iTest: Bejeweled 2
Ponownie wracam do klasyki, aby przypomnieć czytelnikom Applemanii o tytułach ponadczasowych. Tak się dziwnie składa, że PopCap Games ma patent na tego typ gry. Zresztą, nie od dzisiaj wiadomo, że swoją potęgę firma ta zbudowała na kilku aplikacjach, które „rządzą” na różnych platformach po dzień dzisiejszy. Jedną z nich bez wątpienia jest seria Bejeweled, w szczególności jej druga odsłona.
07.09.2009 | aktual.: 07.09.2009 21:45
Ponownie wracam do klasyki, aby przypomnieć czytelnikom Applemanii o tytułach ponadczasowych. Tak się dziwnie składa, że PopCap Games ma patent na tego typ gry. Zresztą, nie od dzisiaj wiadomo, że swoją potęgę firma ta zbudowała na kilku aplikacjach, które „rządzą” na różnych platformach po dzień dzisiejszy. Jedną z nich bez wątpienia jest seria Bejeweled, w szczególności jej druga odsłona.
Nie będzie to zbytnią przesadą, jeśli napisze, że Bejeweled 2 jest tym dla gier puzzle czym był starusieńki Wolfenstein dla FPS-ów. To właśnie *PopCap *i jego Bejeweled zapoczątkował manię łączenie w trójki ze sobą diamentów. Owszem, później powstawały ładniejsze graficznie i bardziej skomplikowane gry, ale mogły tylko co najwyżej poszczycić się mianem klona.
Zacznijmy od zasad dla osób które ostatnie ćwierćwiecze spędzili na pustyni bez dostępu do najnowszych technologii. Ekran gry podzielony jest na malutkie kwadratowe sektory. Każdy z nich wypełniony jest przez kolorowy diamencik. Kolorów i kształtów jest kilka. Zadaniem gracza jest łączenie owych diamencików w trójki. Naturalnie, łączyć można tylko i wyłącznie diamenciki tego samego koloru. Przemieścić możemy tylko jeden diamencik o jedną kratkę w cztery kierunki świata. Przeskok nastąpi tylko w momencie gdy ułożymy pionową lub poziomą linie z trzech lub więcej diamentów. Przy czym linie z czterech i pięciu diamentów premiowane są poprzez mniejszą i większa eksplozje, które usuwają sąsiadujące z linią inne diamenty. Tak pokrótce wygląda gameplay.
I to w zasadzie cała gra. Bardzo prosta i niesamowicie wciągająca. Mógłbym zaryzykować również stwierdzenie, że Bejeweled 2 idealnie nadaje się dla kobiet. One wprost kochają tego typu rozgrywkę. Przynajmniej moja żona produkt *PopCap Games *pokochała. Zazwyczaj przechodzi obok, wszystkich tytułów w które gram, ale gdy tylko ma ochotę zagrać, odpala tylko ten jeden konkretny tytuł. Coś w tym powiedzeniu o diamentach i kobietach musi być prawdziwego.
Oprawa wizualna jak widać po obrazkach nie rzuca na kolana. W zasadzie od czasów części pierwszej nie uległa zbytniej zmianie. Diamenty są bardzo proste, pozbawiono je przesadnego blasku, co jest dla mnie manewrem mało zrozumiałym. Dużo lepiej prezentują się futurystyczne tła oraz przejścia pomiędzy planszami. Nie wybrzydzajmy jednak, w końcu rozmawiamy o grze klasycznej, dla niektórych może to być dużym plusem.
Przesuwanie diamentów za pomocą palca wypada rewelacyjnie. Ma się wtedy dużo większe poczucie swobody. Sterowanie myszka w wersji komputerowej wypada blado. Jakoś dużo sprawniej posuwa się sama rozgrywka. Nie tylko przez dotykowe sterowanie, ale również po przez bliskość oczu z ekranem telefonu.
Reasumując Bejeweled 2 na iPhonie to ciągle gra z pierwszej ligi najlepszych gier puzzle. Jak już wspomniałem, dużo fajniej się gra na urządzeniu Apple’a, chociaż dłonie mogą czasami boleć od nadmiernego grania. Jedynym mankamentem, jak na dzisiejsze standardy jest grafika, którą zdecydowanie można by podrasować. Poza tym, więcej wad nie widać. Wciąga jak diabli no i kosztuje nie mało, chociaż do tego już przywykliśmy. Klasowe gry, zawsze kosztują o kilka złotych więcej.