Motorola Health Mod do smartfonów Moto Z - pierwsze wrażenia. Akcesorium zdrowotne Motoroli ma więcej wad niż zalet
Motorola Health Mod to akcesorium, które służy do monitorowania stanu zdrowia. Miałem okazję zobaczyć je na żywo podczas targów MWC 2018.
01.03.2018 | aktual.: 01.03.2018 13:47
Nowy moduł został pierwotnie zapowiedziany w styczniu i wówczas nazywany był Motorola Vital Mod (za jego stworzenie odpowiada nie Motorola, lecz partner - firma Vital). Obecnie firma używa nazwy Motorola Health Mod.
Jest to urządzenie współpracujące wyłącznie ze smartfonami z linii Moto Z. Wszystkimi, które trafiły na rynek. Urządzenie doczepiane do plecków telefonu, choć na targach było przymocowane do blatu, aby zwiedzającym łatwiej było sprawdzić jego działanie na sobie.
Motorola Health Mod mierzy 5 parametrów życiowych
Akcesorium odpowiada za pomiar:
- skurczowego i rozkurczowego ciśnienia krwi;
- pulsu;
- saturacji (nasycenie krwi tlenem);
- częstotliwości oddechów;
- temperatury.
Jak to działa?
Wystarczy wsunąć palec do umieszczonego w tylnej części akcesorium pierścienia i nacisnąć przycisk Start na ekranie smartfona. Miniaturowy mankiet wewnętrz pierścienia napełnia się powietrzem i następuje dokonywanie pomiarów. Cały proces trwa niecałe 2 minuty.
Jedynie mierzenie temperatury ciała dokonywane jest w inny sposób; należy przyłożyć urządzenie do czoła.
Przedprodukcyjny egzemplarz nie był jeszcze w stanie zmierzyć częstotliwości oddechów, ale ma się to zmienić do dnia premiery.
Prostota działania jest jedną z nielicznych zalet Motorola Health Mod
Trzeba tylko doczepić akcesorium do telefonu Moto Z i uruchomić aplikację, urządzenie jest gotowe do działania. Wszystkie dane są gromadzone w jednym miejscu, więc użytkownik ma do nich dostęp. Można je też łatwo udostępnić innej osobie (np. lekarzowi).
Przy założeniu, że dane są dokładne (na weryfikację przyjdzie pora, gdy akcesorium trafi do sklepów i pojawią się porównania ze specjalistycznym sprzętem), może to być przydatny dodatek dla osób, które ze względu na stan zdrowia muszą codzienne monitorować wspomniane wcześniej parametry życiowe.
Inne urządzenia tego typu - nawet łączące się ze smartfonem - są często trudniejsze w obsłudze, bo wymagają chociażby parowania przez Bloetooth, co nie zawsze przebiega bezproblemowo. Dla osoby niezaznajomionej z technologiami może to być problem.
Akcesorium ma wbudowaną własną baterię. Jedno ładowanie ma wystarczyć na dokonanie 100 pomiarów.
Niestety Motorola Health Mod ma też sporo wad
W teorii wszystko wygląda pięknie, ale nie ma róży bez kolców. Główne wady to:
- ograniczona mobilność - ten Moto Mod jest zbyt duży i ciężki (162 x 75 x 12 mm; 120 g), by w terenie nosić go w kieszeni razem ze smartfonem. I tak trzeba będzie go przenosić w torebce czy plecaku, więc niekoniecznie będzie bardziej mobilny niż zewnętrzny ciśnieniomierz i pulsometr;
- ograniczona kompatybilność - Health Mod działa tylko ze smartfonami Moto Z, więc jeśli za jakiś czas użytkownik wymieni telefon, akcesorium stanie się bezużyteczne.
- wysoka cena - dodatek ten został wyceniony na 495 dolarów, czyli ok. 1700 zł bez podatków (w Europie realnie będzie to zapewne ponad 2000 zł), a do kwoty tej należy jeszcze doliczyć kompatybilny telefon.
Osobiście wolałbym kupić porządny ciśnieniomierz naramienny i osobny pulsometr, które nie mają takich ograniczeń. Jest to też opcja dużo tańsza; nawet zestawy złożone z inteligentnych urządzeń marek iHealth czy Nokia Healh (daniej Withings) to wydatek maksymalnie kilkuset złotych.
I to jest właśnie największy problem z modułami w ogóle. Przywiązanie do konkretnego telefonu z automatu mocno ogranicza liczbę potencjalnych klientów, więc aby sprzęt na siebie zarobił, musi być dużo droższy niż odpowiednik, z którego może korzystać każdy.
Motorola Health Mod ma trafić do sprzedaży w kwietniu. Na razie nie wiadomo, czy pojawi się także w Polsce.