Unia Europejska chce wspólnej ładowarki. Oby przepisy zostały dobrze przemyślane, bo mogą się nam odbić czkawką

Unia Europejska chce wspólnej ładowarki. Oby przepisy zostały dobrze przemyślane, bo mogą się nam odbić czkawką31.01.2020 15:39

Coraz więcej wskazuje na to, że wkrótce wszystkie smartfony dostępne na terenie Unii Europejskiej naładujemy tym samym przewodem. Czy mamy się z czego cieszyć? To zależy.

Pisałem już, że jakkolwiek wizja wszystkich urządzeń mobilnych ładowanych przy użyciu tego samego przewodu mi odpowiada, nie podoba mi się to, że producenci elektroniki mają być do tego prawnie zmuszani.

Jeśli pozwolimy politykom zmusić Apple'a do porzucenia autorskiego złącza Lightning na rzecz USB-C, będziemy już tylko o krok od sytuacji, w której jakiś urzędnik wymyśli sobie, że wszystkie telefony powinny mieć ten sam, jedyny słuszny system operacyjny. Oczywiście w imię troski o obywatela, bo nietrudno byłoby dorobić ideologię w stylu "nie chcemy, by konsumenci musieli kupować drugi raz te same aplikacje po zmianie smartfonu".

Absolutnie zgadzam się z Apple'em, że tego typu przepisy zabijają innowacyjność. Gdy zmusimy wszystkich do korzystania z tych samych rozwiązań, nikomu nie będzie się opłacało szukać lepszych alternatyw. A rozwój opiera się na ciągłym szukaniu alternatyw. Przecież powszechnie dziś uwielbiany port USB-C jest niczym innym jak odpowiedzią na port Lightning Apple'a, który trafił do iPhone'ów lata wcześniej. Gdyby Unia wprowadziła rygorystyczne przepisy standaryzujące 10 lat temu, być może na wieki utknęlibyśmy z wysłużonym microUSB.

Na tym nie koniec moich obaw związanych z planami Unii Europejskiej.

Postulaty Parlamentu Europejskiego dotyczące wspólnych ładowarek są mocno nieprecyzyjne

Rezolucja w sprawie wspólnych ładowarek została podjęta znakomitą wyższością głosów. Za było 582 posłów, 40 przeciw, a 37 się wstrzymało. Co dalej? Posłowie domagają się, by Komisja Europejska do lipca 2020 przedstawiła konkretny projekt przepisów.

I tu przechodzimy do sedna problemu, bo ciężko zrozumieć, czego tak naprawdę domagają się posłowie. Na stronie Parlamentu Europejskiego widzę same ogólniki sprowadzające się do tego, że "konsumenci mają nie być zobowiązani do kupowania nowych ładowarek przy każdym nowym urządzeniu". Przepisy mają obejmować "telefony komórkowe, tablety, czytniki e-booków oraz inne urządzenia przenośne", a ich cel to "ograniczenie ilości odpadów elektronicznych i umożliwienie konsumentom dokonywania zrównoważonych wyborów".

Najbardziej oczywisty wniosek jest taki, że Parlament Europejski chce wspólnego złącza ładowania. Znając rynkowe realia, oznacza to przesiadkę na USB-C. Ale czy to wystarczy? Problem w tym, że interpretacja wspomnianych postulatów może być znacznie szersza.

Źle sformułowane przepisy mogą zabić wszelkie innowacje związane z ładowaniem smartfonów

Gdy mowa o technologiach związanych z ładowaniem telefonów, gniazdo zasilania to tylko jeden element całego procesu. Wielu producentów - mimo korzystania z tych samych złącz - opracowuje własne, niekompatybilne ze sobą technologie szybkiego ładowania.

Niedawno OPPO wprowadziło na rynek model Reno Ace, który obsługuje rekordowo szybkie ładowanie z mocą 65 W. Technologia pozwala na naładowanie telefonu do pełna w 30 minut, ale by z niej skorzystać, trzeba użyć specjalnego zasilacza i specjalnego przewodu.

Czy OPPO Reno Ace będzie łamał nowe przepisy?
Czy OPPO Reno Ace będzie łamał nowe przepisy?

I pytanie: czy rozwiązanie to samo w sobie nie sprawia, że konsument jest zmuszany do "kupienia nowej ładowarki" i "generowania odpadów elektronicznych"? A jeśli tak, czy oznacza to, że wszelkie autorskie technologie szybkiego ładowania będą zakazane?

Idźmy dalej: taki Meizu Zero nie ma ani jednego portu, a ładowanie w jego przypadku odbywa się wyłącznie bezprzewodowo. Czy tego typu telefony także będą łamać przepisy po ich ewentualnym wprowadzeniu?

Odpowiedzi na te pytania możemy nie poznać aż do lipca, bo do tego czasu Komisja Europejska ma czas na przygotowanie konkretnego projektu ustawy.

Na tym nie koniec niejasności

Najciekawsze jest to, że posłowie chcą jednocześnie, by nowe przepisy dotyczące ładowarek były "regularnie kontrolowane w celu uwzględnienia postępu technicznego". Zauważają, że "badania i innowacje są niezbędne do ulepszenia istniejących technologii oraz opracowania nowych".

Tylko jak miałoby to wyglądać? Przecież to oczywiste, że przepisy regulujące przełożą się na spowolnienie postępu technicznego. Po co pracować nad nowymi technologiami w sytuacji, gdy jest się prawnie zmuszonym do korzystania z tych samych rozwiązań, co wszyscy inni?

Przez sieć przelewa się już fala entuzjazmu, że iPhone'a będzie można naładować tym samym przewodem co telefon z Androidem. Radzę jednak spojrzeć na sprawę szerzej i pomyśleć o możliwych konsekwencjach ewentualnego wprowadzenia nowych przepisów, bo te mogą się nam wszystkim odbić czkawką. Istnieje zbyt wiele niejasności, by już teraz otwierać szampana.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.