iPadOS przypomina mi korzystanie z Androida. Jeszcze nie wiem, czy to dobrze
Kilka dni temu zainstalowałem na moim iPadzie testową wersję systemu iPadOS. Pod wieloma względami to jednocześnie najlepsze i najgorsze oprogramowanie Apple'a.
08.07.2019 | aktual.: 08.07.2019 15:23
Krótkie wprowadzenie dla szerszego kontekstu. Gdybym miał wymienić jedno słowo, z którym kojarzą mi się produkty Apple'a, byłoby to "intuicyjność". Czegokolwiek Apple by nie robił, zawsze dbał o to, by obsługa nowych urządzeń była maksymalnie naturalna i prosta. Choćby kosztem funkcjonalności.
Chyba nie będzie przesady w stwierdzeniu, że to iPhone spopularyzował ekrany dotykowe. Dlaczego? Bo Apple uczynił je intuicyjnymi. Zamiast tony trudnych do kliknięcia suwaków i przycisków firma postawiła na proste gesty wykonywane palcami.
Dziś niektóre rozwiązania wydają się oczywiste, ale w 2007 takie nie były. Warto przypomnieć, w jaki sposób zareagowała widownia, gdy Steve Jobs prezentował gest odpowiedzialny za przewijanie list.
Audience Reacts to Steve Jobs Scrolling on an iPhone (2007)
Przewijanie list palcem było wówczas czymś świeżym, ale jednocześnie zaskakująco znajomym. Intuicyjnym. Prawdopodobnie nie było na ziemi człowieka, który nie opanowałby tego gestu po jednym kontakcie z telefonem.
To samo dotyczy chociażby powiększania i pomniejszania zdjęć czy stron internetowych gestem uszczypnięcia. Robisz coś takiego raz i po 3 sekundach nie wyobrażasz sobie innego sposobu na wykonanie tej akcji.
Długa lista nowości w systemie iPadOS obejmuje zestaw zupełnie nowych gestów. Zwłaszcza tych związanych z edycją tekstu.
Jedziemy:
- przesunięcie jednego palca po tekście - zaznacz;
- stuknięcie trzech palców w tekst - wyświetlenie paska z narzędziami;
- złączenie trzech palców - kopiuj;
- dwukrotne złączenie trzech palców - wytnij;
- rozdzielenie trzech palców - wklej;
- przesunięcie trzech palców w lewo - cofnij;
- przesunięcie trzech palców w prawo - ponów;
- przesunięcie czterech palców w górę - lista ostatnio używanych aplikacji
- złączenie dwóch palców na wirtualnej klawiaturze - pomniejszenie klawiatury.
Uff, sporo tego, prawda? A najgorsze jest to, że żadnego z tych gestów nie można nazwać intuicyjnym. Dwukrotne złączenie trzech palców w miejscu, w którym znajduje się zaznaczony tekst, nie jest czymś, co kojarzyłoby mi się z wycinaniem. Nie jest czymś tak oczywistym, że wpadłbym na to sam.
Ba. Oglądałem prezentację systemu iPadOS na żywo. Gdy jednak kilka tygodni później wgrałem nowe oprogramowanie na swój tablet, byłem w stanie przywołać z pamięci może z połowę tych gestów. Przy czym musiałem poświęcić kilka minut na eksperymentowanie, bo nie pamiętałem, które gesty wykonuje się w polu edycji tekstu, a które na wirtualnej klawiaturze.
Powiem więcej - po kilku dniach korzystania z nowego systemu wciąż łapię się na tym, że w pośpiechu wykonuję niewłaściwy gest lub potrzebuję chwili zastanowienia przed wykonaniem prostej akcji.
Jednocześnie nowe gesty naprawdę dają się lubić
Choć daleki jestem od nazwania nowych gestów intuicyjnymi, coś czuję, że przyzwyczajenie się do nich nie zajmie mi wiele czasu. A gdy już tak się stanie zapewne ciężko będzie mi korzystać z innych tabletowych interfejsu.
Czego by bowiem o iPadOS-ie nie mówić, nie ma drugiego systemu, który pozwoliłby na wykonanie tak szerokiego wachlarza czynności wyłącznie z użyciem gestu. A ciężka do zapamiętania lista gestów zdaje się być mniejszym złem niż klikanie miniaturowych ikonek "kopiuj", "wklej" itp.
iPadOS bardzo przypomina mi Androida
Bo widzicie - dotychczas to Android był tym systemem, który wymaga od użytkownika zaangażowania i czasu. Systemem, którego w wielu aspektach trzeba się uczyć i do którego trzeba się przyzwyczaić. Systemem, który wymaga wyrobienia sobie odpowiednich nawyków i stylu pracy.
I właśnie dokładnie taki jest iPadOS. To platforma trudniejsza w obsłudze niż wcześniejsze wydania iOS-u, ale jednocześnie po stokroć bardziej zaawansowana.
iPadOS announcement in 7 minutes
I prawdę mówiąc nie jestem przekonany, czy to dobrze. Tzn. dla mnie raczej tak, bo do gestów w końcu przywyknę, a za miesiąc pewnie nie będę sobie wyobrażał bez nich życia. Nie wiem jednak, czy iPadOS spełni wymagania osób, które sięgają po produkty Apple'a właśnie dlatego, że ponad wszystko cenią sobie intuicyjność.
P.S. Jeśli zastanawiacie się, czy warto wgrać betę iPadOS-u na tablet, z którego korzystacie na co dzień, w mojej ocenie nie warto. Irytujących błędów jest bardzo dużo.