Android 6.0? Teraz to dopiero statystyki tego systemu się posypią...
Wiemy już, że system ukrywający się dotychczas pod nazwą Android M to 6.0 Marshmallow. Takie oznaczenie daje nam pewne wyobrażenie na temat przyszłości Androida.
18.08.2015 | aktual.: 18.08.2015 14:54
Android 6.0 nie wnosi względem Androida 5.x żadnych rewolucyjnych zmian, więc możliwe powody nadania mu nowego oznaczenia widzę dwa; albo Google chce się za wszelką cenę odciąć od niewypału jakim był Lollipop (problemy z RAM-em, zarządzaniem energią itp.), albo zmienił system oznaczania kolejnych wydań platformy. Moim zdaniem bardziej prawdopodobna jest opcja druga, a to oznaczałoby, że duże aktualizacje pojawiać się będą teraz raz do roku, a przeskok o 0.1 odnosić się będzie do mniejszych poprawek. Zupełnie jak w przypadku iOS-u.
I wszystko byłoby w porządku, gdyby nie jeden z największych problemów z jakimi boryka się Android - fragmentacja. Zerknijmy na najświeższe statystyki dotyczące tego systemu z początku sierpnia.
Ok, najpopularniejszy jest Android 4.4 KitKat, który co prawda swoją premierę miał w 2013 roku, ale 4.4 w zasadzie jest tylko numerek niżej niż 5.1, a to nie wygląda tak tragicznie, nieprawdaż? Zwłaszcza że rodzina wydań z interfejsem Holo i tak często określana jest po prostu jako 4.x. Wyobraźmy sobie jednak, że każdy kolejny Android zawsze dostaje zupełnie nowy numerek.
- Android 1.0 Apple Pie - 1.0;
- Android 1.1 Banana Bread - 2.0;
- Android 1.5 Cupcake - 3.0;
- Android 1.6 Donut - 4.0;
- Android 2.0 i 2.1 Eclair - 5.0;
- Android 2.2 Froyo - 6.0;
- Android 2.3 Gingerbread - 7.0;
- Android 3.0 Honeycomb - 8.0;
- Android 4.0 Ice Cream Sandwitch - 9.0;
- Android 4.1 Jelly Bean - 10.0;
- Android 4.2 Jelly Bean - 11.0;
- Android 4.3 Jelly Bean - 12.0;
- Android 4.4 KitKat - 13.0
- Android 5.0 i 5.1 Lollipop - 14.0 i 14.1;
- Android 6.0 - Marshmallow - 15.0.
Gdyby Google uskuteczniał taką numerację od początku, wyglądałoby to tak, że wielkimi krokami zbliżałby się Android 15.0, a najpopularniejsza byłaby dziś wersja 13.0. Mało tego, z Androida 14.x korzystałoby teraz niewiele więcej osób niż z Androida 10.0, a wciąż bardzo dobrze trzymałby się Android 7.0, który byłby niemal dwukrotnie popularniejszy od najnowszego Androida 14.1.
Z technicznego punktu widzenia nie zmieniłoby się nic. Z wizerunkowego natomiast takie statystyki prezentowałyby się fatalnie, a wiele wskazuje na to, że rozwój Androida zmierza w tym kierunku. Naturalnie trzeba wziąć pod uwagę, że przez wiele lat duże wydania systemu pojawiały się 2 razy do roku, więc 12-miesięczny cykl wydawniczy spowolni wysyp nowych numerków i powinien nieco przyspieszyć proces aktualizacyjny. Niemniej po statystykach "Androida 14.x" widać, że jeszcze sporo wody w Wiśle upłynie, zanim będzie on najpopularniejszy, a na horyzoncie widać już "Androida 15.0".