Nokia Lumia 1020 to coś więcej niż aparat? [test]

Nokia 808 PureView była niezwykle innowacyjnym produktem, ale niestety (choćby przez starszego Symbiana) nie miała szans na podbój rynku. Od jej prezentacji z niecierpliwością oczekiwano więc pojawienia się odpowiednika opartego na bardziej nowoczesnej platformie Windows Phone, z którym wielu wiązało duże nadzieje. Czy Lumii 1020 spełni ich oczekiwania?

Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 1020
Mateusz Żołyniak

21.10.2013 | aktual.: 21.10.2013 18:55

Nokia Lumia 1020 na rynek weszła jako nowy flagowiec Finów, który miał łączyć zalety modelu 808 PureView i topowej Lumii 920. Jego kluczową cechą jest oczywiście aparat mający zalety wcześniejszych rozwiązań PureView, a więc dużą 41-megapikselową matrycę, optykę Zeissa i optyczną stabilizację obrazu.

Test aparatu przeprowadziła redakcja Fotoblogii. Odsyłam do materiału Kuby.

Wygląd i wykonanie

Lumię 1020 na pierwszy rzut oka można łatwo pomylić z modelem 920, który zaprezentowany został w zeszłym roku. Oczywiście po obróceniu telefonu ekranem do dołu rzuca ukazuje się imponujący modułu aparatu z matrycą 41 Mpix, ale przedni panel wygląda niemal tak samo. Oba urządzenia mają niemal identyczne rozmiary, ekran pokryty wypukłym szkłem Corninga, a nawet identycznie rozmieszczone przyciski funkcyjne. Jest jednak kilka różnic.

Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 1020

Pierwszą - która mnie bardzo ucieszyła - jest zastosowanie poliwęglanowego tworzywa o matowej powierzchni. Sprawia to, że na obudowa jest bardziej odporna na porysowania, a gdy rysy się już pojawią nie są tak widoczne jak na błyszczącej powierzchni Lumii 920. Dość istotną różnicą może okazać się zastosowanie szkła Gorilla Glass 3, które w teorii jest bardziej wytrzymałe od poprzedniej generacji (Gorilla Glass 2). Podczas testów na ekranie nie pojawiły się rysy, ale niestety nie mogę zagwarantować, że tak samo będzie po dłuższym użytkowaniu.

Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 1020

Nokia zmieniła również kilka szczegółów, jak wygląd osłony głośnika czy dodanie zaczepu do mocowania smyczy. 1020 jest również lżejsza od poprzednika. Wynika to z braku cewki do bezprzewodowego ładowania. Ładowanie indukcyjne jest oczywiście możliwe, ale trzeba zaopatrzyć się w specjalnej przystawkę, która z telefonem łączy się za pomocą złącza pinowego zlokalizowanego z tyłu obudowy.

Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 1020

Jedynym mankamentem może być średnie wyważenie urządzenia, ale cóż – coś za coś. Niemniej jednak, Nokia po raz kolejny pokazała jak dobre obudowy można robić wykorzystując do tego celu tylko tworzywa sztuczne i warto aby część producentów wreszcie wzięła z Finów przykład.

Ekran

Bardzo pozytywne wrażenie robi nowy ekran. Jego parametry są zbliżone do tego w Lumii 920, ma: 4,5-calowa przekątną, rozdzielczość 1280 x 768 pikseli, filtr ClearBlack i technologię PureMotion. Jest to jednak zupełnie inny wyświetlacz.

Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 1020

Zmiana matrycy LCD na panel OLED-owy jest moim zdaniem dobrym rozwiązaniem. Lumia 1020 wyświetla nasycone kolory, czerń jest głęboka i – co najważniejsze – oferuje wysoki poziomem jasności. Według Nokii 600 nitów ma sprawić, że użytkownicy nie będą mieć problemów z obsługą telefonu w żadnych warunkach. Rzeczywiście, Lumia 1020 daje radę nawet w mocnym słońcu. Pod tym względem to zdecydowanie jeden z najlepszych na rynku wyświetlaczy.

Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 1020

Nie zabrakło także technologii Super Sensitive Touch, która rozszerza obsługę dotyku. Można dzięki niej obsługiwać telefon w rękawiczkach oraz korzystać z kluczy czy długopisu jak z rysika. Miłym dodatkiem jest opcja zmiany nasycenia i temperatury kolorów wyświetlanych przez AMOLED-a. Pozwala to dostosowanie wyświetlanego obrazu do swoich preferencji.

Jakość rozmów

Nokia koncentrując się na funkcjach fotograficznych, nie zapomniała o jakości rozmów. Model 1020 radzi sobie dobrze nawet w zatłoczonych miejscach – głośnik ma zadowalający poziom głośności, a system redukcji szumów z mikrofonami HAAC (wykorzystywany również podczas nagrywania  filmów) dobrze oddziela dźwięki tła od głosu rozmówcy. Jest również technologia HD Voice, która poprawia jakość dźwięku podczas korzystania z łączności 3G.

Łączność

Finowie wyposażyli komórkę w możliwość korzystania z łączności HSPA+ DC (do 42 Mb/s) i LTE (do 100 Mb/s). Są także dwuzakresowe Wi-Fi a/b/g/n, Bluetooth 3.0 z A2DP, GPS/GLONASS czy NFC. Moduły działają dobrze - podczas testów nie spotkałem się z żadnymi problemami z łączeniem się do sieci Wi-Fi czy automatycznym wznawianiu połączenia Wi-Fi. Problemów nie miałem również z GPS, chociaż sam moduł przy intensywnym korzystaniu z map potrafi zauważalnie rozgrzać tylną część smartfona.

Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 1020

Lumia 1020 w zasadzie obsługuje wszystko co potrzeba (LTE, Wi-Fi, NFC, Bluetooth), ale jednak konkurencja poszła o co najmniej krok dalej. Szczególnie jeżeli idzie o możliwość przesyłania obrazu - DLNA to nieco za mało, podobnie jak preinstalowana aplikacja PhotoBeamer. Finowie powinni zadbać o port MHL czy obsługę standardu Wi-Fi Direct, co znacznie ułatwiłoby prezentację zdjęć i nagrań na większym ekranie bezpośrednio z telefonu. Można usprawiedliwiać to ograniczeniami obecnej wersji Windows Phone'a, ale kupujących nie będzie interesować przyczyna.

Amber

Lumia 1020 oparta jest na systemie Windows Phone, a na rynku zadebiutowała z najnowszą wersją GDR2 i oprogramowaniem Amber. Niestety, zmian w porównaniu do oryginalnego WP8 nie ma za wiele. Główną nowością jest możliwość korzystania z aplikacji Nokia Pro Cam i Nokia Smart Camera, które rozszerzają możliwości fotograficzne nie tylko modelu 1020.

Nokia Pro Cam na Lumia 1020
Nokia Pro Cam na Lumia 1020

Ponadto, pojawiły się: obsługa radia FM (dostępne z poziomu odtwarzacza), wsparcie dla CalDEV i CardDEV (obsługa synchronizacji z kontem Google'a) i funkcja Data Sense, która pozwala na monitorowanie i automatyczne blokowanie transferu danych. Nokia dołożyła również możliwość wyciszenia telefonu poprzez jego obrócenie i funkcję Glance Screen (standardowo wyłączona), która wzorem starszych modeli na Symbianie umożliwia prezentację na wygaszonym ekranie aktualnej godziny. Dzięki wykorzystaniu OLED-owego ekranu podczas działania funkcji podświetlana jest tylko część pikseli, a wybudzanie telefonu odbywa się po dwukrotnym puknięciu w panel.

Nie ma tego za wiele, ale jak mawiają lepszy rydz niż nic. Na poniższym wideo możecie zobaczyć jak prezentują się nowości:

Wydajność

Największe wrażenie robi jednak fakt, że starszy Snapdragon radzi sobie z obsługa aparatu o matrycy 41 Mpix. Patrząc na specyfikację chipsetu wydaje się to niemożliwe, ale Nokia zapewne dość mocno przyłożyła się do jego optymalizacji. Tym bardziej, że możliwe jest jednoczesne przetwarzanie i zapisywanie zdjęć w rozdzielczości 5 Mpix i 34 Mpix. Oczywiście, istnieje też możliwość, że Finowie wraz z Qualcommem nieco ulepszyli układ. Szkoda jednak, że nie pomyślano o instalacji szybszej pamięci, gdyż długi czas zapisu zdjęć ogranicza możliwości świetnego aparatu.

Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 1020

Finowie chwalili się również wykorzystaniem aż 2 GB pamięci RAM. Początkowo myślałem, że może wpłynąć to na obsługę wielu aplikacji w tle, ale nic z tych rzeczy. Porównując Lumie 1020 i 920 różnice w czasie wybudzania aplikacji czy automatycznego zamykania procesów były niemal niezauważalne. Można więc wnioskować, że obecność dwa razy większej ilości pamięci RAM to wymóg przy obsłudze nowego aparatu PureView.

Bateria

We wnętrzu Lumii 1020 można znaleźć ogniwo o pojemności 2000 mAh. Z jednej strony to największa bateria stosowana w Lumiach, ale z drugiej - jej pojemność prezentuje się dość przeciętnie na tle nowych Androidów oferujących nawet ponad 1000 mAh więcej. Dzięki mniej zasobożernemu Windows Phone'owi i słabszym podzespołom, fotograficzna Nokia bez większych problemów powinna pracować na pojedynczym ładowaniu przez dobę. Sam korzystając standardowo z urządzenia (około godziny rozmów, 30-40 min streamingu muzyki, 40 min przeglądania stron WWW, pełna synchronizacja usługa społecznościowych i kont pocztowych po 3G) ładowałem urządzenie średnio raz na około 16-20 godz.

Nokia Lumia 1020 - Glance Screen
Nokia Lumia 1020 - Glance Screen

Baterię dość szybko wykańcza przeglądanie stron w Internet Explorerze, robienie dużej liczy zdjęć czy - co oczywiste - granie. Przy bardzo intensywnej sesji z ulubioną grą może okazać się, że ogniwo pozwoli tylko na 3-4 godz. rozgrywki. Pomocny może okazać się dedykowany uchwyt, w którym wmontowane zostało ogniwo o pojemności 1020 mAh. Ułatwi on także robienie zdjęć.

Podsumowanie

Kuba testując ostatnio Lumię 1020 pokazał, że Nokia nieco na wyrost reklamuje telefon jako konkurencję dla kompaktów. Aparaty wciąż mają wiele przewag nad smartfonem Nokii, a zoom cyfrowy nie zawsze jest w stanie zastąpić optyczny. Należy jednak pamiętać, że mimo to nowy Windows Phone Finów to zdecydowanie jeden z najlepszych fotograficznych telefonów. A o tym, że warto interesować się tego typu komórkami pisał już Janek.

[solr id="komorkomania-pl-192879" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://kazmierczyk.komorkomania.pl/2880,najlepszy-smartfon-fotograficzny-sony-czy-nokia-test-porownawczy" _mphoto="ber-9849-192879-251x168-6edae53a.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4576[/block]

Lumia 1020 oferuje jakość zdjęć i nagrań na poziomie nieosiągalnym dla większości konkurencyjnych rozwiązań. Dzięki aplikacji Nokia Pro Cam z i odrobinie wysiłku z aparatu 41 Mpix można wycisnąć jeszcze więcej, chociaż mniej zaawansowani użytkownicy będą musieli poświęcić chwilę aby nauczyć się jej obsługi. Jakość zdjęć na moje potrzeby jest w zupełności wystarczająca, a jedynym denerwującym mankamentem jest długi czas zapisu. Naprawdę przydałaby się, aby telefon robił to w tle.

Szkoda jednak, że poza tym Lumia 1020 to tylko lekko poprawiona wersja modelu 920 z nowym ekranem i bez opcji bezprzewodowego ładowania. Smartfon oferuje niemal takie same podzespoły, które już w momencie premiery poprzednika ustępowały temu, co stosują producenci Androidów. Nie zachwyca też ilość zmian w systemie Windows Phone.

Nokia Lumia 1020
Nokia Lumia 1020

Zasadne jest więc pytanie: czy warto wydać 3000 zł na urządzenie, które wyróżnia się tylko aparatem? Na chwilę obecną – mimo wielkiej sympatii do Windows Phone'a i Lumii – nie jestem w stanie znaleźć sensownych powodów do polecenia Lumii 1020 komuś innemu niż fanom nowinek technologicznych o grubych portfelach lub miłośnikom mobilnych okienek o zacięciu fotograficznym. 1020 za mało różni się od poprzednika, którego teraz można dostać w bardzo korzystnych cenach.

Jeżeli jednak cena Lumii 1020 będzie szybko spadać i osiągnie poziom około 2000 zł, można będzie zainteresować się smartfonem. Tym bardziej, że w moich oczach PureView to coś wyjątkowego, a Nokia może jeszcze ulepszyć ten aparat stosownymi aktualizacjami oprogramowania.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)