OK Google, straciłeś moje zaufanie. Jedna z podstawowych funkcji nie działa, choć... udaje, że działa
"OK Google, przypomnij mi za 15 minut zamknąć okno" - poleciłem Asystentowi, który poinformował mnie o przyjęciu polecenia, po czym udałem się do innego pokoju. Po 30 minutach zorientowałem się, że okno wciąż jest otwarte.
25.01.2019 | aktual.: 25.01.2019 15:17
Rzut oka na zegarek - żadnych powiadomień. Rzut oka na telefon - żadnych powiadomień. Podejrzane, ale w tym momencie chodziło o pierdołę, więc machnąłem na to ręką i zapomniałem o sprawie równie szybko, co Asystent o moim przypomnieniu. Okazało się jednak, że problem jest poważniejszy.
Asystent Google: przypomnienia nie działają w ogóle i nie tylko u mnie
Jeden z członków grupy Google Asystent Polska na Facebooku opisał dokładnie ten sam problem - wirtualny pomagier przyjmuje polecenia, ale nie wyświetla przypomnień. Tak samo wygląda to u wszystkich osób, które odpowiedziały na ten wpis.
Odpaliłem Asystenta raz jeszcze i znowu to samo. Przypomnienia w ogóle nie działają.
Gdy poruszyłem temat na Twitterze, odezwały się do mnie dwie osoby, u których wspomniana funkcja działa. Jest jednak mnóstwo osób, którym przypomnienia działać nie chcą w ogóle.
I jak tu Asystentowi Google zaufać?
Ja naprawdę wiele jestem w stanie Asystentowi wybaczyć. Że nie ogarnia wszystkich poleceń, które działają w języku angielskim. Że zdarza mu się nie odmieniać słów przez przypadki. Że niektóre komendy trzeba modyfikować, by je zrozumiał.
W sytuacji, gdy Asystent nie potrafi prawidłowo wykonać jednego z nielicznych poleceń, które obsługuje, coś jest jednak nie tak. Dla mnie w tym momencie przypomnienia kompletnie tracą sens, bo nie mogę korzystać z tej funkcji, mając nadzieję, że może tym razem zadziała.
Ciężko to nawet usprawiedliwić młodym wiekiem polskiego Asystenta. Przecież przez ponad 3 miesiące Google prowadził testy, w których uczestniczyło 2000 osób. Czy to mało, by upewnić się, że garść podstawowych funkcji w ogóle działa?
Z niepokojem patrzę w przyszłość Asystenta
Asystent jest dopiero na początku swojej drogi i - choć potrafi jeszcze niewiele - już teraz są poważne problemy z jego działaniem. Strach myśleć, co się będzie działo, gdy Google będzie musiał zapanować nie nad kilkoma, lecz setkami/tysiącami funkcji.
Potencjał Asystenta jest ogromny. Wielce prawdopodobne, że w niedalekiej przyszłości będę mógł go poprosić o zamówienie taksówki, kupienie biletu na pociąg czy rezerwację pokoju w hotelu. Skoro jednak Asystentowi potrafi wylecieć z wirtualnej głowy, że miał mi przypomnieć o zamknięciu okna, jaką mam pewność, że po przyjeździe do hotelu nie usłyszę od recepcjonisty "nie mamy pańskiej rezerwacji"?
Przykro mi, Asystencie, ale nie można ci ufać.