Nie podoba ci się wygląd iPhone'a 11 z przecieków? Prawdopodobnie taki był cel Apple'a
Domniemany wygląd iPhone'a 11 został przez internautów zmieszany z błotem. Czyli najpewniej wszystko idzie zgodnie z planem.
"Nie ma szans, żeby wypuścili takiego ziemniaka szpetnego. Dziś miałem w ręku złotego 5S i wygląda przy tym jak diament przy krowim placku. Apple nigdy nic podobnego nie wypuści na rynek.". Komentarz o takiej treści pojawił się na Komórkomanii, gdy do sieci wyciekły zdjęcia atrapy iPhone'a 6.
"Jest tragiczny, wygląda odpustowo" - oto komentarz spod innego wpisu, polubiony skądinąd przez 96 osób. "Jak dla mnie przód urządzenia jest ładny, ale tył to największe paskudztwo jakie widziałem, a o wystającym aparacie już nie wspomnę" - jeszcze jeden komentarz.
Wygląd iPhone'a 6 wyciekł do sieci na długo przed premierą, po czym spadła na niego niewyobrażalna fala hejtu. Oberwało się paskom antenowym i wystającemu aparatowi (który został zastosowany po raz pierwszy w historii marki). Czy negatywne opinie sprawiły, że sprzedaż była zła? Wręcz przeciwnie. iPhone 6 wykręcił w pół roku rekordowe 60 milionów sprzedanych egzemplarzy.
Ciężko oprzeć się wrażeniu, że Apple stara się podnosić kontrowersyjną poprzeczkę coraz wyżej
Pamiętacie co się działo, gdy w 2013 roku Apple pokazał złotego iPhone'a 5s? Wylano na niego wiadro pomyj za "odpustowy wygląd".
Presenting The Gold iPhone 5s | CONAN on TBS
Czy Apple wziął sobie do serca krytykę i zatroszczył się o to, by kolory kolejnych iPhone'ów były mniej kontrowersyjne? Bynajmniej. Dwa lata później pojawił się iPhone 6s w kolorze różowego złota, co odbiło się jeszcze szerszym echem.
Spójrzcie na iPhone'a X. Przecież ten telefon to woda na młyn dla hejterów. Wystająca wyspa z podwójnym aparatem i dziwaczne wcięcie w ekranie to jak modlitwa o falę krytyki. I - choć taka się pojawiła - iPhone X okazał się sukcesem. Zarówno sprzedażowym, jak i projektowym, bo przecież stał się źródłem inspiracji dla setek telefonów.
Tę pielęgnację hejtu jeszcze lepiej widać po akcesoriach
Dość wspomnieć o dwóch dodatkach: dziurkowanym pokrowcu na iPhone'a 5c czy etui z garbem na iPhone'a 6.
Nikt mnie nie przekona, że Apple nie był świadomy, że tak wyglądające produkty po prostu muszą zostać zmieszane z błotem.
iPhone 11, czyli historia lubi się powtarzać
Ostatnio w sieci pojawił się wyciek dotyczący wyglądu iPhone 11. Co prawda dotyczy on prototypu, ale nie można wykluczyć, że finalnie nowy smartfon naprawdę dostanie kwadratową wyspę z dziwacznie rozlokowanym potrójnym aparatem.
Ten wyciek odhacza wszystkie pola w iPhone'owym bingo. Setki artykułów hejtujących wygląd? Są. Tysiące nieprzychylnych komentarzy i wpisów w serwisach społecznościowych? Są. Parodie i żarciki? Są. I to wszystko w czasie trwania wielkich targów technologicznych CES 2019.
Wiecie - to nie jest tak, że Apple zwyczajnie nie potrafi zaprojektować telefonu, który dla większości byłby ładny, a dla reszty najwyżej obojętny. Zasoby firmy są nieograniczone i Apple'a stać na to, by zaangażować w projekt najlepszych designerów świata (zresztą - zdaniem wielu - tacy dla Apple'a pracują).
Timowi Cookowi nie zależy jednak na tym, by przypodobać się jak największej liczbie klientów. Zależy mu na tym, by sprzedać jak najwięcej telefonów. A kontrowersyjne decyzje projektowe to - jak Apple wielokrotnie udowodnił - doskonała machina marketingowa. Nieważne, co mówią. Ważne, że mówią.
Czy iPhone 11 naprawdę tak będzie wyglądał? Tego nie wiem. Wiem jednak, że nie warto ufać argumentacji, że "Apple nigdy takiego paskudztwa by nie wypuścił". Jeśli chodzi o wygląd produktów, prawdopodobnie nie ma granicy, której Apple nie byłby skłonny przekroczyć, by narobić wokół siebie szumu.
