Tęsknicie za Vine'em? Powróci w 2019 roku jako "byte"

Jedyną pamiątką po Vinie są obecnie kompilacje krótkich filmików, które można znaleźć na YouTube'ie, ale wkrótce ma się to zmienić.

Zmodyfikowane zdjęcie "Wskrzeszenie"
Zmodyfikowane zdjęcie "Wskrzeszenie"
Źródło zdjęć: © start441/pixabay.com
Mateusz Żołyniak

09.11.2018 | aktual.: 09.11.2018 16:35

Vine cieszył się popularnością, ale i tak został uśmiercony

Pod nazwą Vine kryła się aplikacja do tworzenia krótkich, zapętlonych nagrań wideo, którymi można było się dzielić ze znajomymi. Program wydano w styczniu 2013 roku na platformę iOS, a już w kwietniu był najchętniej pobieraną darmowa pozycją w App Store.

Niedługo później pojawiły się wersje Vine'a na inne platformy (Android, Windows Phone), a w pół roku po starcie usługa mogła pochwalić się... milionem nowych materiałów dziennie. Aplikacja popularnością cieszyła się nawet po wprowadzeniu nagrywania wideo w Instagramie, ale Twitter, który wykupił ją w międzyczasie, i tak ją uśmiercił.

Pożegnanie widniejące na stronie Vine'a
Pożegnanie widniejące na stronie Vine'a

W październiku 2016 roku poinformowano o problemach z monetyzacją Vine'a, które doprowadziły do zaniechania jego rozwoju. Obecnie pamiątką po usłudze jest Vine Camera (wydana w 2017 roku), która umożliwia nagrywanie krótkich filmików zamieszczanych na Twitterze.

Vine ma wrócić, ale będzie nazywał się 'byte"

Od czasu porzucenia usługi minęło już trochę czasu, ale żadna firma nie zdecydowała się stworzyć podobnego rozwiązania. Aż do teraz. Dom Hofmann, który jest jednym z twórców Vine'a, zapowiedział "byte". To oficjalna nazwa projektu "v2". o którym o pisaliśmy w osobnym artykule.

Wpis na Twitterze zdradza, że nowa aplikacja do robienia zapętlonych nagrań pojawi się wiosną 2019 roku. Dom już wcześniej ujawnił sporo na temat programu - umożliwiać ma nagrywanie 6,5-sekundowych filmików oraz ma mieć tryb pełnoekranowy i chronologiczny strumień.

Program "byte" ma być gratką nie tylko dla samych użytkowników, ale i wielu twórców krótkich nagrań, którzy zdobyli spore uznanie w przeszłości. "Nowego Vine'a" można będzie ocenić, gdy program Hofmanna się ukarze, ale szczególnie mocno nie wierzę, że drugi raz udało się sprzedać to samo.

Nie w momencie, gdy dzielenie się krótkimi treściami za pomocą Twittera, Facebooka czy Instagrama jest bardzo proste.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)