejęcie jakiś informacji itd. Misje są ciekawe i urozmaicone. Jednostki gracza zdobywają w ich trakcie doświadczenie, które zwiększa ich skuteczność, dlatego warto dbać o ich przetrwanie.
W trakcie starć otrzymuje się punkty dowodzenia, które stanowią coś w rodzaju waluty. Dzięki nim można dokupić jednorazowe ulepszenia lub jednostki specjalne wyposażone w dodatkowy ekwipunek (rakiety, granaty). Poza tym są też medale, za które nabyć można permanentne poprawienie statystyk żołnierzy. Jeśli ktoś chce grać bez płacenia, to polecam z głową wydawać zarobione punkty, bo z czasem przejście misji bez pomagania sobie nimi może być bardzo trudne.
Poza kampanią jest jeszcze tryb pojedynczych misji, na których można dodatkowo zarobić oraz zombie polegający na jak najdłuższym odpieraniu wrogich ataków.
Grafika prezentuje się bardzo dobrze, chociaż widoczne są niedociągnięcia w przypadku niektórych modeli czy niska jakość tekstur po przybliżeniu. W całości jednak gra wygląda ładnie. Mnie nie przypadł do gustu klimat oprawy (specyficzne postacie, cukierkowe kolory) ale to kwestia preferencji.
Tiny Troopers to bardzo udany i wymagający tytuł, który skutecznie przykuł mnie do ekranu. Może elementy taktyczne nie są w nim zbyt rozbudowane, ale to gra na telefon, która po prostu dobrze bawi.
[plus]emocjonująca rozgrywka
[plus]trudna
[plus]rozmaite misje
Castle defense (Sparta: God of War).
Pozornie jest to kolejny przedstawiciel tego oklepanego gatunku. Zadaniem gracza jest jak zwykle obrona swojego zamku przy jednoczesnym atakowaniu twierdzy wroga. Zabawa staje się jednak znacznie ciekawsza, gdy wrogiem jest żywy gracz, a satysfakcja z pokonania innej osoby jest wielokrotnie większa od walki z botami. Oczywiście jest tryb dla jednego gracza, ale pełni on rolę samouczka, a przechodzenie kolejnych misji wymaga wykorzystania jakiegoś konkretnego pomysłu.
Do dyspozycji użytkownika oddano kilka jednostek (początkowo dostępne są dwie) oraz działo, z którego wystrzeliwać można zabójcze pociski. Wymaga to jednak umiejętności, a każdy strzał kosztuje sporo złota, które w przypadku trybu wieloosobowego otrzymuje się z czasem i za zabijanie wrogich jednostek. Brawa twórcom należą się za zrównoważenie rozgrywki. Za walki otrzymuje się doświadczenie, a po odblokowaniu nowego poziomu można zakupić za zdobyte pieniądze nowe jednostki czy ulepszenia. Dzięki temu nie ma problemu z wylosowaniem jakiegoś znacznie lepiej wyposażonego przeciwnika.
Walki są dość emocjonujące, a dzięki działom ich bieg może się diametralnie zmienić dzięki jednemu celnemu strzałowi. Jeśli nie wyda się całego dostępnego złota już na początku, to bez problemu można reagować na działania przeciwnika, co tym bardziej urozmaica zabawę.
Grafika jest przeciętna i nie wyróżnia się niczym na tle innych tego typu gier.
Wars Online dzięki przemyślanemu trybowi wieloosobowemu i rozbudowanej mechanice rozgrywki uważam za najlepszego castle defense'a w jakiego grałem. Zabawa daje sporo satysfakcji, a chęć zdobywania kolejnych poziomów zachęca do dalszej rozgrywki.
[plus]wciąga
[plus]rozbudowana mechanika rozgrywki
[plus]multiplayer
[plus]zbalansowana
[minus]przeciętna grafika
Gra logiczna (Machinarium).
Jest to przedstawiciel gatunku point and click, w którym należy wydostać się z łącznie 30 pokoi. Oczywiście w tym celu trzeba rozwiązać masę zagadek oraz łamigłówek. Wymagają one spostrzegawczości, logicznego myślenia oraz umiejętności dedukowania. Poziom trudności jest dobrze wyważony - daje sporo satysfakcji, ale nie zniechęca.
Zabawa niesamowicie wciąga przez co dosyć szybko się kończy. Przejście całości wprawnemu graczowi zajmie około dwóch godzin. Z czasem twórcy zamierzają dodać kolejne poziomy, ale aktualnie długość gry nie powala. Tak czy inaczej zagadki są bardzo urozmaicone, a twórcy zadbali o znaczenie wszelkich detali. Jeśli ktoś ma problem z przejściem jakiegoś poziomu, to może kupić podpowiedź za złoto, które dokupić można za prawdziwe pieniądze.
Grafika pozbawiona jest jakichkolwiek efektów, ale świetnie buduje klimat odizolowania i trudno jej cokolwiek zarzucić. Ważne są też odgłosy, które pomagają w rozwiązaniu niektórych łamigłówek.
Przy Doors&Rooms bawiłem się świetnie, mimo że gry tego typu nigdy nie trafiały w mój gust. Nie pozwala się nudzić, daje olbrzymią satysfakcję i po prostu bawi, dlatego polecam ją każdemu.
[plus]grafika
[plus]wyważony poziom trudności
[plus]urozmaicone zagadki
[plus]wciąga
[minus]krótka
Zręcznościówka (Further Beyond Fighting).
Czy oglądając amerykańskie filmy o młodzieży nie irytują Was stereotypy typowego kujona, wrednej nauczycielki czy tępego osiłka? Jeśli tak, to źle trafiliście. W High School Fighterze gracz wciela się w taką oklepaną postać i tłucze pozostałe w szkolnym mordobiciu. Do wyboru jest zręczny kujon, w czepku urodzona cheerleaderka, przypakowany sportowiec, odporna nauczycielka i wyważony dyrektor.
Sama zabawa polega na odpowiednim dobieraniu siły uderzenia oraz szybkim przeprowadzaniu ataków lub uników. Szkoda tylko, że efekt starań gracza jest w dużym stopniu losowy. Zasada jest taka, że im słabszy atak, tym większa szansa na trafienie, która zależy też od zręczności przeciwnika. Jednak po 5 czy 6 nieudanych atakach w człowieku wzbiera frustracja połączona ze znużeniem, ponieważ cały czas robi się to samo. Do wyboru są 3 poziomy trudności z czego ostatni trzeba kupić za zdobyte złoto. Otrzymuje się je za wygrane turnieje i można je wydawać na regenerację zdrowia między pojedynkami. Brakuje jakiejkolwiek fabuły czy czegoś, co by zachęcało do dalszej zabawy.
Grafika jest typowa dla tego typu prześmiewczych produkcji. Wygląda nieźle, ale samej walce brakuje dynamicznych animacji. Irytują za to powtarzające się odgłosy i komentarze postaci.
High School Fighter to przeciętny tytuł o przeciętnym wykonaniu. Jego przeciętność jest na tyle odczuwalna, że nie wzbudził we mnie żadnych emocji. Jak ktoś nie ma w co grać w wolnej chwili, to może spróbować, ale zachwycony raczej nie będzie.
[plus]wymaga refleksu
[plus]fajnie narysowane postacie
[minus]nuda
[minus]za dużo zależy od szczęścia
Zbiór serwisów informacyjnych (Google Currents).
Jeśli lubicie być na bieżącą z nowinkami ze świata nowoczesnych technologii, to ten program został stworzony dla Was. W skrócie jest to kilkadziesiąt największych serwisów branżowych w jednym miejscu. Smartfony, tablety, systemy operacyjne, sklepy z aplikacjami, laptopy i dziesiątki innych tematów zostało podzielonych na działy, które dodawać można na stronę główną. Po wybraniu jednego z nich pojawia się lista newsów, które segregować można na podstawie daty dodania lub liczby ocen. Przydatną funkcją jest też licznik nieprzeczytanych wpisów przy każdym dziale.
Niestety, program ma kilka wad. Pierwszą jest konieczność znajomości języka angielskiego. Drugą brak możliwości dodawania dowolnego serwisu mającego swój kanał RSS. Przez to użytkownik skazany jest na korzystanie z tych wybranych przez twórców, które modyfikować można w ustawieniach.
Interfejs to mocna strona aplikacji. Wygląd przypomina trochę kafelki znane z najnowszego Windowsa, którym towarzyszą ładne i płynne animacje. Dobrze wyglądają też stopniowo wczytujące się grafiki. Problemem jest za to spora zasobożerność programu.
Appy Geek to rewelacyjna propozycja dla blogerów oraz fanów najnowszych technologii, dla których jedno czy dwa źródła informacji to za mało. Pod warunkiem, że znają oni język Szekspira.
[plus]wszystko w jednym miejscu
[plus]ładny i przemyślany interfejs
[minus]konieczna znajomość angielskiego
Launcher (Chameleon Launcher).
Autorem aplikacji jest zespół odpowiedzialny za stworzenie popularnego GoLaunchera. Program jest we wczesnej fazie rozwoju, ale uznałem, że warto o nim napisać. Pozornie nie wyróżnia się niczym specjalnym. U dołu ekranu głównego znajduje się pasek ze skrótami. Widżety dodaje się w klasyczny sposób, a siatka aplikacji wygląda tak jak w GoLauncherze. Zmiany zaczynają być widoczne w trakcie edycji np. pulpitów. Są one wtedy wyświetlone w postaci trójwymiarowego wielokąta, który można dowolnie obracać. Ułatwiono też dodawanie skrótów z siatki aplikacji, które pojawiają się pod miniaturą ekranu głównego i wystarczy je przesunąć. Do tego dodano animacje ikon i kilka pomniejszych efektów.
Niestety, więcej różnic względem GoLaunchera nie zauważyłem, sporo funkcji jeszcze nie działa albo po prostu nie reaguje na polecania. Brakuje też wielu ustawień takich jak liczba skrótów w docku czy dowolne zagęszczenie siatki aplikacji. Drażni też konieczność używania co najmniej dwóch pulpitów.
Graficznie program prezentuje się świetnie. Przejścia są płynne, a perspektywa wygląda rewelacyjnie. Aż chce się mieć w telefonie 3D i oglądać jak wszystkie elementy "wychodzą" z ekranu.
Po Next Launcherze spodziewałem się jakiś rewolucyjnych rozwiązań, których nie można było dodać do GoLaunchera w postaci aktualizacji. Tych jednak nie ma. Jest kilka ciekawostek, ale nic ponadto, a program w obecnej fazie oferuje znacznie mniej od konkurencji.
[plus]ładnie wygląda
[plus]z czasem będzie lepiej
[plus]płynne działanie
[plus]ponoć pełna wersja ma oferować znacznie więcej
[minus]niewiele ustawień i funkcji
[minus]spodziewałem się czegoś innowacyjnego
Skaner (Droid Scan).
Aplikacja służy do przerabiania tekstu ze zdjęcia na wersję cyfrową, którą następnie można eksportować w postaci pliku txt. Jest to przydatne w przypadku edytowania długich dokumentów, których przepisanie na komputer byłoby czasochłonne. Program obsługuje wiele języków (w tym polski), ale efekt przełożenia nawet w przypadku bardzo ostrego zdjęcia jest daleki od ideału. O ile same litery są dobrze rozpoznawane, to aplikacja często dzieliła słowa myślnikami, co skutecznie utrudniało ich odczytanie.
Korzystanie z programu jest banalnie proste. Wystarczy zrobić ostre zdjęcie tekstu lub wybrać je z galerii. Polecam do tego celu używania dedykowanej aplikacji do obsługi aparatu, a nie tej wbudowanej w Scanthing, która ma problemy z autofokusem. Następnie grafika jest wysyłana na serwery twórców i tam przerabiana na wersję cyfrową. Z tego powodu program nie działa bez połączenia z Internetem. Inną wadą takiego rozwiązania jest niepewna prywatność, pomimo zapewnień o szyfrowaniu połączenia i kasowania zdjęcia zaraz po jego przetworzeniu.
Interfejs programu ograniczono do pojedynczych przycisków i korzystało mi się z niego komfortowo.
Biorąc pod uwagę cenę Scanting OCR liczyłem na trochę lepsze efekty jego działania. Bez poprawiania jego pracy się nie obejdzie, ale z drugiej strony spisuje się całkiem nieźle i w określonych warunkach może być całkiem przydatny.
[plus]może być przydatny
[plus]prosty w obsłudze
[minus] nie działa bez Internetu
[minus]słaba jakość zdjęć zrobionych przez aplikację
[minus]cena
Żywa tapeta (Planets Pack).
W przeciwieństwie do innych tego typu programów ten poza upiększaniem pulpitu pełni również rolę aplikacji pogodowej. Aktualnie przedstawiony obraz odwzorowuje sytuację za oknem, a u góry ekranu wyświetlone są informacje o wietrze, wilgotności, zachmurzeniu oraz odczuwalnej temperaturze.
Do wyboru są trzy różne motywy w postaci oddzielnych programów (miasta, wodospady oraz widoki). Niestety, każdy z nich w pełnej wersji kosztuje ponad 12 zł, co biorąc pod uwagę możliwości aplikacji, jest ceną po prostu kosmiczną. Trzeba jednak przyznać, że grafiki prezentują się wyśmienicie - mają wysoką rozdzielczość i zmieniają się zgodnie z porą dnia czy roku.
Użytkownik może zdecydować czy będzie korzystać z usługi pogodowej Google, czy z Forecasta. Do tego oczywiście działa ustalanie pozycji na podstawie GPS-u.
True Weather ładnie wygląda i w przeciwieństwie do widżetu pogody nie zajmuje miejsca na pulpicie. Gdyby jeszcze był trochę tańszy lub pozwalał zmieniać motyw przewodni, to byłaby to niemal idealna aplikacja pogodowa.
[plus]ładnie wygląda
[plus]spełnia swoje zadanie
[minus]cena
[minus]w orientacji pionowej nie wyświetla temperatury
Klient VPN (Orbot).
Umożliwia zmianę adresu sieciowego urządzenia, dzięki czemu można obejść blokadę regionalną i uzyskać dostęp do amerykańskiej lub angielskiej wersji np. Google Play. Aktualnie do wyboru są tylko powyższe dwie lokalizacje, ale z czasem mają zostać dodane kolejne. W darmowej wersji użytkownik po rejestracji otrzymuje 500 MB miesięcznego transferu danych (wykupienie abonamentu znosi limit).
Korzystanie z aplikacji jest banalnie proste i ogranicza się do dotknięcia jednego przycisku. Nie trzeba wpisywać żadnych adresów, portów itd. Dla niektórych to zaleta, a dla innych spore ograniczenie. Szybkość transferu znacznie przewyższa inne, darmowe serwery proxy i będąc połączonym z usługą bez problemu korzystałem z przeglądarki internetowej.
TunnelBear to najprostszy w obsłudze program tego typu z jakim miałem do czynienia. Idealnie nadaje się dla użytkowników, którzy nie chcą sobie zawracać głowy kłopotliwą konfiguracją. Jednak tym bardziej zaawansowanym może brakować bardziej rozbudowanych ustawień połączenia.
[plus]łatwy w obsłudze
[plus]szybkość połączenia
[minus]brak bardziej zaawansowanych funkcji