Jak ja bym chciał, żeby Nintendo stworzyło własny smartfon

... przy czym niekoniecznie musiałby to być smartfon stricte dla graczy.

Jak ja bym chciał, żeby Nintendo stworzyło własny smartfon
Źródło zdjęć: © pixabay.com
Miron Nurski

03.08.2018 07:00

Jeśli miałbym sporządzić listę moich ulubionych gadżetów wszech czasów, nie wiem, na którym miejscu umieściłbym konsolę Nintendo Switch, ale na pewno wysoko. Prawdopodobnie w pierwszej trójce.

To o tyle zabawne, że Switch nie jest zbyt zaawansowany technologicznie. Z technicznego punktu widzenia to tylko przeciętny tablet z doczepianymi padami.

Nintendo jest jednak mistrzem w wyciskaniu ostatnich soków z tego, czym dysponuje

Japończycy niejednokrotnie udowodnili, że potrafią wznieść się na wyżyny kreatywności, by wyczarować cuda z powszechnie dostępnych komponentów i technologii. Wspomniany Switch jest świetnym przykładem.

Sensor podczerwieni potrafi rozpoznawać kształty znajdujących się przed nim obiektów, dzięki czemu z użyciem pada można chociażby zagrać w "kamień, papier i nożyce".

Silniczek wibracyjny jest tak skalibrowany, że potrafi symulować znajdujące się w środku pada obiekty, co jest niesamowicie realistyczne.

Konsola precyzyjnie wykrywa pozycję padów w przestrzeni, co w grach wykorzystywane jest na pierdyliard sposobów. Mnie w pamięci utkwiło naciąganie wyimaginowanej cięciwy w powietrzu podczas strzelania z łuku w "Zeldzie".

Genialna w swojej prostocie jest już sama możliwość "przepołowienia" pada, by grać w dwie osoby na jednej konsoli lub umieścić połówki w specjalnym uchwycie, zamieniając je w wygodny kontroler.

A już prawdziwym mistrzostwem świata jest Nintendo Labo

Nintendo Labo to seria kartonowych konstrukcji, które po umieszczeniu w nich padów i samej konsoli zmieniają się w interaktywne zabawki.

Portfolio Nintendo już teraz obejmuje tak zróżnicowane konstrukcje jak kartonowe pianino, strój robota czy kierownica motocykla. Wszystko z użyciem kartonu i już istniejącego sprzętu.

Japończycy zawsze potrafili w pomysłowy sposób rozszerzać możliwości swoich urządzeń. Dość wspomnieć o doczepianym aparacie z 1998 roku do 9-letniego wówczas Game Boya.

Doczepiany aparat do Game Boya trafił na rynek 9 lat po premierze konsoli
Doczepiany aparat do Game Boya trafił na rynek 9 lat po premierze konsoli© dpreview.com

Pomyślcie, co Nintendo byłoby w stanie zrobić ze smartfonem

Próbowałem uskutecznić pewne ćwiczenie myślowe i wyobrazić sobie, co inżynierowie Nintendo zmajstrowaliby w swoim laboratorium, gdyby ktoś dał im do ręki smartfon i powiedział "zróbcie z tego coś, czego jeszcze nie było".

Moja wyobraźnia wysiada, ale jestem pewien, że na mobilnym rynku nastąpiłby spory powiew świeżości, a konkurencja miałaby od kogo brać przykład.

Niestety na razie smartfon Nintendo to marzenie ściętej głowy

Piekło zamarzło, gdy Nintendo przed kilkoma laty zapowiedziało wypuszczenie własnych gier na smartfony, a i tak najważniejsze premiery - m.in. "Mario Kart" - dopiero przed nami. A gdzie tu mówić o autorskim smartfonie.

A szkoda, bo robi mi się smutno, gdy myślę, że tak kreatywne umysły zarezerwowane są tylko dla jednej branży.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)