Garmin vivomove Style to mój nowy ulubiony zegarek. Wrażenia po kilku dniach

Dawno nie czekałem na żadne urządzenie tak bardzo jak na Garmina vivomove Style. Wreszcie udało mi się go kupić. Tak, "udało" to dobre określenie, bo łatwo nie było.

Garmin vivomove Style to mój nowy ulubiony zegarek. Wrażenia po kilku dniach
Miron Nurski

23.10.2019 | aktual.: 23.10.2019 16:07

Kilka słów w ramach wstępu dla szerszego kontekstu. Po ubiegłorocznej przesiadce z iOS na Androida miałem poważne problemy ze znalezieniem nowego zegarka. Apple Watcha, z którego byłem bardzo zadowolony, musiałem z oczywistych względów zrezygnować i rozpocząć poszukiwania alternatywy.

Najpierw padło na fossila z Wear OS-em, który jednak okazał się najgorszym zakupem od lat. Później przesiadłem się na Huaweia Watch GT. Tu powodów do narzekań miałem zdecydowanie mniej (głównie za sprawą genialnej baterii), ale cały czas czułem niedosyt. Przede wszystkim przez brak działających w Polsce płatności zbliżeniowych, na których mi zależało.

Niestety zegarkowe płatności mocno ograniczają wybór. Apple Pay odpada, bo Apple Watch nie działa z Androidem. Fitbit Pay? Opaski i zegarki tej marki nie podobają mi się z wyglądu. Garmin Pay? Dotychczasowe zegarki z tą platformą były - jak dla mnie - zbyt mocno skrojone pod funkcje sportowe.

Wtem na rynek trafia Garmin vivomove Style

Garmin vivomove to rozwijana od lat seria zegarków hybrydowych. Mają fizyczne wskazówki i wyglądają jak zwyczajne zegarki, ale ich tarcze skrywają ukryty wyświetlacz. Style to pierwszy reprezentant serii, który obsługuje płatności Garmin Pay.

Pod względem sportowym vivomove Style ustępuje większości zegarków Garmina, ale ma wszystko, czego potrzebuję. Liczy kroki i pokonane piętra, analizuje spalone kalorie, monitoruje sen, oddech i stres, mierzy puls i saturację krwi tlenem oraz śledzi postępy w treningach. Do podstawowych zastosować fitnessowych to aż nadto.

Obraz

Mimo że vivomove Style potrafi całkiem sporo, do momentu zapalenia się ekranu (który jest aktywowany po podniesieniu nadgarstka lub dwukrotnym stuknięciu w tarczę) wygląda jak klasyczny zegarek. Do mnie jego minimalistyczny wygląd trafia, choć trochę żałuję, że producent postawił na mimo wszystko dość tanio wyglądające aluminium, a nie stal nierdzewną.

W mojej wersji pasek jest silikonowy, ale perforowana faktura (tylko na zewnątrz) sprawia, że nie czuć wizualnej taniochy. Zegarek jest przy tym bardzo wygodny w noszeniu.

Garmin vivomove Style: jak wygląda korzystanie z ekranu?

Ekran jest dotykowy. Do poszczególnych sekcji interfejsu przechodzi się przesuwając palec na boki oraz w górę i w dół. Wszystko działa szybko i płynnie.

W sytuacji, w której wskazówki przysłaniają wyświetlane treści, te efektownie rozjeżdżają się na boki. Wygląda to mega gadżeciarsko.

Na kolejnych przewijanych ekranach wyświetlane są widgety, których można ustawić maksymalnie 15 lub 16 (w zależności od płci). Są to tętno, kalorie, pogoda, oddech, sterowanie muzyką, bateria, powiadomienia, Body Battery (autorska funkcja Garmina), stres, minuty intensywnej aktywności, piętra w górę, kroki, kalendarz, nawadnianie, dystans oraz cykle menstruacyjne.

Na ekranie głównym można wyświetlić dwie "komplikacje". Do wyboru cyfrowa godzina, bateria, kroki, piętra, minuty aktywności, licznik sekund, kalorie, data, pogoda, kalendarz, stan i tętno. Do wyboru jest sześć różnych wyglądów tarczy zegara.

Obraz

Ekran jest jasny i czytelny nawet na zewnątrz. Jasność panelu dostosowywana jest automatycznie do aktualnie panujących warunków dzięki czujnikowi oświetlenia.

Garmin vivomove Style nie ma polskiego menu, ale nie powinien być to dla nikogo wielki problem

Większość opcji w menu i tak oznaczona jest czytelnymi symbolami. W moim przypadku muszę przesunąć palec cztery razy, by natknąć się na pierwszy anglojęzyczny napis. A te w większości przypadków to i tak pojedyncze słowa typu "activicies", "clocks" czy "settings".

Obraz

Powiadomienia wyświetlane są razem z polskimi znakami. Trzeba mieć jednak na uwadze, że przez mały, przedzielony wskazówkami ekran, vivomove Style mieści mniej tekstu niż większość rasowych smartwatchów. By przeczytać dłuższą wiadomość trzeba się trochę namachać palcem.

Płatności zbliżeniowe są rozwiązane bardzo fajnie

Aby zapłacić zegarkiem, wystarczy przesunąć palec po tarczy w dół i kliknąć ikonkę od płatności. Wówczas należy podać PIN, co jest niestety niezbyt wygodne, gdyż z racji małego ekranu kolejne cyfry są wyświetlane na przewijanym pasku.

Dobra wiadomość jest taka, że PIN trzeba podać tylko raz po każdym założeniu zegarka. Ten sam wykrywa moment zdjęcia go z nadgarstka i dopiero wówczas ponownie blokuje płatności PIN-em. Nic nie stoi na przeszkodzie, by wpisać kod rano jeszcze przed wyjściem z domu i wygodnie płacić zegarkiem przez cały dzień.

Obraz

Zastosowany moduł NFC jest dobrej jakości i bezproblemowo wykrywany przez terminale. W ciągu ostatnich kilku dni dokonałem przeszło 20 płatności i ani razu nie zdarzyło się, bym musiał szurać nadgarstkiem po terminalu w oczekiwaniu na reakcję.

Na razie odnotowałem tylko jeden błąd w oprogramowaniu

Mój vivomove na jednym z ekranów wyświetla widget do... śledzenia cyklu menstruacyjnego. Jest on nieaktywny (widget, bo że cykl to wiadomo); po kliknięciu zegarek odsyła mnie do aplikacji w telefonie, w której powinienem móc go skonfigurować lub usunąć. Ale nie mogę; z racji ustawionej w profilu płci żadne związane z tym widgetem opcje nie są dostępne.

Trochę to upierdliwe, bo zbędny widget oddala mnie o jedno muśnięcie palca od widgetów, z których naprawdę korzystam. A pech chciał, że akurat ten wyświetlony jest jako drugi od lewej.

Garmin vivomove Style dopiero trafił na rynek (a w zasadzie oficjalnie jeszcze nie trafił, o czym za moment), więc mam nadzieję, że błąd ten zostanie naprawiony w jednej z nadchodzących aktualizacji oprogramowania.

Garmin vivomove Style ma też bardzo dobrą baterię

Garmin obiecuje do pięciu dni na jednym ładowaniu w trybie zegarka i dodatkowo ok. tydzień pokazywania godziny. Jest to wynik jak najbardziej realny i w pełni mnie satysfakcjonujący.

Gdy piszę te słowa, odpiąłem vivomove'a z ładowarki ok. 48 godzin temu, a wskaźnik wciąż pokazuje 60 proc. baterii. W tym czasie mam nieustannie aktywny pulsometr i włączone powiadomienia oraz dokonałem kilku płatności. Zegarek zdejmuję z nadgarstka tylko na czas kąpieli.

Dodam jeszcze, że w pierwszym cyklu użycia vivomove Style padł po dwóch dobach, ale wygląda na to, że baterię mocno wydrenował proces konfiguracji. Obecnie akumulator już się ustabilizował i topnieje z tempem deklarowanym przez Garmina.

Obraz

Brakuje mi jedynie ładowania indukcyjnego. Garmin skazuje użytkownika na niestandardowy przewód dołączony do zestawu.

Garmin vivomove Style jest tym, czego oczekiwałem, choć kilku rzeczy do pełni szczęścia mi brakuje

Po czterech dobach z tym zegarkiem jestem piekielnie zadowolony. Właśnie czegoś takiego chciałem. Zegarka, który wygląda elegancko, jest wodoszczelny, wyświetla powiadomienia, pozwala na sterowanie muzyką, monitoruje aktywność fizyczną oraz nie wymaga codziennego ładowania.

Trochę brakuje mi jedynie wspomnianego ładowania bezprzewodowego, funkcji dyktowania wiadomości i możliwości prowadzenia rozmów głosowych. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego.

Patrząc obiektywnie, vivomove Style jest też dość drogi na tle tego, co potrafią inne, często tańsze smartwatche Garmina. Najtańszy wariant (ceny uzależnione są od materiału, z którego wykonany jest pasek) kosztuje ok. 1350 zł. Sporo.

Garmin vivomove Style jest przy tym piekielnie trudno dostępny

Wiedziałem, że kupię ten zegarek już w chwili, w których zobaczyłem go na wrześniowych targach IFA. Niestety Garmin informował dotychczas jedynie o dostępności w czwartym kwartale.

Obraz

Co jakiś czas zaglądałem na strony różnych sklepów (również zagranicznych) z nadzieją, że któryś poda bardziej precyzyjną datę startu sprzedaży. Aż przed kilkoma dniami ku mojemu zaskoczeniu na francuskim Amazonie pojawiła się jedna jedyna sztuka.

Obecnie - z tego co widzę - vivomove Style nie jest dostępny nigdzie, a w sklepie Garmina czas realizacji zamówienia szacowany jest na 5-8 tygodni. Chętnym, którym się spieszy, radzę więc polować na niego przeczesując oferty różnych sklepów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (18)