iPhone 6 promowany przez... ducha Joan Rivers
Niektóre akcje promocyjne są kontrowersyjne, ale ta z wykorzystaniem wizerunku Joan Rivers jest zwyczajnie - delikatnie ujmując - niesmaczna.
Wiele znanych osób zawsze angażowanych jest w promocję nowych iPhone'ow. W piątek na swojej stronie na Facebooku i profilu na Instagramie najnowszego smartfona Apple zareklamowała Joan Rivers. W zasadzie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że... aktorka odeszła z tego świata 4 września tego roku.
W sieci szybko pojawiło się wiele ironicznych komentarzy. Część śmiała się z tego, iż "to dowód, że w niebie są iPhone'y w całkiem niezłych cenach". Inni uważali, że warto zaufać Joan, bo "kto wie więcej o chmurze niż duchy", a jeszcze inni "czekali na komentarz Jobsa w tej sprawie". Dla mnie jednak akcja ta wydaje się więcej niż niesmaczna.
Oczywiste jest, że aktorka podpisała umowę na promocję iPhone'ów przed śmiercią, a posty w mediach społecznościowych były jej częścią. Zastanawiające jest jednak to, że nikt nie sprawdził czy znana osoba wciąż żyje. Tajemnicą w końcu nie było to, że miała ostatnio poważne problemy ze zdrowiem i została poddana ciężkiej operacji.
Post został szybko usunięty, ale niesmak jednak pozostanie. Po raz kolejny pokazano bowiem, że dla agencji PR i osób odpowiedzialnych za promocję produktów coraz mniej jest tematów tabu, gdy w grę wchodzą duże pieniądze.
Źródło: TMZ, PhoneArena, The Guardian