Pandora nie boi się Apple Music. I słusznie!

Pandora nie boi się Apple Music. I słusznie!

Kobieta słuchająca muzyki
Kobieta słuchająca muzyki
Źródło zdjęć: © shutterstock.com
Konrad Błaszak
25.07.2015 17:11, aktualizacja: 25.07.2015 19:11

Jeśli w ostatnich tygodniach czytaliście cokolwiek o muzyce w internecie to prawdopodobnie było to w jakiś sposób powiązane z Apple Music. Teraz Pandora pochwaliła się wyższymi niż zakładano przychodami, a według CEO tej firmy debiut streamingu z Cupertino niczego nie zmieni.

Debiut Apple Music wywołał niemałe poruszenie w sieci. Liczne dyskusje dotyczyły nie tylko jakości muzyki czy cen, ale też przyszłości konkurencji, a za sprawą Taylor Swift umów z artystami. Potem optymizm trochę opadł, ponieważ mimo pokaźnej biblioteki plików coś poszło nie tak i aplikacja przez wielu została uznana - delikatnie mówiąc - jako tragiczna. Najlepiej podsumował to Miron pisząc o niej: "mało jabłka w jabłku". Sam jeszcze nie miałem wątpliwej przyjemności korzystać z Apple Music, ale moim zdaniem nie będzie to żadna rewolucja i chociaż sukces na pewno odniesie to rynku nie zmieni.

Jak informuje Business Insider, podobnego zdania jest CEO popularnego radia internetowego Pandora, Brian McAndrews:

Brian McAndrews:

Apple Music wystartowało pod koniec czerwca, więc nie miało jeszcze żadnego wpływu na wyniki Pandory. Idąc dalej, sądzę, że jesteśmy na dobrej drodze. Z każdym dużym projektem jak ten (tzn. Apple Music) będzie sporo zamieszania na rynku i część użytkowników zdecyduje się sprawdzić, co oferuje nowa konkurencja. Dlatego może to wpłynąć na nas, ale chwilowo. Nie wierzymy, żeby taki debiut miał jakikolwiek długoterminowy wpływ.

Odniósł się on do przychodów Pandory, które w drugim kwartale tego roku wyniosły 285,6 milionów dolarów, co jest wynikiem lepszym niż zakładano o 2,6 mln dolarów. Co prawda w ogólnym rozrachunku rezultat nadal nie jest korzystny, ponieważ strata wyniosła 16,1 mln dolarów, ale akcje tego po ogłoszeniu tych wyników poszły w górę o ponad 10%. Lepszy niż zakładano rezultat jest wynikiem zwiększanie nakładów finansowych na reklamę w stosunku do roku poprzedniego o 30%.

Nie są to oczywiście takie pieniądze jakimi operuje Apple, ale wyniki dla udziałowców są zadowalające. Poza tym ciężko wyobrazić sobie, żeby nagle 79,4 mln ludzi zarejestrowanych w Pandorze zrezygnowało z tej usługi i przeniosło się pod skrzydła Apple'a. Szczególnie, że według badań aż 58% słuchaczy wie o Apple Music, ale tylko 9% zamierza sprawdzić 3 miesięczny okres próbny. Użytkowników Pandory, którzy chcą zakupić płatną subskrypcję w streamingu amerykańskiego giganta jest tylko 1%, co nie jest oszałamiającym wynikiem.

Moim zdaniem Apple Music mogłoby zaliczyć dużo lepszy start, gdyby samo sobie nie wykopało dołka w postaci nieintuicyjnego interfejsu. Przytoczony wcześniej tekst Mirona nie jest wyjątkiem i nawet zagorzali fani wszystkiego co ma logo z jabłkiem podeszli dość krytycznie do nowej usługi. Gdyby od samego początku użytkownicy dostali produkt lepszy pod każdym względem od konkurencji to możliwe, że zostaliby na dłużej. W aktualnej sytuacji zapewne wielu z nich spróbuje, zrazi się do tego i nigdy nie da Apple Music drugiej szansy. W świecie technologii takich przykładów jest więcej, wystarczy poczytać komentarze ludzi, którzy całą swoją wiedzą o Windows Phone opierają o system, który na rynek trafi z numerkiem 7...

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)