Woodstockowy weekend z Galaxy Xcover 4 [minitest]
Tryb życia, jaki prowadzę, nie wymaga ode mnie używania na co dzień wzmacnianego telefonu, ale ostatnio nadarzyła mi się dobra okazja, by sprawdzić model Galaxy Xcover 4 w mniej sprzyjających warunkach. Zabrałem go na tegoroczny Przystanek Woodstock.
08.08.2017 | aktual.: 09.08.2017 12:15
Najnowszy reprezentant popularnej serii Xcover to smartfon ze średniej półki, którego wyposażenie jest raczej podstawowe. Na szczęście i cena nie jest przesadnie wyśrubowana (obecnie ok. 970 zł).
Samsung Galaxy Xcover 4 | |
---|---|
Producent | Samsung |
Model procesora | Exynos 7570 |
Segment | Smartfon ze średniej półki |
System operacyjny | Android 7.0 |
Przekątna ekranu | 5″ |
Rozdzielczość ekranu | 1280 x 720 |
Maksymalna pamięć operacyjna | 2 GB RAM |
Maksymalna pamięć wewnętrzna | 16 GB |
Rozdzielczość matrycy | 13 Mpix |
Pojemność akumulatora | 2800 mAh |
Najważniejsza jest jednak obudowa, która spełnia certyfikaty:
- MIL-STD 810G - odporność na wysokie i niskie temperatury, wstrząsy, silne wibracje i intensywne światło słoneczne;
- IP68 - odporność na pył i wodę (30-minutowe zanurzenia na głębokości do 1,5 m)
Tylna klapka jest zdejmowana i pokryta specjalnymi uszczelkami. Przed zabraniem telefonu w teren należy się więc upewnić, czy pokrywa jest dobrze dociśnięta.
Obudowa sprawia solidne wrażenie
Obudowę wykonano z grubego, gumowanego tworzywa. Tył jest chropowaty, a ramka pokryta wypustkami, dzięki czemu smartfon pewnie leży w dłoni.
Nie bawiłem się w umyślne rzucanie telefonem gdzie popadnie, ale też postanowiłem, że podczas festiwalu nie będę się z nim obchodził jak z jajkiem. Raz wysunął mi się z kieszeni na leśną ścieżkę, kilka razy wylądował w piasku oraz przetrwał deszcz. Obecnie wygląda jak nowy; nie ma na nim żadnych zadrapań czy pęknięć. Niewzmacniane urządzenie wyglądałoby zapewne dużo gorzej.
Trzeba tylko mieć na uwadze, że chropowata powierzchnia z łatwością pokrywa się pyłami, więc po upadku dobrze jest smartfona obmyć. Wsadzenie go do kieszeni razem z drobinkami piasku może się skończyć rysami na ekranie.
Wszystkie przyciski - również te funkcyjne pod ekranem - są fizyczne i dobrze wyczuwalne pod palcami, więc smartfona można obsłużyć także w roboczych rękawicach.
Ekran jest niezły
Galaxy Xcover 4 ma 5-calowy panel LCD o rozdzielczości 1280 x 720. Co prawda mając w kieszeni 1000 zł można się już rozglądać za panelem 1080p lub AMOLED, ale jeśli ktoś nie ma zamiaru liczyć z bliska pikseli czy zachwycać się głębią czerni, będzie zadowolony. Kolory są przyzwoite, kąty widzenia też, a widoczność w ostrym słońcu dobra.
W ustawieniach można ponadto włączyć zwiększoną czułość na dotyk, aby dało się obsługiwać telefon w rękawiczkach.
Dobrym pomysłem było umieszczenie na obudowie dodatkowego przycisku funkcyjnego
Dodatkowy klawisz został ulokowany w górnym lewym rogu. Możliwe jest przypisanie dowolnej aplikacji pod krótkie i długie przyciśnięcie. Gdy uruchomiony jest aparat, dodatkowy klawisz pełni ponadto funkcję spustu migawki.
Domyślnie kliknięcie uruchamia latarkę, a przytrzymanie aparat i takie ustawienie najbardziej mi odpowiadało. Szczególnie często używałem latarki. W większości telefonów jej uruchomienie jest bardziej skomplikowane, więc zadowalam się wówczas ekranem.
W ustawieniach można zdefiniować, czy przycisk ma być aktywny nawet wtedy, gdy ekran jest wygaszony. Ten klawisz to proste, ale bardzo praktyczne rozwiązanie.
Bateria jest dobra i wymienna
W 100 proc. naładowanego Xcovera 4 odpiąłem od ładowarki w piątek ok. godziny 21:00. Byłem ciekaw, czy uda mi się wytrzymać do końca festiwalu na jednym ładowaniu, więc w międzyczasie baterii nie "dokarmiałem".
Oczywiście miałem tam lepsze rzeczy do robienia niż gapienie się w telefon, ale mimo wszystko do niedzielnego południa - gdy bateria zdechła - zdążyłem nabić ponad 4 godziny aktywnego ekranu. Podczas imprezy sporo używałem GPS-u (byłem pierwszy raz, a z moją orientacją w terenie szukając toalet szybko wylądowałbym w Ciechocinku), latarki i Messengera, robiłem zdjęcia i wysyłałem je przez Instagram Stories oraz prowadziłem krótkie rozmowy głosowe. Używałem też oficjalnej aplikacji Woodstocku, aby monitorować program wydarzeń.
Przetrwałem więc grubo ponad 1,5 doby bez przesadnego ograniczania się, co uznaję za dobry wynik. Warto też odnotować, że akumulator jest wymienny, więc na dłuższy wyjazd można zabrać baterię zapasową.
Chyba największą wadą Galaxy Xcovera 4 jest jego głośnik
Od telefonu, który w założeniu ma być używany na budowie, podczas imprez quadowych i w innych niesprzyjających warunkach, oczekiwałbym ponadprzeciętnie głośnego głośnika. Ten w modelu Galaxy Xcover 4 jest ponadprzeciętnie cichy.
Przekonałem się o tym już jadąc na Woodstock, gdy radio samochodowe zgubiło zasięg i padła propozycja, bym puścił muzykę z telefonu. Niestety nie było totalnie nic słychać, więc nagłośnienie musiał nam zapewnić Galaxy S5 innego pasażera. Poradził sobie z tym nieporównywalnie lepiej.
Co rusz zdarzało się ponadto, że nie słyszałem dzwonka, gdy ktoś dzwonił. Owszem, większość czasu spędziłem w hałasie, ale nie miałem większych problemów z usłyszeniem telefonów znajomych.
Choć jednak księgowy odpowiedzialny za ustalenie budżetu na głośniki do tego telefonu pokpił sprawę, przynajmniej projektant odrobił zadanie domowe. Obudowa i otwory są tak skonstruowane, że dźwięku praktycznie nie da się wytłumić przykrywając głośnik ręką czy kocem. Nie musiałem się więc bać, że jeśli niefortunnie odłożę telefon w namiocie, rano nie usłyszę budzika.
Ponadto wystarczającą głośność telefon zapewnia podczas prowadzenia rozmów głosowych.
Wydajność jest skromna, ale wystarczająca przy zwykłych zastosowaniach
Umówmy się - 4-rdzeniowy Exynos 7570 i 2 GB RAM-u to nie jest połączenie będące spełnieniem marzeń wymagającego gracza, więc osoby oczekujące dużej mocy muszą się rozejrzeć za czymś innym.
Trzeba mieć jednak na uwadze, że Galaxy Xcover 4 to telefon ze średniej półki. Został stworzony po to, by z niego dzwonić, wysłać maila, zrobić zdjęcie czy sprawdzić coś w internecie. Podczas wykonywania takich czynności nie zdarzyły mi się żadne irytujące przycinki czy spowolnienia. Wszystko działało w porządku.
Aparat jest przeciętny
W dobrych warunkach oświetleniowych fotki nie są złe. Niestety jednak ze względu na niewielką wydajność tryb HDR, który przydatny jest podczas fotografowania pod słońce, działa bardzo wolno. Telefon trzeba trzymać nieruchomo, ale nawet wówczas obiekty znajdujące się w ruchu wychodzą rozmazane.
W nocy szału nie ma. Pojawiają się szumy i rozmycia, choć na uwagę zasługuje jasna jak na tę półkę cenową przysłona (f/1,9), więc mogło być gorzej.
Oczywiście trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że to telefon za mniej niż 1000 zł, który nawet nie udaje, że ma jakieś większe fotograficzne aspiracje.
Podsumowując
Jeśli ktoś szuka niedrogiego, odpornego telefonu do podstawowych zastosowań - powinien być zadowolony. Widać, że Samsung nabrał doświadczenia i zrobił przemyślany sprzęt.
Z poważniejszych minusów wymienić mogę jedynie cichy głośnik, który utrudnia usłyszenie dzwonka w hałaśliwym otoczeniu. Cała reszta jest dobra lub przynajmniej akceptowalna.
Telefon wypożyczył na potrzeby testów sklep Komputronik.