Obamie nie udało się podpisać na iPadzie [wideo]
Co się takiego wydarzyło, że cała amerykańska blogosfera skupiona wokół produktów Apple’a rozpisała się na temat Baracka Obamy? Wystarczyło tylko to, że prezydent USA nieudolnie podpisał się na iPadzie.
Zawsze zastanawiało mnie uwielbienie, jakim Amerykanie darzą swoich prezydentów. W czasie kampanii bywa różnie, ale po elekcji wszyscy niejako „z automatu” nabierają szacunku do głowy państwa. Zobaczcie zresztą sami, co działo się podczas jednego z ostatnich wieców politycznych:
Afera rozpoczęła się od tego, że Sylwester Can poprosił prezydenta o podpis na swoim iPadzie. Niestety, jak możecie się przekonać, nie wygląda on zbyt ładnie.
W USA rozgorzała dyskusja , czy to Obama nie potrafi się podpisać, czy tablet Apple’a jest do niczego. W obu przypadkach konsekwencje mogą być różne. Żadnej ze stron nie zależy na tym, aby społeczeństwo postrzegało ją ze złej strony.
Sprawę proponuję potraktować jako zwykłą ciekawostkę z pogranicza socjologii. Chociaż warto się również zastanowić, czy miłościwie nam panujący Bronisław Komorowski miałby z tego typu zadaniem podobne problemy?
Źródło: wired.com