Lenovo Z5 to ściema roku. Firma manipuluje nawet po premierze
Lenovo obrywa od internautów i serwisów branżowych na całym świecie za to, że Z5 finalnie nijak ma się do hucznych zapowiedzi. Okazuje się jednak, że manipulacje nie skończyły się nawet po premierze.
06.06.2018 | aktual.: 06.06.2018 13:43
Lenovo Z5: oczekiwania kontra rzeczywistość
Gwoli przypomnienia: 11 maja Chang Cheng - wiceprezes Lenovo - zamieścił na swoim profilu na Weibo taki oto szkic koncepcyjny podpisany jako "Lenovo Z5":
W tym samym wpisie Cheng wspomniał o "18 opatentowanych technologiach". Wyglądało na to, że Z5 ma być technologicznym przełomem - smartfonem niemal całkowicie pozbawionym ramek i wcięcia w ekranie. Co z tego wyszło, wiemy już wszyscy...
Kilka dni wcześniej Cheng udostępnił jeszcze inną grafiką z pytaniem, jaki procent powierzchni przedniego panelu powinien wypełniać ekran. Dodał jednocześnie, że technologicznie możliwe jest osiągnięcie 95 proc.
Nałożyłem ten obrazek na zdjęcie prasowe przedstawiające finalny produkt. Starałem się dopasować obie grafiki jak najdokładniej, sugerując się wielkością czcionki zegara.
W ciągu miesiąca Cheng wrzucił na Weibo ponad 10 tego typu grafik, które możecie przejrzeć na jego profilu. Oczywiście nie napisał wprost, że Lenovo Z5 będzie miał ekran bez "bródki" i wcięcia, ale sugestie były na tyle oczywiste, że ciężko uwierzyć, by to nie było świadome wprowadzanie klientów w błędne przekonanie, że nowy smartfon będzie rewolucją.
Myślicie, że manipulowanie skończyło się po premierze telefonu? Nic bardziej mylnego.
Lenovo Z5: rzeczywistość kontra rzeczywistość
Serwis VDGER nagrał film z rozpakowania Lenovo Z5. Dzięki temu wiemy, że nowy smartfon na żywo wygląda tak:
A teraz zestawmy to ze zdjęciem prasowym pochodzącym prosto ze strony producenta. Zwróćcie uwagę przede wszystkim na wielkość "bródki" pod ekranem.
I znów - Lenovo nigdzie nie napisało wprost, że Z5 tak wygląda. Firma może się wykręcać tym, że grafiki mają przedstawiać interfejs telefonu, a przypominająca go ramka została wrzucona dla ozdoby. W mojej ocenie mimo wszystko Chińczycy dopuścili się świadomej manipulacji, najpierw zapowiadając, a teraz sprzedając telefon, który nie istnieje.
Co tym ludziom w Lenovo strzeliło do łba?
Tego typu przekręty są standardem wśród mniejszych marek, ale Lenovo to chyba ostatni producent, po którym bym się czegoś takiego spodziewał. Po wcześniejszych dokonaniach firmy naprawdę uwierzyłem, że technologiczny przełom jest w jej zasięgu.
W czerwcu 2016 roku zachwycałem się stworzonym przez Lenovo działającym prototypem elastycznego i zwijanego telefonu. Gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że 2 lata później dla tej samej firmy szczytem możliwości będzie wprowadzenie na rynek bezczelnej kopii iPhone'a i robienie kampanii na tanich manipulacjach, nie uwierzyłbym.
Wstyd.