LG G8: producent neguje przecieki. I bardzo dobrze, bo prezentują się kiepsko
Jeśli chodzi plotki i przecieki na temat smartfonów, komentarze przedstawicieli producentów sprowadzają się zazwyczaj do "nie komentujemy plotek i przecieków". Z uwagi na głosy krytyki, które pojawiły się po rzekomym wycieku LG G8, firma postanowiła zareagować.
18.01.2019 | aktual.: 18.01.2019 12:48
Steve Hemmerstoffer (szerzej znany jako @OnLeaks) w ramach współpracy z serwisem 91mobiles opublikował zestaw wizualizacji, mających przedstawiać jeden z nadchodzących smartfonów LG.
Według Hemmerstoffera, urządzenie rozwijane jest pod kodową nazwą "Alpha" i - według jego domysłów - na rynek może trafić jako LG G8.
Wyciek nie został przyjęty przez internautów zbyt ciepło. Nic zresztą dziwnego. Wygląd? Ot kolejny klon iPhone'a X, niewiele różniący się od ubiegłorocznego G7 czy V40. Aparat? "Tylko" podwójny, podczas gdy debiutujący pół roku wcześniej V40 ma aż trzy obiektywy o różnych ogniskowych. No i ten czytnik linii papilarnych pod aparatem, sugerujący, że skaner nie zostanie zintegrowany z wyświetlaczem.
Słowem: na tle nowości Samsunga czy Huaweia taki G8 wypadałby blado.
Szef PR-u LG uspokaja: informacje z przecieku "nie są prawdziwe"
W odpowiedzi na jeden z krytycznych głosów na Twitterze, Ken Hong - szef globalnej komunikacji w LG - odpowiedział: "spokojnie, to tylko spekulacyjne grafiki".
Gdy Hong został poproszony o jasne potwierdzenie, że informacje z przecieków nie są prawdziwe, takiego potwierdzenia udzielił.
Do dyskusji dołączył autor wycieku
Jeden z użytkowników Twittera poprosił Steve'a Hemmerstoffera o komentarz. Z krótkiej dyskusji, która wywiązała się między panami, wynika, że nadchodzący LG G8 nie będzie tak wyglądał, ale szef PR-u nie zaprzecza, że przeciek mógł być prawdziwy "w jakimś momencie".
Nie jest więc wykluczone, że mowa o prototypie, który został już anulowany, lub zupełnie innym smartfonie, który trafi na rynek, ale pod inną nazwą.
Mniej prawdopodobna opcja jest taka, że finalnie G8 będzie się różnił jedynie jakimś śmiesznym detalem. Kto jak kto, ale szef PR-u dużej korporacji ma chyba jednak świadomość, jaką wizerunkową klapą może się skończyć wprowadzanie konsumentów w błąd. Swego czasu przekonało się o tym Lenovo.
Taka sytuacja to ewenement
Prawdę mówiąc nawet ciężko przypomnieć mi sobie inną sytuację, gdy wysoko postawiony przedstawiciel firmy tak otwarcie neguje przecieki.
Podczas dyskusji na Twitterze zauważył to zresztą Tim Wrobel z serwisu Droid Life. "To prawda, ale jeśli jesteś DALEEEKO, zazwyczaj dajemy wskazówkę w stylu >>nasza polityka polega na niekomentowaniu plotek i spekulacji, ale mogę zdradzić, że urwałeś się z choinki<<" - odpowiedział mu szef PR-u LG.
Mam nadzieję, że Ken Hong nie kłamie i faktycznie możemy oczekiwać zupełnie innego LG G8.