Wpadka brytyjskiego ministra obrony. Dał się podsłuchiwać własnemu smartfonowi
Podczas gdy Mark Zuckerberg pracuje na laptopie z zaklejoną kamerką i mikrofonem, minister obrony Wielkiej Brytanii nie tylko mikrofonów w swoich urządzeniach nie zakleja, ale i włącza funkcję ciągłego nasłuchiwania.
04.07.2018 | aktual.: 04.07.2018 14:42
Podczas przemówienia Gavina Williamsona w Izbie Gmin, znajdujący się w jego kieszeni smartfon w pewnym momencie przemówił ludzkim głosem. Czary? Bynajmniej.
Nowsze iPhone'y mają opcjonalną funkcję ciągłego nasłuchiwania głosu. Po wypowiedzeniu frazy "hej Siri" wirtualny asystent aktywuje się, by np. udzielić odpowiedzi na pytanie o pogodę.
Brytyjski polityk akurat w tym momencie przemawiał na temat Syrii, dlatego telefon błędnie zinterpretował frazę wybudzającą. Nie to jest jednak najważniejsze. Najważniejsze jest to, że minister obrony (!) trzyma w kieszeni telefon, który nawet się nie kryje z tym, że nieustannie go nasłuchuje.
Williamson obrócił całość w żart rzucając, że "bardzo rzadko zdarza się, by ktoś był nękany przez własny telefon". To wywołało salwę śmiechu.
Panie ministrze, jest pan ostatnią osobą, której powinno być do śmiechu
Żyjemy w czasach, w których dużo mówi się na temat prywatności. A raczej jej braku. Dość wspomnieć o słynnym już zdjęciu laptopa Marka Zuckerberga z zaklejoną kamerką i mikrofonem.
Oczywiście nie ma co popadać w paranoję, bo to nie jest tak, że każdy użytkownik elektroniki ma przydzielonego agenta, który śledzi każdy jego ruch i spisuje, co jadł na obiad i o czym rozmawiał z kolegami. W tym przypadku mówimy jednak o ministrze obrony. Polityku, który nie tylko na co dzień prowadzi rozmowy wagi państwowej, ale i ma obowiązek dbać o to, by poufne dane nie trafiły w niepowołane ręce.
Ministerstwo twierdzi, że nic się nie stało
BBC skontaktowało się ze "źródłem bliskim ministrowi". To miało zaprzeczyć, jakoby włączone oprogramowanie nasłuchujące głos stanowiło zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju, gdyż minister nie zabiera tego telefonu na poufne spotkanie.
Acha, czyli minister obrony potężnego kraju spokojnie może nosić przy sobie podsłuchujący go telefon, wyprodukowany w innym potężnym kraju, jeśli tylko nie zabiera go na ważne spotkania? Bo przecież tak ciężko się jest obyć bez nieustannie włączonego mikrofonu.
Nie jest to pierwsza tego typu wpadka w brytyjskim rządzie
Przed kilkoma miesiącami do podobna sytuacja przydarzyła się Jo Johnsonowi. Brytyjski minister transportu podczas występu w telewizji także poruszył temat Syrii, co wybudziło Siri.
Siri on Syria
Straszne jest życie ze świadomością, że nawet wysoko postawieni politycy są na bakier z totalnie podstawowymi zasadami dotyczącymi prywatności. Ciekawe, ilu z nich nie ma ustawionej blokady ekranu.