Apple Mac App Store otwarty - pierwsze wrażenia
Zgodnie z obietnicami firma Apple uruchomiła Mac App Store. Możemy już korzystać z oficjalnego sklepu z aplikacjami na nasze Maki. Wraz z nim udostępniono nową wersję Mac OS X 10.6.6, która jest niezbędna do korzystania z Mac App Store. Oto pierwsze wrażenia z pracy z Mac App Store oraz krótkie podsumowanie.
06.01.2011 | aktual.: 06.01.2011 15:42
Zgodnie z obietnicami firma Apple uruchomiła Mac App Store. Możemy już korzystać z oficjalnego sklepu z aplikacjami na nasze Maki. Wraz z nim udostępniono nową wersję Mac OS X 10.6.6, która jest niezbędna do korzystania z Mac App Store. Oto pierwsze wrażenia z pracy z Mac App Store oraz krótkie podsumowanie.
Mac App Store - pierwsze wrażenia
Aplikacja Mac App Store jest częścią aktualizacji systemu Mac OS X Snow Leopard 10.6.6. Po zainstalowaniu nowego softu oraz ponownym uruchomieniu ikona aplikacji automatycznie pojawiła się w docku i to na pierwszym miejscu po Finderze. Apple chce, abyśmy z niej korzystali codziennie. Po jednym dniu zabawy z Mac App Store je również mam na to ochotę. Zostawiam ikonę na swoim pierwotnym miejscu.
Korzystanie z App Store przez iTunes jest czasem bardzo spowolnione, a sam iTunes też nie należy do najsprawniejszych programów na Maki. Mac App Store to zupełnie inna bajka pod względem wydajności. Program działa bardzo sprawnie i szybko. Za to układ sklepu z programami na komputery Apple jest niemal identyczny, jak u jego starszego brata - prosty i przejrzysty.
U góry programu znajdziemy głównych 5 ikon - Featured, Top Charts, Categories, Purchases oraz Updates. Po lewej ulokowano przyciski funkcyjne oraz dwie strzałki. Po prawej okno wyszukiwarki.
Proces wyszukiwania, oglądania i kupowania wygląda bardzo podobnie, jak w sklepie z aplikacjami na urządzenia z iOS. Nieco inaczej prezentują się podstrony konkretnych programów, jednak design i przekaz jest identyczny. Nie brakuje podziału na kategorie - możemy wybierać w najlepszych darmowych i płatnych aplikacjach, najczęściej kupowanych czy przeglądać programy ze względu na rodzaj.
Zakup i instalacja jest tak prosta, jak zapowiadano. Pobieramy program z Mac App Store, aplikacja sama instaluje się na Maku, a jej ikona pojawia się w docku.
W trakcie instalacji widoczny jest pasek postępu pod ikona. Wygląda to niemal identycznie, jak w przypadku aplikacji z App Store na iPhone'a czy iPada.
Mac App Store - wielkie ułatwienie czy początek monopolu Apple'a?
W ciągu pierwszego dnia od uruchomienia pobrano aż 1 milion aplikacji w Mac App Store. W sklepie Apple'a już na starcie możemy znaleźć ponad 1000 programów na Maki. Rozmach godny Steve'a.
W Mac App Store znajduje się też program Aperture 3, pakiety iLife'11 oraz iWorks, ale w starej wersji '09. Czekamy na iWorks'11. Aperture kosztuje tam o wiele taniej, niż nawet w Apple Store. Niektórzy deweloperzy również oferują specjalne promocje na swoje programy, inni zapowiadają rezygnację ze sprzedaży w innych kanałach.
Do czego to wszystko doprowadzi?
Mac App Store pozwala na łatwe kupowanie (lub pobieranie za darmo) programów na nasze Maki - bez konieczności przeszukiwania Internetu, ręcznego pobierania czy instalacji. W sklepie Apple'a wystarczy kliknąć, pobrać, czasem zapłacić i program wędruje na dysk, a ikona do docka. Proście się już nie da. Mac App Store wykona za nas także robotę związaną z aktualizowaniem zakupionych programów. To wielkie ułatwienie, chyba dla każdego.
Apple chce stworzyć monopol na dobre aplikacje na Maki, podobnie, jak w przypadku programów na urządzenia z iOS. Niestety, każdy monopol niesie ze sobą pewne problemy. Nie chciałbym zupełnie zrezygnować z możliwości ręcznego pobierania aplikacji, które z różnych względów nie znalazły się w Mac App Store. Nowy Mac OS X 10.7 ma w sporej mierze wzorować się na iOS. A tak jedynym popieranym przez Apple systemem instalacji aplikacji jest... właśnie App Store. Poważnie obawiam się, że w głowie Steve'a Jobsa zrodziła się już dawno temu idea identycznego zmonopolizowania kanału dystrybucji programów na Maki. Z drugiej strony korzystam z iPhone'a bez jailbreak'a i nie narzekam. Może w przypadku Maków byłoby identycznie? I tu pojawia się odwieczny konflikt - prostota, wygoda i ograniczenia czy większa wolność i więcej problemów?