Sony Smartband: test inteligentnej opaski Sony
Z niecierpliwością czekałem na opaskę Sony. Od kilku tygodni mam ją stale na nadgarstku i mój entuzjazm trochę ostygł, co jednak nie znaczy, że Smartband to nieprzydatny gadżet.
08.06.2014 | aktual.: 10.12.2017 10:44
Podstawową funkcją wszystkich noszonych gadżetów jest liczenie kroków. Nie jest to nic nowego i w gruncie rzeczy dość zabawne jest nazywanie tych urządzeń inteligentnymi, skoro robią mniej więcej to samo, co krokomierze, które można kupić za kilkanaście złotych. Okazuje się jednak, że wystarczy dołożyć synchronizację ze smartfonem i garść funkcji robiących pożytek z wbudowanego akcelerometru, by klienci na całym świecie na nowo zakochali się w liczeniu kroków i z radością sięgali po portfele. Sam zresztą nigdy nie zastanawiałbym się nad zakupem krokomierza, a opaska chodzi mi po głowie. Tylko że nie ze względu na ich podstawową funkcję.
Projekt i jakość wykonania
Choć od strony technicznej Sony Smartband nie różni się zasadniczo od innych podobnych gadżetów, Japończycy podeszli do tematu trochę inaczej niż konkurencja. Przede wszystkim sama opaska jest tylko silikonowym paskiem z kieszonką na wyjmowany wkład, który jest właściwym urządzeniem. Opaskę można więc wymienić na inną. Sony zapowiedziało też, że wprowadzi do sprzedaży alternatywne rozwiązania takie jak wisiorki czy broszki, to których będzie można przełożyć wkład. Podoba mi się takie podejście.
Wkład wygląda jak mały pendrive. Jest zrobiony z tworzywa, ma trzy diody informujące o trybie pracy, jeden przycisk funkcyjny oraz nieosłonięte złącze miniUSB, które nie przeszkadza, by był on wodoodporny (IP58). Wbudowany akumulator wystarcza na 3 do 5 dni pracy, w zależności od intensywności użytkowania.
Opaska jest zrobiona z miękkiej gumy i zapinana jest metalową spinką. Jest wygodna i nie trzeba jej zdejmować: nie przeszkadza ani podczas pisana na klawiaturze ani spania. W zestawie są dwie opaski: mała i duża, więc nikt nie powinien mieć problemu z dopasowaniem rozmiaru.
Łączenie z telefonem
W przeciwieństwie do gadżetów Samsunga, Smartband współpracuje z telefonami różnych firm. Warunkiem jest system Android w wersji 4.4+. Ja parowałem urządzenie głównie z HTC One Max.
Do zsynchronizowania opaski z telefonem potrzebne są dwie aplikacje: Sony Smart Connect, która służy do zarządzania akcesoriami i zdarzeniami (coś jak uproszczona wersja Taskera) oraz Lifelog, w której zapisywane są wszystkie dane z opaski oraz telefonu.
Parowanie jest proste - wystarczy przyłożyć Smartband do telefonu z NFC. Niestety połączenie jest dość niestabilne i rozłącza się kilka razy na dobę, niezależnie od tego, czy Smartband jest powiązany z smartfonem Sony czy innej firmy. Na szczęście opaska zapisuje dane, więc po ponownym połączeniu informacje w aplikacji Lifelog są aktualizowane.
Lifelog
Aplikacja Sony miała być gwoździem programu. W założeniach nie tylko wyświetla dzienną liczbę kroków czy relację między płytkimi a głębokimi fazami snu, ale mierzy też aktywność w Sieci, czas spędzony na rozmowach ze znajomymi czy słuchaniu muzyki, liczbę zrobionych zdjęć i wiele innych. Niewątpliwie Sony przyłożyło się do interfejsu aplikacji, którego kluczowym elementem jest animowana oś czasu, ale część jej funkcji w praktyce działa słabo.
Granie w niektóre tytuły Lifelog interpretuje jako oglądanie filmów. Aktywności w mediach społecznościowych czasami są zapisywane, a czasami nie. Muzyka odtwarzana z Wimpa jest rejestrowana tylko wtedy, gdy aplikacja wyświetla się na głównym ekranie. Jeśli jest w tle, Lifelog nie rejestruje odtwarzania. Na wynik pomiaru kroków też trzeba brać margines - zapomniałem raz przed snem włączyć tryb nocny i rano okazało się, że przeszedłem w nocy blisko 100 kroków (a nie lunatykuję).
Drobne i większe błędy wcale jednak nie zniechęcają i - przy pełnej świadomości wszystkich wad Lifeloga - ciągle zaglądam do aplikacji. Nawet nie po to, by sprawdzić, czy zrealizowałem cel i zrobiłem określoną ilość kroków. Lifelogging z trudnych do wytłumaczenia powodów jest dla mnie atrakcyjny i nie pogniewałbym się na aplikację, która rejestrowałaby także aktywności na komputerze. Ostatecznie to przy nim spędzam większość czasu.
Oczywiście opaska nie jest konieczna do monitorowania aktywności w sieci. Aplikacja pobiera dane z telefonu. Smartband zapisuje natomiast kroki, czas spędzony na spacerach i bieganiu oraz fazy snu.
Lifelogging jest najbardziej eksponowaną, ale moim zdaniem wcale nie najfajniejszą cechą opaski Sony. Najwięcej pożytku mam z funkcji dodatkowych, czyli inteligentnego budzika, powiadomień i pilota.
- Pilot włącza się automatycznie po uruchomieniu aplikacji do odtwarzania muzyki. Umożliwia pauzowanie lub zmienianie utworów. To prosty, ale bardzo funkcjonalny dodatek.
- Powiadomienia konfiguruje się w aplikacji Smart Connect. Określa się w niej jakie typy wiadomości i z których aplikacji mają być sygnalizowane przez włączenie wibracji w Smartband. Przydatne w sytuacjach, w których trzeba wyciszyć dźwięki w telefonie.
- Inteligentny budzik to według mnie najlepsza funkcja opaski Sony i jedyna, z którą naprawdę niechętnie się rozstanę po zakończeniu testów. Smartband budzi delikatną wibracją co jest nie tylko skuteczne, ale także nie przeszkadza innym domownikom. Co więcej, opaska monitoruje fazy snu i wybudza wtedy, gdy sen nie jest głęboki. To ważna cecha, bo dzięki temu zdecydowanie łatwiej zwlec się z łóżka i człowiek rano po prostu czuje się wypoczęty. Oczywiście są aplikacje, które oferują podobne funkcje i wykorzystują sensory w telefonie, ale są mniej precyzyjne i działają tylko wtedy, gdy śpi się w pojedynkę. No i nie budzą wibracją. Szkoda tylko, że tryb nocny trzeba każdorazowo włączać. Można co prawda ustawić, by każdego dnia automatycznie aktywował się o jakiejś godzinie, ale kto kładzie się codziennie o tej samej porze?
Podsumowanie
Miałem duże oczekiwania wobec opaski Sony. Być może zbyt duże. Sądziłem, że jest to gadżet, który ma nieco większe możliwości od podobnych urządzeń konkurencji. Niestety dobrze zapowiadające się funkcje lifeloggingowe w większości nie działają jak należy a oprogramowanie Sony potrzebuje co najmniej kilku większych poprawek. Nie w interfejsie czy formie prezentowania danych, bo zostały one sensownie zaprojektowane, ale w sposobie zbierania informacji i precyzji działania.
Sama opaska – choć bardzo prosta – moim zdaniem ma przemyślane wzornictwo. Bardzo podobna mi się pomysł z wyjmowanym modułem Core, który można przełożyć do innych akcesoriów. Bez zarzutów są także jakość wykonania, czas pracy baterii i komfort użytkowania. Szkoda tylko, że Smartband nie ma nawet prostego wyświetlacza.
Techgadka #1: inteligentne opaski. Hit czy kit?
Gdy zabierałem się za testy opaski Sony, kosztowała ona 300 zł. Gdyby cena nie zmieniła się, napisałbym wprost - dajcie sobie z nią spokój. Teraz jednak można ją kupić nawet za 160-180 zł. Taką kwotę w sumie mógłbym zainwestować (dla samego budzika) a cena będzie jeszcze spadać. Jeśli Sony usunie błędy z aplikacji a cena ustabilizuje się na poziomie 100-150 zł, z czystym sumieniem będę polecać Smartband. Jeśli nie, cóż...
PLUSY:
- dobra jakość wykonania;
- pomysłowa budowa;
- wystarczający czas pracy baterii;
- dobrze zaprojektowany interfejs aplikacji;
- prosta obsługa;
- genialny budzik.
Minusy:
- brak wyświetlacza;
- liczne błędy w aplikacji;
- konieczność ręcznego włączania trybu nocnego.