To mówisz świagier, że można na tym zarobić? Xiaomi Polska wsparło nosacze sundajskie
Marvel twierdzi, że film "Avengers: Wojna bez granic" to "najbardziej ambitny crossover w dziejach ludzkości". I tak być może było. Do teraz. Bo czy słyszeliście kiedyś o lepszym połączeniu niż Xiaomi i nosacz sundajski?
05.09.2018 | aktual.: 10.09.2018 16:11
Jeden z największych fenomenów ostatnich lat. Ulubieniec internautów. Bohater tysięcy memów. Ikona polskości. Mowa oczywiście o... Cóż, niech każdy dopowie sobie sam, czy chodzi o nosacza, czy o Xiaomi.
Nosacz zaadoptowany przez polski oddział Xiaomi
Swoim gestem Xiaomi nie omieszkało pochwalić się na Facebooku, co oczywiście spotkało się z pozytywną reakcją internautów.
No, przynajmniej pozornie pozytywną. Lajki lajkami, ale jedna rzecz nie daje wszystkim spokoju.
Ciekawe skąd wzięli na to pieniążki
Tak naprawdę polski oddział Xiaomi zorganizował akcję marketingową (prawdopobnie) bardzo niskim kosztem. Tzw. "adopcja" [del]Pjotera[/del] nosacza sundajskiego ma bowiem charakter symboliczny. Xiaomi wsparło po prostu Światowy Fundusz na rzecz Przyrody (WWF), czyli fundację, która zajmuje się m.in. ochroną zwierząt. W tym nosaczy sundajskich.
Nie wiadomo, jaką kwotą fundacja została wsparta przez Xiaomi, ale certyfikat adopcji można zdobyć wydając przynajmniej 25 dolarów, czyli ok. 90 zł.
Wesprzeć WWF oraz zatroszczyć się o te piękne zwierzęta może każdy wchodząc na tę stronę.
A nosacz - wiadomo - jak za darmo, to weźmie.