Nadzieja na przełom w mobilnej fotografii. Google przejmie firmę Lytro?

Firma Lytro, która przed kilkoma laty opracowała innowacyjną technologię utrwalania obrazu, lada moment może trafić do rąk Google'a. Nie jest jasne, jak gigant wykorzysta nabyte rozwiązania, ale jeśli uda mu się zaimplementować je w smartfonach, będzie można mówić o fotograficznym przełomie.

Nadzieja na przełom w mobilnej fotografii. Google przejmie firmę Lytro?
Miron Nurski

21.03.2018 | aktual.: 21.03.2018 22:01

Jeśli wierzyć informacjom, do których dotarł serwis TechCrunch, rozmowy na temat przejęcia Lytro przez Google'a są już w zaawansowanym stadium. Kwota transakcji miałaby opiewać na ok. 40 milionów dolarów.

Jaką technologię opracowało Lytro?

Ogólna zasada działania aparatów fotograficznych nie zmienia się od dekad: przez obiektyw wpada wiązka światła, która utrwalana jest na materiale światłoczułym (np. klisza lub matryca).

Można powiedzieć, że technologia Lytro uderza w fundamenty fotografii. Firma znalazła sposób, by matryca uzbrojona w mikrosoczewki rejestrowała całe pole światła, włącznie z kierunkiem wektora promieni. Dzięki temu ustawić punkt ostrości czy nawet delikatnie skorygować perspektywę można już po zrobieniu zdjęcia.

Nie mylcie jednak tego rozwiązania ze smartfonowym wykrywaniem głębi

Wiele telefonów także potrafi zmieniać punkt ostrości po zrobieniu zdjęcia, ale w ich przypadku odbywa się to na innej zasadzie. Oprogramowanie - wspierane często przez dodatkowy aparat - stara się po prostu wykryć krawędzie fotografowanego obiektu i cyfrowo rozmyć tło za nim.

Aparaty Lytro fizycznie zapisują całe pole światła, więc rozmycie soczewkowe, które uzyskiwane jest po zrobieniu zdjęcia, jest naturalne i niewiele różni się od tego, które dałoby się uzyskać za pomocą tradycyjnej lustrzanki.

Zalety nie kończą się na tym, że fotograf nie musi wybierać punktu ostrości w chwili robienia zdjęcia. Lytro stworzyło specjalną platformę do udostępniania fotografii (która została już wyłączona). Oglądający mogli manipulować ostrością czy perspektywą w chwili przeglądania zdjęć.

Możliwe było także tworzenie pokazów slajdów, złożonych z "żywych" zdjęć, na których punkt ostrości widowiskowo przeskakuje przez kolejne obiekty.

Po co Google'owi technologia Lytro?

Na razie o przejęciu mówi się głównie w kontekście wirtualnej rzeczywistości, z którą Google cały czas eksperymentuje. Przed kilkoma dniami firma wypuściła aplikację Welcome to Light Fields, która pozwala na uzyskanie realistycznych efektów świetnych w goglach VR.

Rozwiązania opatentowane przez Lytro pozwoliłyby Google'owi na dopieszczenie tego pomysłu.

Niewykluczone jednak, że patenty te zostaną użyte także w przypadku smartfonów

Fotografia mobilna jest obecnie oczkiem w głowie Google'a. Firma robi wszystko, by ze swoich Pixeli wycisnąć ostatnie soki.

Lytro - mimo przełomowego rozwiązania - nie udało się odnieść sukcesu na konsumenckim rynku. Jedna z przyczyn jest taka, że technologia ta była niezbyt przyjazna użytkownikom. Poza możliwością udostępniania zdjęć na specjalnym, niszowym serwisie, nie bardzo było co z nimi zrobić.

Tutaj Google jest na wygranej pozycji, bo mógłby wprowadzić natywne wparcie dla nowego formatu zdjęć Androidzie, dzięki czemu użytkownicy mogliby manipulować fotkami z poziomu smartfonowej galerii. Z kolei do udostępniania fotek innym osobom mogłaby służyć bardzo popularna platforma Zdjęcia Google.

W każdym razie, na razie są to tylko spekulacje i nie ma co liczyć na to, że rewolucyjny aparat pojawi się już w Pixelu 3 czy nawet Pixelu 4. Przeszkodę trudną do przeszkodę stanowi zapewne miniaturyzacja. Dość wspomnieć, że pierwszy aparat Lytro z 2011 roku wyglądał tak:

Lytro Light Field Camera
Lytro Light Field Camera
Lytro Illum
Lytro Illum

Z pewnością jeszcze dużo wody w Wiśle upłynie, niż Google'owi uda się wpakować coś takiego do telefonu.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)