iWork '09 z "bonusem" - czyli dlaczego nie warto ściągać pirackiego oprogramowania?

O tym, że piractwo nie jest dobre wszyscy doskonale wiemy. Z jednej strony wszyscy to zjawisko potępiają, ale jakoś tak wychodzi, że „promocje” organizowane przez sieci P2P są na tyle atrakcyjne, że jednak część osób decyduje się na pobranie nielegalnego softu. Przykład najnowszego iWorka ’09 pokazuje, że piractwo jest naprawdę niedobre.

iwork
iwork
Paweł Cebula

O tym, że piractwo nie jest dobre wszyscy doskonale wiemy. Z jednej strony wszyscy to zjawisko potępiają, ale jakoś tak wychodzi, że „promocje” organizowane przez sieci P2P są na tyle atrakcyjne, że jednak część osób decyduje się na pobranie nielegalnego softu. Przykład najnowszego iWorka ’09 pokazuje, że piractwo jest naprawdę niedobre.

O co chodzi? Zaraz po premierze nowego iWorka trafił on w wersji pirackiej do sieci P2P. Zainteresowanie wzbudził ogromne, w końcu kilka godzin wcześniej tak bardzo było zachwalane w trakcie Keynote. Poza oprogramowaniem w paczce znajduje się pewien „bonus” - pod postacią trojana. Prawdopodobnie złośliwa aplikacja jest w stanie otworzyć drogę do instalację dodatkowego oprogramowania (również o złośliwym charakterze).

Czy jest się czego bać? Jeżeli korzystasz z „Triala” pobranego ze strony Apple to naturalnie nie masz się czego bać. Sprawa dotyczy ok. 20 000 osób, które dotychczas pobrały nielegalne kopie iWorka ’09 za pośrednictwem sieci BitTorrent. Bohater nosi imię OSX.Trojan.iServices.A Trojan Horse.

Źródło: MacenStein

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)