iPhone X: wyniki sprzedaży po 10 miesiącach. Do rekordu daleko
Apple szykuje się do prezentacji trzech nowych smartfonów, a iPhone X prawdopodobnie zniknie z rynku i zostanie zastąpiony przez nowszych braci. Jak sobie poradził w ciągu 10 miesięcy?
12.09.2018 | aktual.: 12.09.2018 13:25
iPhone X rozszedł się w 63 milionach egzemplarzy
Tak wynika z danych zbieranych przez firmę analityczną Counterpoint Research od listopada 2017 do końca sierpnia 2018.
Biorąc pod uwagę wysoką cenę smartfonu, jest to wynik imponujący, ale do rekordu daleko. Najszybciej sprzedającym się smartfonem Apple'a wciąż pozostaje iPhone 6, który na przekroczenie bariery 60 milionów sprzedanych egzemplarzy potrzebował raptem 6 miesięcy. Po 10 miesiącach od premiery było to już ponad 90 milionów.
Powody są oczywiste. iPhone 6 startował z poziomu 2949 zł. W przypadku iPhone'a X było to już 4979 zł. W dodatku sprzedaż tego drugiego była kanibalizowana przez tańszego iPhone'a 8, który trafił na rynek w tym samym czasie.
Co jednak ciekawe, oba modele w ciągu pierwszych 10 miesięcy wygenerowały niemal identyczne przychody
iPhone X wygenerował od dnia premiery 62 miliardy dolarów przychodów. Wpływy ze sprzedaży iPhone'a 6, mimo większej popularności, po 10 miesiącach były bardzo podobne.
Teraz Apple będzie chciał sprzedawać taniej, ale więcej
iPhone X ma lada moment zadebiutować w trzech nowych odsłonach; dwóch wariantach premium z 5,8- oraz 6,5-calowymi ekranami OLED oraz tańszej wersji z 6,1-calowym panelem LCD.
Z przecieków wynika, że 6,5-calowiec (prawdopodobnie iPhone Xs Max lub Xs Plus) przejmie cenę po ubiegłorocznym flagowcu, a pozostałe będą odpowiednio tańsze.
Taka strategia z pewnością przełoży się na gigantyczny wzrost sprzedaży. W ubiegłym roku Apple także miał nieco przystępniejszego iPhone'a 8, ale ten - z uwagi na przestarzałe wzornictwo - pozostał w cieniu "dziesiątki". Tym razem duże ekrany z małymi ramkami mają trafić do wszystkich modeli, co uatrakcyjni ofertę w oczach konsumentów.
Apple'owi zależy na zwiększeniu bazy użytkowników
Apple przez lata uzależniał swoje zyski głównie od sprzedaży sprzętu, ale trend ten powoli zaczyna się odwracać. Sprzedaż iPhone'ów przestała rosnąć, a ceny nie można podbijać w nieskończoność na tym coraz bardziej konkurencyjnym rynku.
Dlatego firma coraz mocniej skupia się na usługach. iCloud, Apple Music, iTunes, Apple Pay czy - przede wszystkim - App Store. Jak dochodowy może być to biznes, pokazał Fortnite, który w pojedynkę wygenerował w ciągu 3 miesięcy 100 milionów dolarów przychodów. Przypomnę, że Apple zgarnia z tego 30 proc.
Znamienny jest zresztą fakt, że tuż przed premierą nowych iPhone'ów, Apple opublikował wideo zachęcające deweloperów do sprzedaży aplikacji w modelu subskrypcyjnym.